Edyta Herbuś zdradziła, że nadal ma 400 tys. zł długu, a dowiedziała się o tym, kiedy komornik zapukał do jej drzwi. Okazuje się, że taką pamiątkę pozostawiła po sobie współpraca z byłą agentką aktorki. To już kolejny raz, kiedy gwiazda zawiodła się na ludziach.
Edyta Herbuś nie ma ostatnio szczęścia do współpracowników. Ostatnie doniesienia mówią o oszustwie ze strony jej bliskiej współpracownicy. To kolejny problem, z jakim zawodowo boryka się tancerka i prezenterka. Niedawno bowiem została też wciągnięta w aferę ze zwolnieniem Agnieszki Kaczorowskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
100-lecie Warner Bros. Andrzej Sołtysik kocha "Looney Tunes". Syn poszedł w jego ślady?
Andrzej Sołtysik był jednym z gości, którzy postanowili wyruszyć w podróż po historii kinematografii. W rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą dziennikarz wyjawia, które produkcje spod szyldu Warner Bros. zajmuje szczególne miejsce w jego sercu. Czy syn przejął smykałkę po tacie?
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Edyta Herbuś spłaca olbrzymi dług. To pozostałość po współpracy z nieprofesjonalną agentką
Edyta Herbuś w ostatnim wywiadzie opowiedziała o kolejnej nieprzyjemnej sytuacji, którą musiała przejść w swoim życiu zawodowym. Okazało się, że bliska współpracownica, którą zatrudniała jako swoją agentkę, była oszustką i doprowadziła aktorkę do ogromnych strat finansowych. Edyta Herbuś straciła cały swój majątek i stała się dłużniczką, co odkryła dopiero w momencie, gdy komornik zapukał do jej drzwi.
"Mnie się wydawało, że znalazłam super agentkę, która jest dla mnie tarczą. Później się okazało, że ta tarcza była tak solidna, że nie docierało do mnie bardzo dużo informacji, które dotrzeć powinny" - mówiła.
Współpraca z tą osobą pozostawiła traumatyczne wspomnienia, a Edyta wciąż spłaca dług na ponad 400 tysięcy złotych, będący owocem działań nieprofesjonalnej agentki.
"Najbardziej pamiętam moment, kiedy dotarło do mnie, że moja agentka, którą traktowałam jak przyjaciółkę, tak strasznie mnie oszukiwała przez kilka lat. Jak dostałam telefon, który był niezaprzeczalnym dowodem, zwymiotowałam. Zrzygałam się przed siebie, usiadłam i zaczęłam płakać. To był szok. (...) Ja już sobie to wszystko poukładałam i mam w sobie balans. Wiem, dlaczego to się wydarzyło, wiem, co zaniedbałam" - opowiadała "Żurnaliście".
Agnieszka Kaczorowsa nazwała Edytę Herbuś swoją dublerką. Internauci odbierają to jako brak szacunku
Niedawno Edyta Herbuś została też uwikłana w aferę związaną z teatrem Tu i Teraz. Agnieszka Kaczorowska została zwolniona bez wcześniejszych uprzedzeń, a przemyśleniami na ten temat szybko podzieliła się z obserwatorami na Instagramie.
"Jest to dla mnie ogromne zaskoczenie. Jest mi też bardzo przykro, ponieważ odbieram to jako brak szacunku do mojej osoby. Nie akceptuję tego, jak są traktowani ludzie w tym teatrze, nie ma na to mojej zgody, nie chcę w tym uczestniczyć i wiem, że nie jestem pierwszą osobą, która została tak potraktowana" - mówiła.
Agnieszka Kaczorowska twierdziła, że Edyta Herbuś miała zagrać jedną z głównych ról, ale tylko jako "dublerka", a to zadanie pierwotnie zostało przypisane Kaczorowskiej. Według relacji aktorki, tancerka miała zostać awansowana tuż po tym, jak Agnieszka Kaczorowska została wyrzucona z obsady spektaklu.
Temat powrócił podczas ostatniej sesji Q&A, którą Edyta Herbuś zorganizowała na swoim instagramowym profilu. Jeden z internautów zasugerował, że Agnieszka Kaczorowska, nazywając ją "swoją dublerką" okazała Edycie Herbuś brak szacunku.
"Mnie to nie dotyka. Raczej współczuję obsesji... Jeśli ktoś zabrania wypowiadać moje imię w swojej obecności, to znaczy, że ma problem. Życzę jej, by znalazła wewnętrzny spokój" - odniosła się do sprawy Edyta Herbuś.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
