W kinach możecie obejrzeć film "Przepiękne!" z udziałem plejady polskich gwiazd. Kamery "Co za Tydzień" zjawiły się na premierze wraz z Olivierem Janiakiem, aby zapytać gwiazdy o pracy na planie, a także o przesłaniu, jakie niesie ze sobą ta produkcja. Zobaczcie, co usłyszeliśmy.
Kamery "Co za Tydzień" były na premierze filmu "Przepiękne". Ta wzruszająca, ale opowiedziana w pogodnym duchu historia, jest już do obejrzenia w kinach. Olivier Janiak w rozmowie z Kamilą Urzędowską powiedział:
- Fajny dzień dzisiaj, powiedziałbym nawet wielki dla Was wszystkich twórców, bo popełniliście dzieło, które mam wrażenie, jest adresowane nie tylko do kobiet, ale też do mężczyzn i daje szansę na to, żeby zbudować fajne partnerstwo, ale też kobietom zbudować siebie wewnętrznie. Robiąc ten projekt, miałaś poczucie, że robicie film, który ludziom, kobietom się przyda? - zapytał.
- Myślę, że tak. Mnie bardzo pomógł zrozumieć przede wszystkim, czym są zaburzenia odżywiania, jak mogłyby wyglądać relacje z rodziną i że warto zgłaszać się po pomoc, jeśli tego wymaga sytuacja — mówiła Kamila Urzędowska.
Tak wyglądała premiera filmu "Przepiękne!"
Katarzyna Sarnowska, która jest scenarzystką tego filmu w rozmowie z "Co za Tydzień" dodała:
- To jest film o tym, jaką relację masz z samą sobą i o tym, jaką projekcję robisz na innych — mówiła.
Reżyserka filmu Katarzyna Priwieziencew dodała:
- Dla mnie to jest film o nadziei i że to jest film o nastawieniu, które mamy do siebie i do innych, które bardzo trudno zmienić, ale... warto, bo te małe rzeczy robią dużą różnicę — powiedziała.
Marta Ścisłowicz, która w filmie gra "Baśkę", powiedziała:
- My możemy mieć momenty w życiu, kiedy wątpimy w to, czy zasługujemy na szczęście i czy jesteśmy "wystarczająco dobrzy". Natomiast każda z tych postaci pokazuje w tym filmie, że warto jest walczyć o swoje szczęście i o siebie. I też o tym jest ten film — zaznaczyła aktorka.
Marta Nieradkiewicz z ważnym apelem
Marta Nieradkiewicz, która w filmie "Przepiękne!" zagrała Magdę, w rozmowie z "Co za Tydzień" dodała:
- Jest to historia ludzi w różnym wieku, w różnych sytuacjach życiowych. Nie w jakiejś cukierkowej sytuacji, tylko w takiej zwyczajnej. W takich zwyczajnych, życiowych naszych bolączkach. I przez to jest mi ten film bliski, bo tak za każdym razem, jak oglądałam każdy z tych wątków, miałam takie wrażenie, o, ja tak miałam w dzieciństwie, albo ja tak miałam, kiedy byłam nastolatką, albo to jest coś, czego się boję, jak będę starsza. Więc on mnie poruszał na każdym etapie. Urodziłam dziecko, moje ciało się bardzo od tego momentu zmieniło. I walczę z tym, żeby zaakceptować siebie taką, jaką jestem. Żeby nie spełniać pewnych wymogów, które kreowane są teraz w mediach społecznościowych. Ale jest to bardzo trudne. Wiadomo, łatwo jest powiedzieć tak, nie powinno tak być. Ale dużo trudniej jest moim zdaniem, naprawdę realnie, w środku sobie powiedzieć, tak, akceptuję siebie — powiedziała.
Mikołaj Roznerski, czyli filmowy "Maciek" dodał:
- Dużo o tym rozmawialiśmy. Że co jest problemem akceptacji dzisiaj ciała. Mamy ten kult ciała, każdy musi być wyjątkowy, każdy musi coś robić wyjątkowego. A nie. Właśnie nie. To pokazuje, że możemy być normalni, prości i w tym jesteśmy właśnie wyjątkowi — dodał.
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA