Zofia Domalik pod ostrzałem pytań. Ile chce mieć dzieci, najtrudniejsze przeżycie i za co lubi mamę

Jacyrodzicetakiedzieci? Zofia Domalik w ogniu pytań
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
#JacyRodziceTakieDzieci? Zofia Domalik była gościem drugiego odcinka cyklu Aleksandry Czajkowskiej. Opowiedziała o blaskach i cieniach bycia aktorką oraz o hejcie, z którym musiała się uporać. Zofia Domalik odpowiedziała także na cztery pytania, z którymi mierzy się każdy gość cyklu.

Zofia Domalik jest córką aktorki Ewy Telegi oraz reżysera Andrzeja Domalika. Sama również wybrała artystyczny kierunek rozwoju - już w wieku nastoletnim poszła w ślady mamy. Jest absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie.

Zofia Domalik o najzabawniejszym wspomnieniu z dzieciństwa

W ramach cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci" goście mają za zadanie odpowiedzieć na cztery pytania, dotyczące ich rodziców, dzieciństwa oraz planów na przyszłość. Sprawdźcie, z którymi pytaniami Zofia Domalik nie miała najmniejszego problemu, a które kwestie okazały się dla niej trudne do poruszenia.

Jakie jest twoje najzabawniejsze wspomnienie z dzieciństwa?

- Całe moje dzieciństwo było super. Ja się wychowywałam pod Warszawą, w małej miejscowości [...]. W związku z tym wszystkich się znało. Na każdej z ulic obok mnie mieszkała inna moja przyjaciółka. My całe dzieciństwo spędziłyśmy razem, od 3. roku życia pewnie do podstawówki. Wydałam jedną z moich przyjaciółek ostatnio za mąż [...]. Więc wszystkie najzabawniejsze wydarzenia, jakie mi się w dzieciństwie zdarzyły, to miałam z dziewczynami, ale nie powiem jednej konkretnej, bo my miałyśmy trochę dzieciństwo jak z bajki [...]. Wiem, co jest zabawne. Kiedyś powiedziałam dziewczynom, jak miałam trzy lata, że na pierwsze imię mam Róża, na drugie Lilia i jeżdżę karocą do przedszkola. Głęboko w to wierzyłam, one powiedziały, że niby też, ale po latach przyznały, że nie uwierzyły i do dziś się ze mnie śmieją - mówi Zofia Domalik.

Zofia Domalik o trudnościach, z jakimi musiała się zmierzyć 

Gdzie widzisz siebie za 10 lat?

- Nie wiem, gdzie jutro będę. To ile będę miała, 36 lat? Na pewno chciałabym mieć już dzieci. Nie chciałabym mu zrobić tego, żeby było jedynakiem, ale chciałabym mieć jedno. Ale jak nie chcę, żeby było jedynakiem, to powinnam mieć dwójkę (śmiech). Wiecie, możemy planować, co będzie za 10 lat, ale wszystko się może zdarzyć. Na pewno 10 lat temu nie wiedziałam, że będę w tym miejscu, w którym jestem teraz, choć taki był plan. [...] Za 10 lat na pewno chciałabym mieć dziecko, może dwójkę, chciałabym być szczęśliwa i spełniona zawodowa, jeśli nie w zawodzie artystycznym, to trudno. Chciałabym, żeby mój chłopak był szczęśliwy, żeby moi rodzice byli zdrowi i generalnie chciałabym mieć dom i dwa koty [...] - wyznaje aktorka.

Jaka jest najtrudniejsza rzecz, z jaką musiałeś się zmierzyć?

- Bardzo trudne były dla mnie zaburzenia odżywiania i nie do końca się z tym uporałam do dzisiaj. Szczególnie że mój zawód często wymaga ode mnie tego, żebym była w lepszej bądź w gorszej formie [...]. Raz w życiu mnie zapytał producent, czy byłabym w stanie przytyć do roli. Odpowiedziałam, że tak. Po czym wróciłam do domu i sobie pomyślałam: wiem, że chciałabym to zrobić, ale byłoby to dla mnie trudne przez to, że miałam zaburzenia odżywiania [...] - mówi Zofia Domalik.

Jacy rodzice, takie dzieci? 2. Zofia Domalik
Jacy rodzice, takie dzieci? 2. Zofia Domalik
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Jaką cechę najbardziej cenisz w swojej mamie, a która wywołuje u ciebie przysłowiowy "ból głowy"?

- Na początku powiem: przepraszam cię mamo za wszystko, co powiem. Jaką cechę najbardziej lubię w mojej mamie? Dużo jest takich cech, więc nie powiem, którą lubię najbardziej, bo nie ma takiej. Jest wiele rzeczy, za które jestem jej bardzo wdzięczna. Przede wszystkim moja mama jest bardzo dobrym, bardzo ciepłym człowiekiem. Jest bardzo uczciwa. Jest też moją najlepszą przyjaciółką. [...] To nie jest jej cecha, ale umiejętność - dbania o drugiego człowieka. 

A to, co mnie najbardziej przyprawia… Dobra, jest historia o mojej mamie, która się nazywa "prawie założona". Jest to historia prywatna, z mojego domu [...]. Kiedyś moja mama się założyła o coś z moim tatą i on wygrał ten zakład. Ja byłam sędzią i mówię, że no mamo, założyliście się, przegrałaś zakład [...]. A ona, że nie, bo "ja się tak prawie założyłam". I to jest taka definicja - moja mama "prawie się zakłada", powtarza, że "wcale tak nie było". Żeby było jasne, moja mama nie ma złych intencji. Do szału mnie doprowadza, że bardzo często jak opowiadamy historie i ja mówię, że no to opowiem historię, a moja mama: "słuchajcie, bo to było tak". A ja na to: "Mamo, ja tam byłam, czy ty tam byłaś?". [...] I jeszcze nienawidzę, jak mi zabiera puentę - odpowiada.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Reporter: Aleksandra Czajkowska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: cozatydzien.tvn.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości