Krzysztof Ibisz wyjaśnia, jak po wypadku czuje się jego syn. "Czeka go rehabilitacja"

Syn Krzysztofa Ibisza miał wypadek
Syn Krzysztofa Ibisza miał wypadek
Źródło: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Krzysztof Ibisz odpowiedział na pytania dotyczące stanu zdrowia jego syna. Nastolatek w miniony weekend potknął się o hulajnogę i solidnie uszkodził rękę. Okazuje się, że będzie musiał przejść rehabilitację.

Krzysztof Ibisz ma dwóch synów, w tym jednego nastoletniego, który jest owocem jego małżeństwa z Anną Nowak-Ibisz. Prezenterka w weekend poinformowała fanów, że Vincent miał wypadek. Chłopak potknął się o hulajnogę, która była porzucona na ulicy. Mama i syn szybko pojechali na najbliższy SOR, z którego syn Krzysztofa Ibisza wyszedł z ręką w gipsie. Sławny tata nastolatka szybko został zalany przez fanów pytaniami o stan zdrowia jego pociechy i postanowił udzielić wywiadu na ten temat.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Krzysztof Ibisz odpowiada na pytania dotyczące zdrowia syna

Krzysztof Ibisz przyznał, że Anna Nowak-Ibisz od razu poinformowała go o wypadku Vincenta. Prezenter mógł jednak tylko telefonicznie wesprzeć nastolatka i jego mamę, ponieważ w tym czasie jego pociecha i była żona wypoczywali na wakacjach nad polskim morzem.

"Dostałem telefon od Ani, bo oni są teraz na Półwyspie Helskim. Od razu zadzwonili, więc jakby byłem przy tym obecny. Tylko telefonicznie, bo ja akurat byłem w Warszawie" - powiedział Krzysztof Ibisz w rozmowie z serwisem Jastrząb Post.

Odpowiedział także na pytanie, jak czuje się obecnie Vincent.

"Czuje się dobrze, ręka jest unieruchomiona. [...] Cóż, no zdarzają się w życiu młodego człowieka takie rzeczy - zwłaszcza chłopaka, który kocha sport - że zwichnie lub złamie rękę. No tak się stało. Bardzo wszyscy współczujemy (...) Vincentowi, ale jest opatrzony, ręka jest unieruchomiona, czeka go rehabilitacja" - zakończył.

Córka Martyny Wojciechowskiej nie chce wchodzić do świata show-biznesu
Martyna Wojciechowska w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą opowiedziała o swojej dorastającej córce. Okazuje się, że Marysia nie chce iść w ślady ani mamy, ani taty i ma całkiem inny pomysł na przyszłą karierę. Podróżniczka zaznaczyła, że dziewczynka nie zamierza też wchodzić w świat show-biznesu i chociaż otrzymuje dla niej propozycje do sesji zdjęciowych, wszystkie odrzuca.

Krzysztof Ibisz jest w przyjacielskich relacjach ze swoją byłą żoną

Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz poznali się, gdy mieli zaledwie 17 lat. Potem para studiowała razem w szkole filmowej w Łodzi. Następnie po 20 latach prezenterzy spotkali się w Juracie. Wówczas ich tłumiona przez dekady miłość wybuchła i w 2005 roku zdecydowali się na ślub. Rok później na świat przyszedł ich syn Vincent, jednak małżeństwo nie przetrwało próby czasu i po czterech latach celebryci zdecydowali się na rozwód. Mimo rozstania Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz wciąż są dla siebie jak przyjaciele. Byli małżonkowie podzielili się wychowaniem ich syna Vincenta i często się odwiedzają.

"Ania jest kobietą mądrą, oboje rozumiemy, że dobro naszego syna jest najważniejsze, domowy spokój, wzajemny szacunek, to, że on widzi, jak ze sobą rozmawiamy, jakie mamy relacje, on to potem będzie niósł jako wielki kapitał na życie, ale też myślę, że wzajemnie bardzo się cenimy i szanujemy i to zostało. Ja jestem taką osobą, która nawet z trudnych sytuacji zawsze stara się odnaleźć jakieś te dobre strony i uważam, że to, co zbudowaliśmy, ma ogromną wartość i takie relacje, jakie mamy, są po prostu wspaniałe. Wymagało to pracy obu stron i przyszło z czasem, ale Ania wie, że zawsze może na mnie liczyć"- mówił Krzysztof Ibisz w "Kulisach Sławy".

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości