Konrad Piasecki jest jednym z najbardziej znanych dziennikarzy radiowych i telewizyjnych. Niestety stracił mamę w 2018 roku. Dziennikarz opowiedział o jej uzależnieniu od leków. Choroba mamy była podstępna. Konrad Piasecki w "Mieście Kobiet" przyznał, że długo nie zdawał sobie sprawy, że z jego mamą dzieje się coś złego.
Współprowadzącą "Miasta Kobiet" jest Marzena Rogalska, która wraz z Aleksandrą Kwaśniewską przeprowadziły rozmowę z psychoterapeutką uzależnień Ewą Woydyłło i Konradem Piaseckim. Dziennikarkom zależy na tym, aby ta rozmowa była przestrogą dla widzów, ale też sygnałem dla lekarzy, aby nie bagatelizowali tematu.
Konrad Piasecki o chorobie mamy. W jaki sposób uzależniła się od leków?
Konrad Piasecki nie zorientował się od razu, że z jego mamą dzieje się coś złego. Dopiero w kryzysowym momencie dotarło do niego, że chodzi o uzależnienie.
"W przypadku mojej mamy wszystko zaczęło się od choroby kręgosłupa, która związana była z potężnymi bólami. Mama nie mogła sobie z nimi poradzić. Lekarze też nie byli w stanie jej pomóc. Choroba kręgosłupa była nieoperacyjna, wobec tego trzeba było leczyć objawowo. Właściwie żadne środki przeciwbólowe nie pomagały. A do tego dołączyły się kłopoty ze snem. Mama szukała jakiegoś sposobu na bezsenność. I znalazła w postaci leków nasennych, które początkowo były stosowane doraźnie. Tak się wydawało, że mama to kontroluje, nie do końca miałem świadomość, jak często to bierze. Z czasem zacząłem się orientować, że trochę za często o tym mówi i środki nasenne zaczynają być w tym życiu stale obecne" - opowiedział Konrad Piasecki.
Psychoterapeutka zapytała dziennikarza, czy kiedykolwiek był z mamą u lekarza, który powinien kontrolować ilość przepisywanych leków.
"Nie, nawet nie miałem świadomości, ale łudziłem się, że jeden lekarz, który mamie przepisuje, wie, co robi. Z czasem okazało się, że tych lekarzy było kilku i właściwie mam wrażenie, że polski system opieki zdrowotnej kompletnie stracił kontrolę, o ile w ogóle kiedyś ją miał nad tym, ile mama tych leków dostaje" - dodał dziennikarz.
Konrad Piasecki o kryzysowych momentach i odwyku mamy
Konrad Piasecki wspomina krytyczny moment, który zmusił go do myślenia na temat zachowania i zdrowia mamy.
"Były takie momenty, że ja miałem trudność w nawiązaniu z nią kontaktu. Dzwoniłem do rodziców, tata był już na tyle chory, że nie odbierał telefonu... Pierwszy alarm był w takiej sytuacji, kiedy długo u rodziców ten telefon dzwonił, nie odbierali. Pojechałem do nich, zastałem mamę śpiącą. W końcu, nie mogąc jej obudzić, wezwałem karetkę. Powiedziałem im, że to jest chyba przedawkowanie środków nasennych. Zawieźli ją do szpitala" - zdradził Konrad Piasecki.
Dziennikarz dodał, że lekarka powiedziała mu wprost, że jego mama może mieć problem z uzależnieniem. Niestety Konrad Piasecki zmierzył się z kolejnym alarmem.
"Podobna sytuacja. Zastaję mamę nieprzytomną, nie byłem już w stanie jej dobudzić. Powiedziałem: dość, tak dłużej nie da się już żyć, bo któregoś dnia zastanę mamę nieżywą. Zaapelowałem o przewiezienie mamy do tego samego szpitala. To była fundamentalna przemiana jej życia. Zajęto się nią tam w sposób świetny, odstawiono lek nasenny, dając jej jakieś leki na wyciszenie organizmu. Przeleżała w tym szpitalu 1,5 miesiąca, ale wyszła inną osobą. Wróciła inna mama. To jest historia pokazująca, że jest wyjście z uzależnienia i jest wyjście do lepszego życia" - podsumował.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Źródło: "Miasto Kobiet"
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA