Monika Richardson o swojej emeryturze. "Raczej bym nie przeżyła". Kwota jest zaskakująco niska

Monika Richardson
Monika Richardson o emeryturze
Źródło: MWMEDIA/Paweł Wrzecion
Monika Richardson funkcjonuje w mediach od lat i nie ma dla niej tematów tabu. Dziennikarka w ostatnim wywiadzie szczerze odpowiedziała na pytanie dotyczące emerytury i zdradziła jej wysokość. Kwota nie wystarczyłaby na wynajem kawalerki w Warszawie. Jak sobie z tym radzi?

Emerytury gwiazd budzą mnóstwo emocji. Część fanów ubolewa nad tym, że idole, na których twórczości się wychowywali, dostają głodową emeryturę, co każe im pracować do końca życia. Inni zauważają, że powinni odkładać część pobieranych honorariów w wieku produktywnym, aby później nie martwić się zabezpieczeniem finansów i cieszyć się "spokojną starością". Teraz temat emerytur poruszyła Monika Richardson.

Monika Richardson o emeryturze

Monika Richardson jest kobietą racjonalną i przewidującą. Trudno się dziwić, że już dziś myśli o zabezpieczeniu finansowym. W rozmowie z Jastrząb Post dziennikarka wyznała, na jak wysoką emeryturę może liczyć.

"Od wielu lat dostaję pisma z ZUS-u, mam obliczony kapitał początkowy, moja emerytura na tzw. dzień dzisiejszy wynosiłaby 1300 zł, także wszystko jest jasne i wiem, że muszę mieć tzw. własne środki i staram się je gromadzić prywatnie, na różnych kontach oszczędnościowych i w trzecim filarze. Robię co mogę, a prawda jest taka, że jako dziennikarka, a teraz również businesswomen nie planuję do końca emerytury" - powiedziała Monika Richardson.

Monika Richardson będzie pracować tak długo, jak to możliwe

Monika Richardson nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby teraz zrezygnować z pracy. Dziennikarka podkreśla, że zamierza pracować tak długo, jak to możliwe.

"Wydaje mi się, że póki mi sił starczy i póki będę mogła, to będę tak długo pracowała, aż będzie to fizycznie możliwe, a tym samym nie będę biedować. Gdybym chciała zostać na emeryturze, to nie mam wątpliwości, że raczej bym nie przeżyła, albo musiałabym zacząć sprzedawać nieruchomości rodzinne" - powiedziała w tym samym wywiadzie.

Na koniec odniosła się do wysokości emerytury. Perspektywa nie rysuje się w kolorowych barwach.

"To jest mniej więcej taka różnica, czy umrzeć z głodu piątego, czy piętnastego. Ja nie wiem, czy to jest taki wybór, który chcielibyśmy mieć, kiedy ukończymy sześćdziesiąt parę lat" - powiedziała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Głowińska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA/Paweł Wrzecion

podziel się:

Pozostałe wiadomości