Iwona Węgrowska to jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek i jak się okazuje, z muzyką miała do czynienia już od najmłodszych lat. Gwiazda z chęcią czerpała inspirację z babci, która śpiewała w operze, a także z ukochanego taty, który przez większość swojego życia występował razem ze społecznością romską. Iwona Węgrowska nie ukrywa, że do dziś chętnie kultywuje romskie tradycje i uważa, że drzemie w niej prawdziwie "cygańska dusza".
Już niedługo gwiazda wystąpi na jednym z najbardziej znanych festiwali muzyki romsko-słowiańskiej w Polsce, podczas którego w hołdzie dla świętej pamięci taty zaśpiewa utwór "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma".
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Iwona Węgrowska czule o tacie, który całe życie spędził z Romami
Anna Pawelczyk-Bardyga, cozatydzien.tvn.pl: Z okazji Dnia Ojca opublikowałaś zdjęcie swojego taty, który grał na akordeonie, a w tle leciała piosenka "My Cyganie". Domyślam się, że wybrałaś ten utwór nieprzypadkowo.
Iwona Węgrowska: Mój tata prowadził cygańskie życie. Od zawsze występował, przebywał z Romami. Muzyka cygańska towarzyszyła nam w każdej chwili życia. To zdjęcie najbardziej kojarzy mi się z tatą. Świetnie śpiewał, świetnie grał na akordeonie i klawiszach. Zawsze to były cygańskie rytmy, które do końca grały mu w duszy. Pokazałam ten kadr mamie i zapytała, czym wiem, jaką piosenkę wówczas grał. To byli "My Cyganie". Pamiętam to dokładnie, śpiewaliśmy razem z nim. Rozkręcał każdą imprezę, grając "Prawdziwych Cyganów już nie ma". Nie chodziło o pochodzenie, to samo wychodziło z jego duszy.
Rozumiem, że twój tata nie był z pochodzenia Romem?
Nie, aczkolwiek zawsze w duszy mu to grało. Mój tata był duszą towarzystwa. Uwielbiał się bawić z Romami. Pamiętam, że zawsze przychodziło do nas bardzo dużo ludzi. Nasz dom był otwarty dla wszystkich. Mama gościła, gotowała, tata grał na akordeonie. Był samoukiem, ale pochodził z muzycznie uzdolnionej rodziny. Moja babcia, a jego mama śpiewała operowo. Była niewykorzystanym talentem. Zawsze, gdy do niej przyjeżdżałam, częstowała mnie czekoladą, ale zanim to zrobiła, śpiewała, a ja do niej dołączałam. Jej mąż, a mój dziadek też grał na akordeonie. Cała moja rodzina jest związana z muzyką. Mama także.
To właśnie po nich odziedziczyłaś talent.
Zawsze uważałam, że muzyka łączy ludzi, a cygańskie pieśni są wyjątkowe. Romowie są wręcz stworzeni do tego, by zajmować się muzyką. Jest przecież tyle znanych szlagierów, które nigdy nie tracą na aktualności. Tata czerpał z nich inspiracje. Gdy opublikowałam zdjęcie taty z tym akordeonem i piosenką "My Cyganie" w tle, poleciały mi łzy. To było jego całe życie.
Jako dorosła wokalistka też śpiewasz takie utwory?
W sierpniu wystąpię na Biesiadzie Cygańsko-Słowiańskiej w Połczynie Zdroju, która będzie transmitowana w telewizji. To największe tego typu wydarzenie w całej Europie i jedno z najbardziej znanych w Polsce. Wybrałam ulubioną piosenkę mojego taty "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma" i dokładnie 5 sierpnia zaśpiewam ją na żywo. W hołdzie dla niego.
Iwona Węgrowska czuje się w duszy Cyganką
Przemyciłaś do swojego życia jakieś romskie tradycje, które poznałaś, jak byłaś mała?
Tak, jest ich dużo. Do dziś mam tak, że jak idę ulicą, to potrafię śpiewać i to na cały głos. Ludzie mnie zaczepiają i mówią: "Boże, Iwona, nie jesteś na koncercie" (śmiech). Mam cygańską duszę. Całe życie śpiewam, całe życie jestem na walizkach, podróżuje z miejsca do miejsca po całej Polsce, non stop komuś przeszkadzam (śmiech). Wszędzie gdzie się pojawię, od razu śpiewam. Nawet ostatnio w hotelu w Starachowicach, do których przyjechałam razem z córką za jej świetne wyniki na świadectwie pierwszej klasy szkoły podstawowej. Dostała aż sześć dyplomów.
Masz być z kogo dumna.
Moim zdaniem ona oczywiście dopiero się rozkręca, ale najbardziej wzruszyło mnie to, że dostała także "Dyplom z kultury osobistej". Zawsze jest bardzo grzeczna do rówieśników i nauczycieli, oni ją kochają. Byłam zaszczycona tym wyróżnieniem i postanowiłam zabrać ją właśnie do Starachowic na dinozaury. Nawet tutaj rozkręciłam imprezę (śmiech). Wiedziałam, że koncert mam dopiero za kilka dni, ale po prostu zaczęłam śpiewać. Przychodziły panie i biły mi brawo. Mam ogromny dystans do siebie i jestem bardzo otwarta w stosunku do ludzi. Nie zawsze kończy się to dla mnie dobrze (śmiech). Mama mi zawsze powtarzała, że mam duszę prawdziwego Cygana. W ogóle z wyglądu też jestem cała czarna (śmiech).
Patrząc na wygląd, rzeczywiście można pomyśleć, że masz takie korzenie.
Zawsze mnie mylili. Szczególnie jak tata grał i śpiewał z Romami, a ja do nich później dołączałam. Grałam na różnych instrumentach, przygrywałam do taktu, uderzałam nogą i tańczyłam. Jak byłam mała, to wszyscy mówili na mnie "mała Cyganka Iwonka" i powiem szczerze, że do tej pory tak jest u mnie w rodzinie. Moje siostry, ciocie do tej pory się śmieją i mówią na mnie "mała Cyganica". Zawsze lubiłam tę kulturę, ich sposób bycia i ich muzykę, dlatego bardzo się cieszę, że dostałam zaproszenie na Biesiadę i będę mogła zaśpiewać ukochany utwór mojego taty. Postaram się wykonać go jak najlepiej, nawiązać do swoich wspomnień, do tej społeczności. Na pewno nie obejdzie się bez wzruszeń.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Zendaya i Tom Holland bawili się na koncercie Beyoncé w Warszawie. Zobacz nagrania
- Stan zdrowia Elżbiety Dmoch uległ zmianie. Jak się obecnie czuje artystka?
- Paulina Krupińska o rozpieszczaniu dzieci. Powiela schemat swojej mamy?
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA