Maria Konarowska o wychowaniu dzieci i presji bycia grzecznym. "Dziecko nie ma być wygodne"

Maria Konarowska o wychowaniu dzieci
Maria Konarowska o wychowaniu dzieci
Źródło: MWMEDIA
Maria Konarowska ma trzyletnią córkę Gaję, o której sporo pisze na Instagramie. Odkąd aktorka urodziła dziecko, zabiera głos w różnych kwestiach dotyczących macierzyństwa. Tym razem podjęła temat konsekwencji wynikających z presji bycia "grzecznym dzieckiem". W jaki sposób wychowuje swoją córeczkę?

Maria Konarowska debiutowała w telewizji w 2004 r., grając Ulę w serialu "Na Wspólnej". Była finalistką 1. edycji programu "Azja Express", w którym uczestniczyła z Agnieszką Włodarczyk. Partnerem aktorki jest Oktawian Wojnowski, o którym nie znajdziemy wielu informacji w sieci. Jednak jego ukochana podkreśla, że jest wspierającym ojcem.

Maria Konarowska o wychowywaniu dzieci. "Grzeczni nie wychodzą poza schemat"

Aktorka opublikowała kilka zdjęć swojej córeczki i napisała dość obszerny post, w którym poruszyła temat wychowywania dzieci.

"Oczekiwania, które są stawiane w fazie rozwoju małemu człowiekowi, są absurdalne. Co by było, jakbyśmy wszyscy zachowywali się tak, jak nam kazali w dzieciństwie i byli 'grzeczni'? Nie ruszali się, nie biegali, nie wylewali, nie rozkręcali, nie sprawdzali, nie zadawali pytań, nie gadali, byli cicho, nie złościli się, nie tańczyli? Czy w ogóle cokolwiek by powstało? Cokolwiek byśmy stworzyli? Odkryli? Myślicie, że ludzie, których podziwiamy, którzy zrobili dla rozwoju świata rzeczy niesamowite, byli 'grzeczni'"? - pyta aktorka na Instagramie.

Mama Gai opowiedziała o tym, jakie według niej są konsekwencje wywierania presji na dzieciach, które zawsze mają się wzorowo zachowywać.

Grzeczni nie wychodzą poza schemat, najczęściej są zamknięci w przestrzeni i robią nic. Grzeczni dają tylko jedną rzecz. Dają rodzicom spokój. Konsekwencje presji bycia grzecznym można łatwo sprawdzić w statystykach gabinetów terapii czy prób samobójczych. Grzeczne dzieci nie istnieją, istnieją dzieci stłumione i przygnębieni później dorośli. Dziecko nie ma być wygodne tobie, ma być sobą. Pozwól, przeprowadź, pokaż, nie karz
- podpowiada Maria Konarowska.
Andrzej Sołtysik o wychowaniu syna. Razem z żoną czasem mają odmienne zdania
Andrzej Sołtysik w rozmowie z Kaliną Szymankiewicz poruszył temat wychowywania jego syna. Okazuje się, że dziennikarz i jego żona często w tej kwestii mają całkowicie odmienne zdania. - Zderzają się dwie koncepcje - tłumaczył.

Maria Konarowska reaguje na rady fanów. "Potrafi narobić nie lada szkód"

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Maria Konarowska musi liczyć się z tym, że każdy jej wpis jest komentowany w mediach społecznościowych, nie zawsze przychylnie. Jakiś czas temu aktorka pochwaliła się tym, że zapisała swoją córeczkę na zajęcia z malarstwa. Dziewczynka miała ubrudzone stopy, co nie uszło uwadze internautów.

"'Złota' rada, ocena niepytana, dana prosto z 'czystego serduszka', potrafi narobić nie lada szkód. Nie tylko matce, człowiekowi po prostu. 'Jak pani może pozwalać, żeby dziecko było takie brudne? Widziała pani jego stopy?'. Zagadnęła mnie mama na placu. Miałam ochotę powiedzieć: 'Stopy? To moje dziecko ma stopy!?'. Pani nie przyszło do głowy, żeby (jak już ją tak bardzo korci) spytać, co to za sytuacja. Pani założyła, nie tylko, że nie wiem, że dziecko ma stopy, ale że o nie nie dbam… Byłyśmy wcześniej na super zajęciach z malarstwa. Gaja umazała się cała w farbie i to chyba był jeden z naszych lepszych dni w roku. Nie chciała myć stópek po zajęciach, a ja uznałam, że to nawet fajnie, takie stopy w farbie i że nic się nie stanie jeśli pójdziemy się tak bawić dalej" - relacjonowała gwiazda na Instagramie.

Maria Konarowska zwróciła fanom uwagę na to, że słowa ranią i nie powinni oceniać drugiej osoby, szczególnie gdy nie mają pojęcia o wszystkich okolicznościach.

Czemu to piszę? Bo to jest wspaniały przykład na to, jak absurdalnie można kogoś ocenić, patrząc na ułameczek z życia i do tego podkleić jeszcze własną interpretację. Akurat ten "przytyk" mnie nie ubódł, bo był absurdalny, ale mimo to pojawiła się myśl, czy ja na pewno dobrze dbam o swoje dziecko. Jeśli absurd potrafi to wywołać? To, co może wywołać niby logiczny oceniający wywód matki do matki w piaskownicy? Niech chęć stworzenia zdania nie będzie silniejsza od uważności na drugiego człowieka
- dodała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości