Książę Harry przyleciał do Londynu, by kontynuować proces przeciwko "Daily Mirror", którego dziennikarze mieli dopuścić się inwigilacji "royalsa". Mąż Meghan Markle, by udowodnić swoją tezę o podsłuchach, wrócił wspomnieniami do czasów związku z Chelsy Davy i opowiedział o wizycie w klubie ze striptizem. Miał dosyć nietypowe prośby do jednej z tancerek.