Od czwartku trwa inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę. Już prawie pół miliona uchodźców przekroczyło granice Polski, w której mogą się czuć bezpieczni. Polacy masowo ruszyli z pomocą osobom uciekającym przed wojną. Część osób pomaga w punktach recepcyjnych, inni przelewają środki na zorganizowane zbiórki na wsparcie Ukraińców, a także oferują nocleg i mieszkanie.
Robert i Monika Janowscy pomogli rodzinie z Ukrainy
Do tego grona dołączyli ostatnio Robert i Monika Janowscy. O wszystkim poinformowali w swoich mediach społecznościowych.
"Gościmy z Monią ukraińską mamę z córkami. Mąż i syn pozostali tam, broniąc swój kraj przed tymi, którzy podnieśli na niego rękę. Uwięzieni w swoim mieście, walczą o wolność. Ironia losu. A my? Monika mówi po rosyjsku. Czy teraz można w tym języku? Można. Dziewczyny mają też przyjaciół z Rosji. Nie wszyscy są źli. Rozmawiamy. Czekamy. Przeczekamy to!" - napisał Robert Janowski.
Pod postem pojawiło się wiele ciepłych słów i podziękowań od osób z Ukrainy, które również spotkały się z podobnymi formami pomocy.
Zobacz wideo:
Monika Janowska podzieliła się wyjątkową historią
W rozmowie z nami Monika Janowska powiedziała, jak kobiety z Ukrainy znalazły się u niej w domu, a także, czy mają kontakt ze swoją rodziną, która została w kraju.
- To jest normalne, setki ludzi w Polsce właśnie tak pomagają osobom z Ukrainy. Mamy do tego warunki, więc nie wiem, dlaczego nie moglibyśmy pomóc. Cały czas kontrolowałam wszystkie grupy pomocowe w mediach społecznościowych. Trzy dni temu zobaczyłam ogłoszenie, że trzy kobiety przyjechały w nocy pociągiem z Przemyśla do Warszawy i szukają noclegu. Domyśliłam się, że o tej porze ciężko im będzie coś znaleźć, dlatego od razu zdecydowaliśmy z Robertem, że jedziemy tam. To mama z dwiema córkami, jedna ma 13 lat, a druga 15 lat. Na razie nie wiadomo, do kiedy panie zostaną, ponieważ mają siostrę w Jordanii i do niej chciałby się dostać. Na razie jest to niemożliwe z uwagi na brak paszportów. One uciekły z jedną walizką, nie wzięły ze sobą potrzebnych dokumentów, dlatego muszą je załatwić tutaj w Polsce. Na szczęście kontakt jest ułatwiony, ponieważ i ja, i panie mówią w języku rosyjskim, więc możemy się porozumieć — powiedziała żona Roberta Janowskiego.
Dalej Monika Janowska podzieliła się z nami niesamowitą historią. Wyznała, że kobieta, którą przyjęła do domu, miała przeczucie, że trafi właśnie do nich.
- Co jest niesamowite, kiedy Robert przywiózł te panie, ich mama — Inna — weszła do środka, spojrzała na nasz dom i zastygła. Nie mogła nic powiedzieć. Okazało się, że dwa lata temu śniło się jej, że przyjedzie do takiego samego domu. To jest niewyobrażalne. Nie będąc nigdy u nas, (a mamy dość skomplikowany rozkład pomieszczeń) mówiła po kolei, gdzie co się znajduje. Byliśmy w szoku. Ja do teraz mam ciarki. Powiedziała, że zapamiętała ten sen, bo była w nim w jakiejś podróży i sama się zastanawiała, gdzie to może być — powiedziała.
Monika Janowska powiedziała też, że kobiety, które u niej mieszkają, cały czas mają kontakt ze swoimi bliskimi.
- One cały czas mają kontakt ze swoją rodziną w Ukrainie. Mąż i syn pracowali w Polsce, ale kiedy w Ukrainie wybuchła wojna, zdecydowali, że wrócą do kraju, żeby walczyć — wyjaśniła.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tu:
- Ukraińska Prawda: W Mińsku zjawił się Janukowycz. Kreml przygotowuje operację specjalną
- Wyjątkowy występ Mery Spolsky. "Oddaję pewien hołd codziennym kompleksom"
- Prezydent Ukrainy podziękował Kate i Williamowi. Jest zachwycony ich postawą
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: ANDRASSZILAGYI/MWMEDIA