Jej kariera po zakończeniu programu od razu zaczęła się rozwijać w szalonym tempie. Dziś Nicole Akonchong jest wręcz rozrywana przez topowe firmy modowe, a mimo to wciąż wraca pamięcią do czasów dorastania, które bynajmniej nie były dla niej łatwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nicole Akonchong - były czasy, ze przeklinała swoją urodę
Nicole swoje zgłoszenie do programu wysłała z dużą dozą niepewności. Jury jednak momentalnie się w niej zakochało. Delikatna piękność o egzotycznych rysach od razu skradła też serca widzów i późniejszych pracodawców. Zleceń modelce bynajmniej nie brakuje i choć wierzy w siebie o wiele bardziej niż na początku zawodowej ścieżki, to dzieli się z fanami wątpliwościami, które nadal jej towarzyszą.
"W swoim życiu przeszłam bardzo długą drogę jeśli chodzi o samoakceptację: zaburzenia odżywiania, kompleks na punkcie moich włosów i dorastanie w miejscu, gdzie rządzą europejskie kanony piękna nie zawsze było takie przyjemne" - pisze Nicole Akonhong w opisie zdjęć, do których pozuje w skąpej bieliźnie.
Były bowiem czasy, kiedy swoją wyjątkową urodę - duże usta, czarne sarnie oczy, burzę drobnych loków, a także i odcień skóry, Nicole Akonchong traktowała jako przekleństwo. Dzisiaj ma do siebie stanowczo więcej dystansu.
"Dzisiaj jestem dumna z tego kim jestem - dobrą, wrażliwą, empatyczną i kochającą kobietą. Co prawda jeszcze długa droga przede mną ponieważ do pełnego self love potrzebny jest czas, miłość, cierpliwość i czasami nawet trochę płaczu. Nauczyłam się, że moja uroda jest atutem, a to co mam w serduszku jest o wiele piękniejsze niż wygląd" - przekonuje.
Nicole Akonchong podbiła serca jury, widzów i... jednego z uczestników
Dobre serce Nicole jako pierwszy w jej modelingowej karierze docenił wspóuczestnik - Adam Lochyński. Napakowany Adonis o pięknej twarzy spędzał z Nicole niemal każdą wolną chwilę. Można było nawet pokusić się o stwierdzenie, że opiekował się kruchą i delikatną modelką. Ich drogi jednak rozeszły się wraz z zakończeniem edycji. A dziś Nicole zachęca do celebrowania trendu "selflove".
"Nieważne czy jesteście w związku czy nie, w walentynki warto celebrować też miłość do siebie, bo nasze ciało jest jak świątynia w której spędzimy całe życie" - pisze na Instagramie.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Leonardo DiCaprio spotyka się z kolejną modelką. Wybranka jest młodsza niemal o 30 lat
- Maja Bohosiewicz komentuje wygląd paryskiego bezdomnego. Fani oburzeni
- Julia Wieniawa usłyszała pytanie o Jessicę Mercedes. Zrobiło się niezręcznie
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA