"Dirty Dancing" do dziś jest bardzo chętnie oglądaną pozycją w telewizji. Widzom spodobała się prosta w odbiorze fabuła, genialna ścieżka dźwiękowa, w tym słynny utwór "The Time of My Life", a także perfekcyjna choreografia. Nie można zapominać o chemii między głównymi bohaterami. Do dziś nie cichną pogłoski o romansie Jennifer Grey i Patricka Swayze. Jak było naprawdę?
"Dirty Dancing". Czy Jennifer Grey i Patrick Swayze byli parą?
Patrick Swayze zmarł na raka w 2009 roku w wieku 57 lat. Od 1975 roku do swojej śmierci był mężem Lisy Niemi, amerykańskiej aktorki, producentki i reżyserki. Nie mieli dzieci, choć o nich marzyli. Żonie aktora nie udało się donosić żadnej ciąży. Z kolei Jennifer Grey ma jedną córkę Stellę, która jest owocem jej małżeństwa z Clarkiem Greggiem. Niestety para rozwiodła się po 19 latach związku. Czy była szansa na to, że relacja aktorów z "Dirty Dancing" wykroczyła poza filmowy plan?
Dziś 62-letnia Jennifer Grey opowiedziała, jak było naprawdę. W rozmowie z magazynem People przyznała, że chemia między jej bohaterką a postacią graną przez Patricka Swayze była spowodowana czymś zupełnie innym, niż wyobrażali to sobie fani.
"Nie byliśmy naturalną parą. A fakt, że musieliśmy być naturalni, stworzył napięcie. Ponieważ normalnie, gdy ktoś nie czuje się naturalnie w związku, to się jego drogi rozchodzą, ale my byliśmy zmuszeni do bycia razem. A nasze bycie zmuszonym do bycia razem stworzyło rodzaj synergii, coś w rodzaju tarcia" - wyjaśniła.
Patrick Swayze był już wtedy w małżeństwie, a Jennifer Grey spotykała się wtedy z Matthew Broderickiem (później został mężem Sary Jessicy Parker). Aktorka otworzyła się na temat więzi, którą stworzyła z filmowym partnerem.
"Mogę mówić tylko za siebie. Naprawdę byłam w nim zakochana. I był po prostu geniuszem, mądrym, zabawnym, uroczym. Nie wiem. Było w nim po prostu coś tak 'żydowskiego w Nowym Jorku', że po prostu czułam się jak… w domu" - dodała w wywiadzie.
Czy powstanie kontynuacja "Dirty Dancing" z Jennifer Grey?
Dla fanów "Dirty Dancing" mamy wspaniałą wiadomość. Film doczeka się kontynuacji, która ma być zaplanowana na 2024 rok. Taneczną produkcję wyreżyseruje Jonathan Levine, dla którego kluczowe było ponowne obsadzenie Jennifer Grey w roli Frances "Baby" Houseman.
"Oryginalny 'Dirty Dancing' zawsze był jednym z moich ulubionych filmów, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że wyreżyseruję sequel. Uczestnicząc w powstawaniu scenariusza, zakochałem się jednak w postaciach (nowych i starych), w mieście Catskills z lat 90. i muzyce, która będzie oscylować między piosenkami z oryginalnego filmu, a hip-hopem z lat 90. A wszystkim, którym 'Dirty Dancing' kojarzy się z czasami dorastania i młodością, obiecuję, że nie zrujnujemy wam dzieciństwa. Podejdziemy do niego z ambicją, ale przede wszystkim z miłością" - napisał w oświadczeniu reżyser.
Jennifer Grey jako "Baby" powraca do miejsca z poprzedniej opowieści jako instruktorka tańca. Sequel skupi się jednak na historii kolejnej młodej kobiety, która na wakacyjnym obozie przeżyje pierwszą miłość.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Jacek Jelonek i Oliwer Kubiak zaskoczyli fanów wpisem. "I tak zostaliśmy rodzicami"
- Klaudia Kulawik podbiła serca widzów "Mam Talent!". Dziś zachwyca głosem i urodą
- Jerzy Trela nie żyje. Wybitny polski aktor miał 80 lat
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło: People, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images