Julia Wieniawa od kilku lat jest jednym z najgorętszych nazwisk polskiego show-biznesu. I choć jej sukcesy aktorskie, wokalne i taneczne ciężko zliczyć, wciąż musi mierzyć się z setkami nieprzychylnych opinii. "Chodziłam na castingi, milion castingów. Nie raz pocałowałam klamkę" - wyznała.
Julia Wieniawa o trudach kariery
Według wielu osób Julia Wieniawa jest fenomenem. Gwiazdą, która każdą zawodową aktywność zmienia w złoto. W rozmowie z Magdą Mołek aktorka opowiedziała, że jej droga na szczyt sławy nie była wysłana różami i do tej pory musi udowadniać, że swoje osiągnięcia zawdzięcza wyrzeczeniom i ciężkiej pracy.
"Ludzie mnie trochę traktują jak takiego robota, który wchodzi, robi, wychodzi i po prostu jest mi to dane jak manna z nieba, a to zupełnie tak nie wygląda. Od dziecka, zamiast chodzić na imprezy czy na wagary, to chodziłam na zajęcia musicalowe, taneczne, wokalne i po prostu próbowałam bardzo dużo rzeczy. Chodziłam na castingi, milion castingów. Nie raz pocałowałam klamkę, aż w końcu, powolutku zaczęła się rozpędzać ta moja kariera" - powiedziała.
Julia Wieniawa o karierze
Aktorka podczas wywiadu przyznała także, że bardzo szybko została zrównana z dorosłymi i dojrzałymi gwiazdami i celebrytami. Widzowie i internauci nie baczyli bowiem na to ile ma lat, oraz że jeszcze może popełniać życiowe błędy.
"Bardzo szybko ludzie przestali mi wybaczać jakieś błędy i zapominali, że mam tylko 18, 17, 16 lat. Dosyć szybko opinia publiczna myślała, że jestem taka dorosła i dojrzała przez to, ile rzeczy już zrobiłam. A na koniec dnia ja byłam tylko gówniarą i rzeczywiście mogłam popełniać jakieś błędy. I ta presja jest ze mną właściwie od zawsze, odkąd media zaczęły się bardzo mocno mną interesować - odkąd paparazzi siedzieli mi dosłownie pod mieszkaniem. Więc ta presja była od zawsze - żeby pokazać wszystkim, że ja nie jestem głupią celebrytką, na jaką wszyscy w mediach próbowali mnie kreować" - wyznała aktorka.
Julia Wieniawa o patchworkowej rodzinie
Julia Wieniawa niemal każdego dnia publikuje nowe relacje i zdjęcia w mediach społecznościowych. Chętnie opowiada o swojej rutynie, zawodowych wyzwaniach i relacjach rodzinnych. W rozmowie z Magdaleną Mołek opowiedziała ponownie o życiu w patchworkowej rodzinie.
"Miałam dobry kontakt z tatą i mam super kontakt z ojczymem, do którego również mówię "tato". Zresztą, ja zawsze powtarzam, że mam "dwóch tatów" i nie mam z tym żadnego problem. (...) Moi rodzice się rozstali, jak miałam dwa lata, ale ja nigdy nie ubolewałam nad tym jakoś bardzo. Choć w programach rozrywkowych zawsze chcieli z tego wyciągnąć jakiś smutek mojego życia. Miałam dobry kontakt z tatą i mam super kontakt z ojczymem, do którego również mówię "tato". Zresztą ja zawsze powtarzam, że mam "dwóch tatów" i nie mam z tym żadnego problemu. (...) Kocham ten swój patchwork. Zawsze mam podwójne święta, podwójnie obchodzę wszystkie okazje, imieniny, urodziny i tak dalej. (...) Z tatą spotykałam się raz na miesiąc, raz na dwa tygodnie, czasem nawet rzadziej. Teraz mamy kontakt na moich warunkach i się bardzo wspieramy, natomiast kiedyś był on trochę rzadszy" - powiedziała.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Zofia Domalik o rodzicach, aktorstwie, hejcie i życzeniach śmierci. "Przestraszyłam się"
- Jan Kietliński w ogniu pytań. Dlaczego zalał dom sąsiadów? [TYLKO U NAS]
- Iwona Węgrowska o córce, karierze, walce o miłość i poronieniu. "Miałam chwile załamania"
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA