Marta Żmuda Trzebiatowska ostro o sharentingu. "Dzieci mają swoje prawa"

Marta Żmuda Trzebiatowska
Marta Żmuda Trzebiatowska o wojnie w Ukrainie
Źródło: MW MEDIA
Marta Żmuda Trzebiatowska to jedna z najbardziej znanych i lubianych polskich aktorek. Jej role sprawiły, że tysiące osób każdego dnia wyczekują kolejnych wzmianek o nowych produkcjach i projektach telewizyjnych, teatralnych czy filmowych, w których weźmie udział. Artystka wyróżnia się też tym, w jaki sposób wykorzystuje media społecznościowe. Na jej profilach na próżno bowiem szukać zdjęć i filmów z rodzinnych wyjazdów, czy zabaw z dziećmi. W jednym z ostatnich postów wyjaśniła dlaczego.

Marta Żmuda Trzebiatowska poruszyła temat sharentingu, czyli nadmiernego publikowania materiałów przedstawiających własne dzieci w mediach społecznościowych bez ich zgody i wiedzy. Aktorka wyjaśniła, dlaczego uważa to za złą i nieodpowiedzialną praktykę. 

Dalsza częśc artykułu pod materiałem wideo.

Marta Żmuda Trzebiatowska o dzieciach
Marta Żmuda Trzebiatowska o dzieciach

Marta Żmuda Trzebiatowska o sharentingu

Pojęcie "sharenting" od kilku dni dominuje polskie media społecznościowe. Coraz więcej osób decyduje się bowiem na relacjonowanie takich chwil jak badania USG, poród, pierwsze kroki dzieci, czy ich beztroskie zabawy. W większości przypadków jest to pokazywanie ich w tak w tak młodym wieku, że niemożliwym jest uzyskanie zgody, czy choćby porozumienie się w kwestii publikacji. Według Marty Żmudy Trzebiatowskiej takie zachowanie może prowadzić do wielu zagrożeń. 

"SHARENTING. Ostatnio zainteresowałam się znaczeniem tego słowa i zorientowałam jak sytuacja w tym temacie wygląda w Polsce. Chciałabym Wam powiedzieć kilka słów od siebie, bo ten temat jest dla mnie WAŻNY. Ci, którzy są tu ze mną dłużej wiedzą, że NIE POKAZUJĘ w SM swoich dzieci. Nie zabieram ich na premiery, nie pozuję z nimi na okładkach w kolorowej prasie. Nie zagrałam z nimi w serialu 'Mój agent'. Z biegiem lat utwierdzam się w przekonaniu, że postępujemy z mężem (to nasza wspólna decyzja) słusznie. Czemu podjęliśmy właśnie taką? Po pierwsze, bo jako rodzice mamy wyobraźnię. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, kto może siedzieć po drugiej stronie komputera. Słyszeliście o cyfrowym kidnapingu 'baby role play'? Po drugie, bo w sieci nic nie ginie. Są to dane, które ktoś może kopiować, zbierać, przechowywać. Kiedy wrzucasz zdjęcie, film do sieci, przestają one być twoją własnością. Po trzecie, bo dzieci mają swoje prawa, a jednym z nich jest prawo do prywatności. Mówi o tym ratyfikowana przez Polskę Konwencja o prawach dziecka w artykule 16. Po czwarte, bo dzieci nie zdają sobie sprawy z zagrożeń płynących z sieci. Hejt jest jednym z nich. Dzieci mogą być zachwycone chwilową popularnością, liczbą serduszek pod postem, ale co jeśli komentarze nie będą pozytywne? Dziecko może nie umieć poradzić sobie z miażdżącą krytyką. Cyberprzemoc to kolejny ważny termin warty przemyślenia. Po piąte, bo w naszym przekonaniu dzieciństwo szczęśliwe i beztroskie to dzieciństwo anonimowe. My takie mieliśmy i nikt nie zabrał nam do tego prawa" - pisała Marta Żmuda Trzebiatowska. 

Marta Żmuda Trzebiatowska o pokazywaniu dzieci w mediach

Aktorka w swoim obszernym wpisie zaznaczyła, że rozumie chęć dzielenia się szczęściem, osiągnięciami i sukcesami dzieci. Nawołuje jednak do tego, by pamiętać o tym, że w mediach społecznościowych nigdy nie jesteśmy w pełni anonimowi, a zdjęcia i filmy z pociechami mogą dostać się w niepowołane ręce. 

"Rodzicielstwo to ogromna radość, duma i nic dziwnego, że niektórzy chcą podzielić się swoim szczęściem z całym światem. Rozumiem to! Kiedyś rodzice robili nam zdjęcia, wklejali do albumu i chwalili się nimi na urodzinach, imieninach, czasem w pracy. W dzisiejszych czasach dostęp do wizerunku naszych dzieci mają niemal wszyscy, ale czy wszyscy uświadamiają sobie negatywne konsekwencje udostępniania zdjęć swoich pociech w sieci? Może trzeba zacząć o tym więcej rozmawiać? Jestem szczerze ciekawa, jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Może to ja jestem zbyt przewrażliwiona, zbyt asekuracyjna, wyolbrzymiam sprawę?" - wyjaśniła aktorka.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości