Joanna Opozda ostro o byłym mężu. "Chciałabym sprawy z Antonim załatwić w sądzie"

Joanna Opozda, Antoni Królikowski
Joanna Opozda komentuje oświadczenie Antoniego Królikowskiego
Źródło: MW MEDIA
W 2022 roku nazwisko Joanny Opozdy było odmieniane w mediach przez wszystkie przypadki. Aktorka powitała bowiem na świecie pierwsze dziecko i jednocześnie musiała zmierzyć się z publicznym rozstaniem i zdradą ówczesnego męża - Antoniego Królikowskiego. I gdy wydawać by się mogło, że byłe małżeństwo nie zamierza toczyć już medialnych batalii, oświadczenie aktora po zatrzymaniu przez policję ponownie dotknęło artystkę samodzielnie wychowującą dziecko. Walcząc o dobre imię i spokój syna, zaapelowała do gwiazdora.

Antoni Królikowski tuż przed swoimi urodzinami został zatrzymany przez patrol policji. Na miejscu zdarzenia dokonano badania alkomatem i narkotestem. Drugi ukazał pozytywny wynik. Aktor usłyszał niedawno zarzut kierowania pojazdem pod wpływem substancji psychotropowej. W związku z sytuacją postanowił za pośrednictwem mediów społecznościowych wydać oświadczenie. Zaznaczył w nim, że podpisał dokument, który zobowiązał go do płacenia swojej byłej żonie 15 tysięcy złotych za każdym razem, gdy w jego organizmie zostanie wykryte THC. Dodał też, że na jej konto wpłynęło już łącznie 45 tysięcy złotych. Tym samym nawiązał do doniesień, że to właśnie Joanna Opozda odpowiadała za zatrzymanie go przez policję.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Przekaż 1,5% podatku na Fundację TVN
Źródło: TVN

Joanna Opozda reaguje na oświadczenie Antka Królikowskiego

Joanna Opozda w piątek, 10 marca, postanowiła odnieść się do oświadczenia Antoniego Królikowskiego. Napisała, że aktor kolejny raz wykorzystuje jej wizerunek do swoich prywatnych wojen i problemów. Zaznaczyła, że nie widział syna od trzech miesięcy, a swoją postawą może mu zaszkodzić.

"Mieszasz mnie znowu w te rozgrywki i upubliczniasz, w jaki sposób starałam się walczyć z twoim nałogiem, że robiłam ci testy i ty już dobrze wiesz, że nie chodziło o testy na marihuanę... To już jest inna sprawa. Syna nie widziałeś ponad trzy miesiące. Alimentów dalej nie płacisz.  Mieszasz mnie co chwila z błotem, kłamiesz, manipulujesz faktami, próbujesz mnie dyskredytować, opowiadając bajki, kiedy ja wychowuję i utrzymuję naszego syna. (...) nie obchodzisz mnie ani Ty, ani Twoje "medyczne" skręty. Jak wiesz, wszystkie sprawy przekazałam prawnikom. Niech sąd zdecyduje, co dalej. A Ty, skoro nie pomagasz, nie utrudniaj nam życia. [...] Czy do ciebie dociera, że największą krzywdę robisz swojemu własnemu synowi? Czy naradzając się tam z Izką, jak mnie zniszczyć, bierzecie pod uwagę, że niszczycie przede wszystkim nikomu niewinne dziecko? I proszę, nie mieszaj mnie więcej w każdą sytuację, która Ci się "przytrafia" i za którą Ty sam ponosisz odpowiedzialność.  Rok temu np. obwiniałeś mnie o to, że straciłeś rolę w serialu, zupełnie nie łącząc tej sytuacji z walką sobowtórów, którą zorganizowałeś.  Twoje teorie są tak samo absurdalne, jak teoria, że sam na siebie doniosłeś, żeby zostać "rzecznikiem medycznej marihuany"... Naprawdę zmieńcie trochę optykę. Traktujecie mnie jak wroga i ok, ale nie zapominaj, że mamy razem dziecko, i w moim interesie nie jest to, żebyś nie miał pracy. Tak jak pisałam twojej matce, ja zniosę każde szambo, które na mnie wylejesz, i na każdy twój atak w moją stronę będę miała czym odpowiedzieć" - pisała aktorka.

Opublikowane posty szybko jednak zniknęły z jej profilu w mediach społecznościowych. Portal pudelek.pl skontaktował się z aktorką, by porozmawiać o jej oświadczeniu. Wyznała, dlaczego zdecydowała się na usunięcie swojej wypowiedzi.

Joanna Opozda o konflikcie z Antkiem Królikowskim

Joanna Opozda w wywiadzie wyznała, że czuje się zakłopotana wszystkim tym, co dzieje się wokół jej byłego małżeństwa. Zaznaczyła, że choć nie chce komentować wszystkich zarzutów i konfliktów z Antonim Królikowskim, nie chce też, by ich syn miał do niej w przyszłości pretensje, że nie walczyła wystarczająco mocno o ich dobre imię i o prawdę.

"Sama już nie wiem, czy jest sens, żebym za każdym razem komentowała te bzdury? Życie jest za krótkie, żeby się tak ciągle przepychać. Z drugiej strony, nie chcę, żeby mój syn kiedyś powiedział mi: 'Mamo, skoro tak nie było, dlaczego milczałaś?' Jestem już zmęczona tym wszystkim. Naprawdę staram się zachowywać dojrzale, ale czasami to bardzo trudne, na końcu jestem tylko człowiekiem, którym targają różne emocje, który popełnia błędy. Chciałabym żyć w spokoju, a ciągle jestem wciągana w jakieś absurdalne sytuacje związane z ojcem mojego dziecka. [...] Jestem nieustannie prowokowana przez drugą stronę, która zupełnie nie widzi, że wyrządza krzywdę przede wszystkim naszemu dziecku. Wiec dodałam to stories, później usunęłam, bo pomyślałam, że jeśli będę komentować każdą bzdurę, to życia mi nie starczy, ale widzę, że i tak już poszły screeny, więc trudno" - powiedziała.

Aktorka wyznała też, że choć treści zniknęły z jej konta na Instagramie to apel, który w nich zawarła, wciąż jest aktualny. Zadeklarowała też, że chciałaby swoje zaszłości z byłym mężem zakończyć w sądzie.

"Apel do Antka na końcu jak najbardziej aktualny. Jeśli mogę coś dodać, to mam też ogromną prośbę do mediów, żeby nie wiązały mnie już z tym człowiekiem. Wiem, że jestem odpowiedzialna za swoje decyzje i teraz ponoszę ich konsekwencje, ale myślę, że już wystarczająco dostałam po dup... . Chciałabym skupić się na swoim życiu i na moim kochanym synku, który jest dla mnie najważniejszy, a sprawy z Antonim załatwić w sądzie" - dodała na koniec.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości