Perkusista Erica Claptona nie żyje. Jim Gordon odsiadywał karę za brutalne morderstwo matki

Nie żyje Jim Gordon. Był perkusistą Erica Claptona
Nie żyje Jim Gordon. Był perkusistą Erica Claptona
Źródło: Redferns
Zagraniczne media donoszą, że 13 marca zmarł Jim Gordon. Przed laty perkusista był członkiem zespołu Derek and the Dominos, w skład którego wchodził Eric Clapton. Muzyk odsiadywał wyrok dożywocia po tym, jak zamordował własną matkę.

Jim Gordon był amerykańskim muzykiem i autorem tekstów. Przyszedł na świat 14 lipca 1945 roku, a wychowywał się w Los Angeles. Swego czasu uznawany był za jednego z najbardziej rozchwytywanych perkusistów sesyjnych, który współpracował z takimi tuzami, jak Eric Clapton, George Harrison z The Beatles czy Beach Boys. W 1970 roku zespół Derek and the Dominos stworzył "Laylę" - jeden z kultowych utworów, uznawany za najlepszy w historii muzyki. Jim Gordon był jego współtwórcą. Niestety w 1983 roku doszło do tragedii, która raz na zawsze przekreśliła jego karierę.

"Był bezdyskusyjnie jednym z największych perkusistów rockowych swojej epoki, ale jego długotrwała, niewłaściwie leczona choroba psychiczna doprowadziła do zabójstwa jego matki" - tak o muzyku pisze magazyn "Variety".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Zagraniczne osobistości i artyści którzy odeszli w 2022 roku
Zagraniczne osobistości i artyści którzy odeszli w 2022 roku

Nie żyje Jim Gordon. Był perkusistą Erica Claptona

W czwartek media obiegła informacja o śmierci Jima Gordona. Okazało się, że muzyk zmarł w poniedziałek w California Medical Facility, w medyczno-psychiatrycznym więzieniu w Vacaville w Kalifornii. Informację o śmierci perkusisty potwierdził rzecznik prasowy Bob Merlis. Wyjaśnił, że Jim Gordon zmarł z przyczyn naturalnych "po długim pobycie w więzieniu i trwającej całe życie walce z chorobą psychiczną". W dniu śmierci muzyk miał 77 lat.

Jim Gordon odsiadywał karę więzienia za brutalne zabójstwo matki. W 1984 roku otrzymał karę minimum 16 lat pozbawienia wolności. W trakcie pobytu w więzieniu aż 10 razy miał szansę na przedterminowe zwolnienie, jednak nigdy nie pojawił się na przesłuchaniu ani na sali rozpraw. Jak podają zagraniczne media, obrońca Jima Gordona uważał, że mężczyzna stanowi zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla społeczeństwa.

Nie żyje Jim Gordon. Brutalne morderstwo i zdiagnozowanie schizofrenii

Już w latach 70. bliscy Jima Gordona zauważyli, że dzieje się z nim coś niedobrego. Zachowanie perkusisty stało się niepokojące, zaczął słyszeć głosy. Najmocniejszy z nich należał do matki i zmuszał go do ograniczenia jedzenia, a nawet do zaprzestania koncertowania. Mimo że, zgodnie z aktami sądowymi, Jim Gordon wielokrotnie zgłaszał się po pomoc medyczną, lekarze postawili złą diagnozę i problemy muzyka zrzucili na nadużywanie alkoholu. Podczas trasy koncertowej z Joe Cockerem na początku lat 70. Jim Gordon podobno uderzył swoją ówczesną dziewczynę Ritę Coolidge, po czym para się rozstała.

Głos matki stał się na tyle dręczący, że w końcu doszło do tragedii. 3 czerwca 1983 roku Jim Gordon zaatakował swoją 71-letnią matkę Osę Marie Gordon tłuczkiem do mięsa, po czym kilkukrotnie dźgnął nożem. Dopiero w trakcie procesu została u niego zdiagnozowana schizofrenia, mimo to nie został potraktowany jak niepoczytalny. W 1984 roku został skazany na karę, którą w Polsce można określić jako dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie po 16 lat. Więzienia jednak nigdy nie opuścił. Od 2023 roku odbywał karę w California Medical Facility, w medyczno-psychiatrycznym więzieniu w Vacaville w Kalifornii.

Fundacja TVN 1,5%
Fundacja TVN 1,5%

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: Redferns

podziel się:

Pozostałe wiadomości