Magdalena Stępień mówi o "cudzie". "Zdecydowałam się na powtórzenie badań w Izraelu"

Syn Magdaleny Stępień ma nowotwór
Magdalena Stępień
Źródło: Instagram
Magdalena Stępień od kilku miesięcy walczy o życie swojego synka Oliwiera, który zmaga się ze złośliwym nowotworem wątroby. Modelka i maluch obecnie przebywają w szpitalu w Izraelu, gdzie syn Jakuba Rzeźniczaka przechodzi chemioterapię i jest poddawany kolejnym badaniom. Wynikami jednego z nich Magdalena Stępień podzieliła się z fanami na Instagramie. "To jedna z najważniejszych informacji, jakie kiedykolwiek otrzymałam w swoim życiu" - napisała.

Magdalena Stępień zasłynęła jako uczestniczka programu "Top Model", ale prawdziwą sławę zdobyła dopiero dzięki związkowi ze znanym piłkarzem, Jakubem Rzeźniczakiem. Ponad rok temu ówcześni partnerzy pochwalili się, że spodziewają się dziecka. Niestety ich związek nie przetrwał próby czasu, a modelka i sportowiec rozstali się zaledwie kilka tygodni przed rozwiązaniem. Magdalena Stępień nie ukrywała, że był to dla niej trudny moment i podjęła się samotnego wychowywaniu syna. Zaledwie kilka miesięcy po narodzinach chłopca okazało się, że cierpi na bardzo rzadki złośliwy nowotwór wątroby, a jego rokowania nie są najlepsze.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Magdalena Stępień podzieliła się dobrymi informacjami

Na początku stycznia Magdalena Stępień opowiedziała o straszliwej diagnozie za pomocą mediów społecznościowych. Tam też zorganizowała zbiórkę na leczenie Oliwierka poza granicami kraju. Chłopiec trafił do kliniki w Izraelu, którą pomogła wyszukać sama Anna Lewandowska. Magdalena Stępień co jakiś czas informuje fanów o postępach w leczeniu ukochanego syna, u którego zdiagnozowano także przerzuty do płuc. Tym razem modelka miała dla internautów jednak dobrą wiadomość.

Izraelscy lekarze ponownie zdiagnozowali chłopca i wykluczyli obecność śmiertelnego genu u Oliwiera, który wcześniej mieli wykryć lekarze z Polski.

"Wiadomość, którą zaraz się z Wami podzielę, to jedna z najważniejszych informacji, jakie kiedykolwiek otrzymałam w swoim życiu. Jak dobrze wiecie, u mojego syna Oliwiera na badaniach w Polsce wykryto w guzie MRT gen SMARTCB1. Ta diagnoza musiała zostać potwierdzona i był to mój priorytet. Musiałam zrobić absolutnie wszystko, co w mojej mocy, żeby potwierdzić diagnozę i pozbyć się wszelkich wątpliwości, dlatego zdecydowałam się na powtórzenie badań w Izraelu" - napisała na InstaStories.

Modelka podkreśliła, że jest wdzięczna izraelskim lekarzom za fachową opiekę nad jej synem.

"Przyjazd tutaj był najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć, bo okazało się, że Oliwier nie ma śmiertelnego genu SMARTCB1, który został znaleziony w Polsce. Intuicja matki nigdy nie zawodzi, dlatego w tak trudnych przypadkach warto polecieć do innego kraju w celu potwierdzenia diagnozy. W naszym przypadku to ogromny cud. Jestem wdzięczna Bogu, że prowadził mnie i dzięki matczynej intuicji okazało się, że miałam rację" - dodała.

Magdalena Stepień już jakiś czas temu wyjaśniała, że jeśli okaże się, że jej syn jednak nie ma śmiertelnego genu, będzie mógł przejść operację wycięcia połowy wątroby razem z guzem. Chłopiec ma więc dużo większe szanse, by wyjść z choroby. Modelka podziękowała obserwatorom i poprosiła, by ciągle wpłacali pieniądze na zbiórkę na leczenie Oliwiera.

Karolina Gruszka choruje na stwardnienie rozsiane. "Próbuję to odczarować"
Karolina Gruszka to polska aktorka, która niedawno przyznała, że choruje na stwardnienie rozsiane. Gwiazda wzięła udział w kampanii społecznej i stara się edukować społeczeństwo. Jak sama przyznaje, jej przypadłość nie jest tak straszna, jak ją malują.

Jakub Rzeźniczak zabrał głos w sprawie chorego syna

Jakub Rzeźniczak po rozstaniu z Magdaleną Stępień ułożył sobie życie u boku nowej ukochanej. Piłkarz długo nie zabierał głosu w sprawie choroby syna, jednak ostatnio wydał oświadczenie. Internauci ciągle dopytywali bowiem, dlaczego sam nie może sfinansować kosztownego leczenia chłopca i jego była partnerka musi zakładać przez to internetową zbiórkę. Jakub Rzeźniczak przyznał, że jest przeciwny leczeniu Oliwiera w Izraelu i konsultował się w tej kwestii z ekspertami.

"Od momentu zdiagnozowania u Oliwiera nowotworu wątroby konsultowałem jego przypadek u najlepszych lekarzy w Polsce, żeby dowiedzieć się jak najwięcej na jego temat, na temat możliwych metod leczenia, ośrodków, w których można by leczyć mojego syna. Starałem się robić to w ciszy ze względu na dobro Oliwiera. Moje zdanie wielokrotnie przedstawiałem mamie Oliwiera. Nie byłem za wyjazdem Oliwiera do Izraela i nie jestem za tym, żeby tam kontynuował leczenie. Wszystkie osoby i instytucje zajmujące się leczeniem nowotworów u dzieci, u których zasięgałem opinii, nie znały placówki w Izraelu, a w leczeniu tak rzadkich typów nowotworu doświadczenie jest najważniejsze. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie Oliwier był leczony, od momentu wykrycia choroby nalegali, by nie robić przerwy w podawaniu chemii i ewentualny wyjazd za granicę odłożyć w czasie, bo guzy nowotworowe u dzieci w odróżnieniu od dorosłych namnażają się w błyskawicznym tempie. Mówili też, że możliwe, że pojawi się szansa na operację po podaniu kolejnej dawki chemioterapii. Mama Oliwiera zdecydowała się jednak na wyjazd w trakcie podawania chemii. Kiedy Oliwier trafił do Izraela musiał raz jeszcze przejść serię tych samych badań, które miał wcześniej w Polsce. A chemię podano mu dopiero po trzech tygodniach od przyjęcia do szpitala w Tel Avivie. Ostatecznie zgodziłem się na wyjazd Oliwiera pod naporem ciężkich oskarżeń mamy Oliwiera, jakoby choroba Syna była efektem stresu (co jest nieprawda) oraz że wszelkie konsekwencje związane z pozostaniem Oliwiera w Polsce będą moją winą. W leczeniu nowotworowym rodzice są w stanie zrobić wszystko i kwestie finansowe byty dla mnie podrzędne. Liczyły się realne fakty medyczne" - czytamy w oświadczeniu, które wydał.

Jakub Rzeźniczak dodał, że grono ekspertów zapewniło go, że chłopiec otrzymałby taką samą, fachową pomoc również w Polsce.

"Po konsultacjach z największymi autorytetami medycznymi w Polsce, które mają ogromne doświadczenie w leczeniu nowotworów wątroby u dzieci, na podstawie wszystkich wyników badań z Polski i Izraela, dowiedziałem się, że całe leczenie oraz zakres badań, które są realizowane w Izraelu nie odbiegają od leczenia i badań, które Oliwier miałby zagwarantowane w CZD. Diagnoza postawiona w Polsce również została potwierdzona. Protokół europejski, którym leczony jest Oliwier w Izraelu, był stosowany w przypadku Oliwiera również w CZD. Dodatkowo w CZD Oliwier otrzymał jeden lek, który jest dedykowany do leczenia RLT, a którego nie otrzymuje w Izraelu. Z każdą konsultacją moje obawy co do słuszności leczenia w Izraelu, się zwiększały i starałem się przekonać mamę Oliwiera do powrotu i kontynuowania leczenia w Polsce, jednak zawsze spotykałem się z natychmiastową odmową oraz brakiem jakiejkolwiek chęci podjęcia rozmowy na ten temat. Mając wiedzę, że leczenie w Izraelu niczym nie odbiega od tego, co Oliwier miałby zapewnione w Polsce — jest dla mnie oczywiste, że leczenie synka bliżej domu da zarówno jemu, jak i Magdzie większe wsparcie oraz pomoc z mojej strony, naszych rodzin oraz bliskich mamy Oliwiera, a także dużo lepszą komunikację pomiędzy lekarzami a nami jako rodzicami" - dodał.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: Instagram

podziel się:

Pozostałe wiadomości