Kariera młodej wokalistki nabiera rozpędu. W zeszłym roku Sara James próbowała swoich sił w amerykańskim "Mam Talent", a w kwietniu premierę miał nowy singiel artystki. W rozmowie z nami gwiazda zdradza, jak radzi sobie ze stresem. Czy udaje jej się łączyć karierę z edukacją?
Przeczytaj też: Sara James dostrzeżona w Los Angeles. Jest pierwszą Polką, którą wyróżniono w ten sposób
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Sara James o nachodzącej płycie, współpracy z Igorem Herbutem i szkole
Sara James ma zaledwie 14 lat, a na koncie spore osiągnięcia. Wzięła udział w castingu do amerykańskiego "Mam Talent", dotarła do ścisłego finału, a jej występy zachwyciły fanów show z całego świata. Młoda wokalistka nie spoczęła na laurach! Wydała pierwszy singiel "Bloodline", który przypadł do gustu polskim fanom. I nie tylko - Sara James otrzymała nominację do Fryderyków w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. W sobotę 22 kwietnia wokalistka miała powody do świętowania. Po niezwykłym występie oraz debiucie w roli wręczającej mogła cieszyć się pierwszą statuetką.
W rozmowie z Dominiką Kowalewską młoda gwiazda wyjawia, że nominacja do Fryderyków była dla niej ogromnym zaszczytem. Choć nie zabrakło stresu związanego z występem na tak dużej gali. Jak sobie z nim radzi? I kto wspiera ją w trudnych chwilach?
Dominika Kowalewska: Masz jakieś sposoby na to, by stres przed wyjściem na scenę rozładować?
Sara James: Zazwyczaj nie. Za każdym razem, jak ktoś mnie o to pyta to myślę, że mam, ale jednak nie mam (śmiech). Jestem taką osobą, która nie może siedzieć w ciszy, bo to mnie jeszcze bardziej stresuje, muszę ciągle z kimś gadać.
Czy w takim momentach dużego stresu wspiera cię może jakiś ukochany? Czy towarzyszy ci rodzina?
Gdzie, jaki ukochany (śmiech). Zazwyczaj rodzina, management, na Fryderykach była mama, chrzestna, ciocie, wujkowie. Czasem są ze mną przyjaciele.
Jak udaje ci się łączyć sprawy zawodowe ze szkołą czy czasem rodzinnym?
Mam cudowną rodzinę i w szkole też nie mam na co narzekać. Mój dyrektor jest niesamowity, nauczyciele się bardzo starają i pilnują, bym w miarę możliwości zdawała ten materiał na tyle, ile mogę. Teraz mam to tak rozegrane w szkole, że jak jestem, to zdaję większe egzaminy, a resztę robię zdalnie. Ale od przyszłego roku i tak prawdopodobnie przechodzę na chmurę. No nie jest to łatwe, ale staramy się wszyscy i dajemy radę.
Gratuluję premiery nowego utworu "Hula Hop". Słyszałam, że pracujecie nad płytą, jaka ona będzie?
Dziękuję! Wyszedł nowy singiel, ludziom powoli zaczyna się chyba podobać. Dostałam bardzo dużo dobrego feedbacku, słucha się w 35 krajach, więc pięknie. A jaki będzie album? Będzie na nim dużo koloru, będzie bardzo eklektyczny. Niesamowite w muzie jest to, że każdy może znaleźć w niej siebie i dla każdego muzyka jest totalnie czymś innym. Więc ja pisząc na przykład "Hula Hop" mam takie i takie myśli i emocje, a ktoś może, słuchając tego, mieć zupełnie inne zdanie. I to jest przepiękne. Nie mogę się już doczekać! Mam takie bangiery na tym albumie, że mam nadzieję, że Polska jest gotowa! (śmiech)
Właśnie, jakie masz plany? Podbój Polski czy całego świata?
Powiem szczerze, że wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Tak naprawdę muszę sobie to przemyśleć. Byłoby cudownie, gdyby udało mi się zrobić karierę poza Polską, wiadomo. Ale zobaczymy, czas pokaże.
Jak współpracuje ci się z założonym przez Igora Herbuta managementem?
W ogóle nie lubię mówić management, bo zawsze mówię o nas jako o rodzinie. My jesteśmy takimi ludźmi, którzy mają wielkie serducha. Mam wrażenie, że mamy trochę inne relacje niż typowy artysta i jego menedżer. Przynajmniej tak ja to odbieram. Jeśli potrzebuję pomocy, dostaję ją. Jak jestem z moją menedżerką, to ludzie pytają mnie, czy to moja mama (śmiech). Igor jest przecudownym człowiekiem, bardzo go szanuję. Nauczył mnie bardzo wielu rzeczy w życiu, często rozmawiamy o wielu sprawach. Uczy mnie przede wszystkim, jak być szczerym w tym. Szczerym, prawdziwym, robić to prosto z serducha.
Nowy singiel Sary James - "Hula Hop" już dostępny
Po sukcesie "Bloodline" Sara James zaprezentowała kolejny utwór. "Hula Hoop" to drugi singiel, którego młoda wokalistka jest współautorką. Tym razem do studia zaprosiła Taneishę Jackson i Lewisa Gardinera – brytyjskich song writerów i producentów, którzy na koncie mają współpracę z takimi gwiazdami jak Pharrell Williams, Megan Thee Stallion czy Doja Cat. Taneczne rytmy zostały zestawione z poważnym tekstem. Sara James opowiedziała w nim o radzeniu sobie z zazdrością i presją, których doświadcza z powodu rosnącej popularności. "Ta piosenka to zastrzyk energii. Miałam dużo zabawy podczas nagrywek z Taneishą i Lewisem i nie mogłam doczekać się, by pokazać światu efekt naszej wspólnej pracy. Za każdym razem jak odpalam 'Hula Hoop' od razu rwę się do tańca i właśnie to najbardziej kocham w tym numerze. Mimo że słowa opowiadają o zazdrości i problemach, z którymi czasami się mierzę, chciałam, żeby utwór ten miał pozytywny vibe. Nareszcie nadchodzi lato i zaczynamy łapać pierwsze promienie słońca. Chcę, żeby każdy po prostu cieszył się swoim życiem i tańczył, nieważne co mówią i robią inni" – powiedziała Sara James o nowym singlu.
Poniżej możecie posłuchać nowego utworu Sary James.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Dolph Lundgren o walce z chorobą: "Przygotowuję się do tego, że umrę"
- Magda Femme pokazała zdjęcie w szpitalu. Zaniepokoiła fanów
- Shakira spotyka się z Tomem Cruisem? Te zdjęcia mówią wszystko
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. Agata Polińska