Ostatni wpis jednego z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w Polsce wywołał niemałą burzę. Fani zastanawiają się jak długa będzie absencja Filipa Chajzera i co właściwie skłoniło go do tak radykalnych kroków. Prezenter sytuację wyjaśnił dość lakonicznie, jak zwykle skupiając się bardziej na swojej działalności charytatywnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Filip Chajzer zawiesza karierę telewizyjną
"Zrobiliście to! Hania ma szansę na życie dzięki Wam! jesteście najlepsi. Po 5 dniach od pierwszego posta dziś widzę 100% na pasku" - zaczyna swój wpis Filip Chajzer pod zdjęciem podopiecznej swojej fundacji. Dalsza część najnowszego instagramowego posta jest już nieco mniej entuzjastyczna.
Dziennikarz zwrócił się do wszystkich, którzy słysząc o jego dotychczasowych problemach, wspierali go dobrym słowem. Teraz będzie wymagał nieco innej pomocy.
"i... Musicie wiedzieć, że pomogliście też bardzo mi. Nie będę ukrywać, że mój stan zdrowia ostatnio nie jest Disneylandem. Chwilę mnie nie będzie na antenie" - przekazał.
Wspomniał też, że jest aktualnie pod opieką najlepszych specjalistów, do których trafił za namową najbliższych - w ostatnim momencie...
"Żaden najlepszy ekspert świata nie zastąpi tego co masz w głowie. A w mojej głowie dzięki Wam i Hani jest teraz duże poczucie sensu. To bardzo ważne, bo w tej materii też nie była to... Energylandia" - wyjaśnił tajemniczo.
Filip Chajzer jest tym typem osobowości, który pozwala mówić dokładnie to, co w duszy gra. Do tego lubi się angażować w sprawy, w które wierzy, bez względu na konsekwencje. To połączenie wprost przyciąga hejterów.
"Internet potrafi być straszny (hejt i inna patola), ale z drugiej strony może też ratować życie" - wyznał dziennikarz, dziękując jednocześnie fanom za każde wsparcie.
Filip Chajzer poinformował, że choruje na depresję
Już niemal dwa lata temu Filip Chajzer po raz pierwszy poinformował publicznie, że zmaga się z depresją. Na co dzień tryskający energią i humorem na ekranach milionów Polaków, potwierdził słowa ekspertów - choroba nie wybiera. Swoim wyzwaniem poruszył cały Internet, a w komentarzach pojawiło się całe mnóstwo słów wsparcia.
"Obłęd. Tysiące wiadomości ze słowami wsparcia, zrozumienia i opisami Państwa historii walki z tym podstępnym cholerstwem" - pisał na Instagramie.
Tym samym i on dał wielu siłę do walki.
"Witaj w klubie, nigdy nie pomyślałabym, że ty też" - pisano.
Być może właśnie dlatego Filip Chajzer w szczegółach opisał stany, w jakich przyszło mu się znaleźć.
"Leżysz w łóżku i marzysz o tym, żeby cię nie było. Patrzysz w sufit. Tak, sufit jest twoim Netfliksem i jedynym, na czym potrafisz się skoncentrować, to właśnie ten jeden punkt nad twoją głową. Jesteś w otchłani, a wręcz czujesz fizycznie, jak się zapadasz. Najpierw w materac, potem w szczebelki łóżka i niżej w posadzkę. Jazda w dół, zapadanie się w sobie. Kompletnie nie widzisz dobrych rzeczy. To jest poza tobą" - obrazował.
Dodał, że jego wyzwanie ma konkretny powód. Dziennikarz odniósł się do sytuacji, w której na antenie śniadaniówki udawał atak paniki. Za nietrafiony żart przepraszał wielokrotnie, uznając jednocześnie swoją winę.
"Jeśli dałem wam chociaż trochę siły to cieszę się, że mogę jakoś chociaż minimalnie odpracować coś co kiedyś mi nie wyszło w sprawie zdrowia psychicznego (...) Mam nadzieję, że to co najgorsze za mną. Że już nie wróci. Wychodzę z tego mocniejszy i mądrzejszy. Życzę tego wszystkim 'dotkniętym'" - podsumował.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Shakira spotyka się z Tomem Cruisem? Te zdjęcia mówią wszystko
- Angelina Jolie wspomina zmarłą mamę. Miała zaledwie 56 lat
- Robert De Niro został ojcem. To siódme dziecko 79-latka
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA