Syn Anny Nowak-Ibisz i Krzysztofa Ibisza miał wypadek. Wszystkiemu winna okazała się porzucona na chodniku elektryczna hulajnoga. 16-letni Vincent Ibisz pojechał na SOR, gdzie usłyszał diagnozę. Wakacje już się dla niego skończyły. Jego mama apeluje do fanów i prosi o rozsądne korzystanie z miejskich hulajnóg. Opowiedziała, z czym musi pożegnać się teraz jej syn.
Vincent Ibisz to jedyne dziecko Anny Nowak-Ibisz i Krzysztofa Ibisza. Prezenter telewizyjny ma jeszcze jednego syna z pierwszego małżeństwa, a teraz czeka na kolejne dziecko z trzecią żoną. Vincent miał poważny wypadek. Jego mama relacjonowała na Instagramie drogę do szpitala.
Syn Anny Nowak-Ibisz i Krzysztofa Ibisza miał wypadek
Wakacje Anny Nowak-Ibisz zaczęły się beztrosko. Prezenterka publikowała w sieci zdjęcia znad polskiego morza. Jedna chwila zadecydowała o tym, że musiała pożegnać się z tą sielanką.
"Dzień zaczął się super, a potem młody zaliczył upadek, potworny ból w łokciu, karetka i SOR… czekamy na wyniki, ale dobrze to nie wygląda… Trzymajcie kciuki i odstawiajcie hulajnogi na bok — dla nas na razie jest koniec jazdy, boksowania, siłowni, ćwiczeń, na dodatek to prawa ręka" - poinformowała na Instagramie.
Okazało się, że wszystkiemu winna była odstawiona w niewłaściwy sposób hulajnoga. Sporo osób narzeka na użytkowników tych miejskich pojazdów, którzy porzucają je na środku chodnika. Dlatego Anna Nowak-Ibisz postanowiła nagłośnić temat.
"Mam prośbę, nie zostawiajcie porzuconych hulajnóg w poprzek dróg i chodników, to tak nie wiele kosztuje, żeby odstawić je w bezpieczne miejsce na pobocze! Wasi kumple mają potem wakacje do bani, połamane ręce, nogi, szczęki... pomyślcie o tym, proszę" - dodała w swojej relacji.
Anna Nowak-Ibisz o wypadku syna. Fani: "To jest istna plaga"
Syn Anny Nowak-Ibisz ma złamaną rękę w okolicach łokcia. Mama Vincenta poinformowała, że na szczęście nie będzie musiał być operowany. Fani prezenterki bardzo przejęli się całą sytuacją. Okazało się, że wielu z nich miało podobne doświadczenia. Porzucone hulajnogi niosą za sobą poważne konsekwencje.
"Ostatnio w Sopocie hulajnogi przewróciły się na babcie na wózku inwalidzkim. Niestety są pozostawiane, gdzie popadnie, byle jak. Młodemu dużo zdrówka i oby jak najszybciej wrócił do aktywności" - czytamy w komentarzach.
"To jest istna plaga... Hulajnogę powinno się móc zostawić tylko w strajku, za porzucone opłata powinna być nadal naliczana. Mnie ratuje tylko to, że jeżdżę bardzo powoli rowerem (ścieżka to nie tor wyścigowy, do tego jestem flegmatyczna)" - to opinia kolejnej osoby.
"To jest straszne! W Gdyni byłam świadkiem sytuacji, kiedy starszy człowiek poruszający się o kulach, zaczepił się o pozostawioną na środku chodnika hulajnogę. Skończyło się wzywaniem karetki i sorem. Bezmyślność ludzka nie zna granic. Robiliśmy zdjęcia pozostawionego sprzętu i zgłaszaliśmy to do urzędu. Strasznie współczuję i trzymam kciuki za zdrowie" - dodał otuchy kolejny internauta.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Katarzyna Glinka potwierdziła rozstanie z Jarosławem Bienieckim. "Brak mi słów"
- Paulina Koziejowska na wakacjach z Maciejem Orłosiem. "To dla nas sprawdzian"
- Fani zasmuceni tym, że Małgorzata Rozenek trzyma ptaki w klatce. Prawda okazała się inna
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA