Sasha Strunin ma rosyjskie i ukraińskie korzenie. "Jakby ktoś niszczył mnie od środka" [WYWIAD]

Sasha Strunin o rodzicach i wojnie w Ukrainie
Sasha Strunin o rodzicach i wojnie w Ukrainie
Źródło: MWMEDIA
Sasha Strunin zabrała głos w sprawie wojny w Ukrainie. Aktorka i piosenkarka ma polskie, rosyjskie i ukraińskie korzenie. W rozmowie z serwisem cozatydzien.tvn.pl powiedziała o wychowaniu w duchu tych trzech sąsiadujących narodów. Artystka ma wielu przyjaciół w Rosji, którzy sprzeciwiają się wojnie.

Sasha Strunin - skąd pochodzi?

Kalina Szymankiewicz, cozatydzien.tvn.pl: Rosyjski atak na Ukrainę jest dla ciebie wyjątkowo trudny. W twoich żyłach płynie i jedna i druga krew.

Sasha Strunin: Babcia mojego ojca była Polką, ojciec Rosjaninem. Moja mama natomiast jest Ukrainką. Jedni dziadkowie mieszkali w Ukrainie, drudzy w Petersburgu. Przez trzy pierwsze lata życia byłam wychowywana przez tych pierwszych dziadków. Moi rodzice uciekali wtedy ze Związku Radzieckiego i szukali pracy, więc właściwie tylko mnie odwiedzali. W pewnym momencie moja babcia Ukrainka zadzwoniła do mamy i powiedziała: "Twoja córka mówi do mnie mamo, musicie przyjechać i ją zabrać, bo tak nie może być". W 1991 roku dostali staż w Teatrze Wielkim w Poznaniu, po czym sprowadzili mnie do Polski.

Jak wychowywali cię rodzice? W duchu ukraińskim, rosyjskim czy polskim?

Dorastałam w domu, w którym nie było podziałów. Nasze rodziny w Rosji i Ukrainie były silnie ze sobą związane. Różnice nie były odczuwalne. Mama z tatą komunikowali się w domu po rosyjsku. Ale to język ukraiński zawsze był moim faworytem, bo według mnie jest pięknym połączeniem rosyjskiego z polskim. "Kocham cię" po rosyjsku to "ja liublu tiebia". A po ukraińsku jest już "ja tebe kochaju". Ukraińska wersja jest takim pomostem między tymi dwoma językami i to mi się zawsze podobało. Rodzice byli jednomyślni, jeśli chodzi o moje wychowanie. Byli patriotami, ale szanowali siebie nawzajem, w dodatku zawsze była im bliska polska mentalność. Moja babcia o polskich korzeniach bardzo cieszyła się, że jej wnuczka od trzeciego roku życia mieszkała w ojczyźnie jej rodziców.

Co czujesz, obserwując wojnę między bliskimi ci narodami?

Jest to dla mnie wszystko bardzo bolesne. To tak, jakby mój własny dom rodzinny się walił. Jakby ktoś niszczył mnie od środka. Rozpadło się wszystko to, w co wierzyłam. Że ze sobą mieszkamy, jesteśmy braćmi, nie ma podziałów. Przecież wszyscy jesteśmy Słowianami. To, co się teraz dzieje jest przerażające. W domu nigdy nie zaobserwowałam żadnych uszczypliwości na tle politycznym między rodzicami.

Masz rodzinę i wielu znajomych w Rosji. W jaki sposób oni postrzegają wojnę?

Nie chcę wybielać wszystkich Rosjan, ale osobiście nie znam nikogo, kto popiera tę wojnę, a rzeczywiście mam tam mnóstwo przyjaciół, rodzinę, znajomych, znam ludzi z branży. W moim towarzystwie zawsze byli ludzie, którzy chcieli być przede wszystkim Europejczykami. W Petersburgu jest to doskonale odczuwalne. I choć urodził się tam Putin, to właśnie w tym mieście jest najmniej lubiany w całej Rosji. Nie chcę oceniać ludzi ze względu na wykształcenie, ale widać, że w większych aglomeracjach jest inna mentalność. Tam stawia się na edukację, jest większy dostęp do wiedzy, kultury, opinii. Na wsiach Putina popiera znacznie więcej osób. Nie ma tam dostępu do różnorodnych poglądów. W kręgu moich znajomych każdy nazywa wojnę po imieniu. Nikt nie mówi, że to jakaś "specjalna operacja", nie łagodzi tego. Trzeźwo myślący ludzie to wiedzą. Przerażające są dla mnie informacje o rosyjskich żołnierzach, wśród których są jakieś dzieciaki wysłane pod pretekstem "szkolenia". Oni nawet nie wiedzieli, że idą na wojnę.

Z rosyjskich mediów nie dowiedzą się prawdy…

Moja mama przebywa teraz w Soczi i mówi, że media są blokowane, nawet te, które w jakiś sposób popierały Putina. Znany rosyjski telewizyjny prowadzący Urgant — zamieścił na Instagramie minimalistyczną grafikę — tylko czarne tło i napis "nie dla wojny". Widać było, że się boi i nie może za dużo powiedzieć, bo pracuje w reżimowej telewizji, ale z drugiej strony pewnie czuł taką potrzebę. Za ten wpis stracił swój show. Część moich znajomych siedziała w areszcie, bo pikietowali. Ja tych ludzi naprawdę podziwiam. Moja mama też bierze udział w protestach, ale boi się wypowiadać w Internecie. Woli pokazać siłę na ulicy.

Dalsza część rozmowy z Sashą Strunin poniżej wideo.

Anna Dereszowska - jak rozmawiać z dziećmi o wojnie?
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Sasha Strunin o wojnie w Ukrainie

Spodziewałaś się, że Ukraińcy będą się tak długo bronić?

Ukraina będzie walczyć, będzie krwawić, bo to są ludzie bohaterscy, dzielni. Mogą umrzeć, ale nie poddadzą się bez walki. Oczywiście, że się spodziewałam. Rozmawiałam o tym z mamą, która dziwiła się, że Putin tego nie rozumiał. Powiedziała mi: "zobacz, przecież ja też całe życie taka uparta jestem. Takie są ukraińskie kobiety. To taka mentalność, że jeśli facet będzie ją bił, a w nocy położy się spać, to ona wtedy nie ucieknie, tylko zaatakuje". Podkreślałam już, że jestem dumna z Ukraińców, którzy się bronią i z Rosjan, którzy wyszli na ulicę, ale jestem dumna również z Polaków, którzy zachowują się fantastycznie i pomagają, jak tylko potrafią.

Co boli cię najbardziej w tej całej sytuacji?

To, że Putin ma gdzieś zwyczajnych ludzi, nie myśli o tym, jak będą później żyć. Do tej pory myślał tylko o kilku osobach wokół siebie, o miliarderach. Choć jak widać, teraz przestał się liczyć również z nimi. Uważam, że to właśnie oni mogą być ostatnią deską ratunku. Ich status uległ zmianie, mają zamrożone pieniądze, interesy. Wkurzeni oligarchowie mogą być dla Putina ważniejszym argumentem do zaprzestania wojny niż ludzie, którzy wychodzą na ulice.

Popierasz bojkot rosyjskich produktów?

Uważam, że to rozsądne posunięcie. Zwykłym obywatelom będzie z tego tytułu gorzej, ale muszą odczuć straty na własnej skórze, aby zrozumieć, o co chodzi. To też osłabi rolę Putina w państwie. Jak inaczej do niego dotrzeć? Jestem przekonana, że w bezrobotnym i wkurzonym narodzie nastąpi jakaś zmiana. Musimy być solidarni i naruszyć komfort Rosjan. Jednak absurdalny wydaje mi się pomysł, aby usuwać kulturę rosyjską, uprawiać "cancel culture" i nie czytać np. "Mistrza i Małgorzaty". Sama uwielbiam rosyjskie dzieła kultury — balet, muzykę, literaturę... To są dzieła, które należą do dorobku kultury światowej, więc nie odrzucam czegoś tylko dlatego, że jest rosyjskie, bo uważam to za nasze wspólne dobro. Działajmy mądrze. Nie kupujmy produktów, które bezpośrednio oddziałują na finanse Rosjan. Usuwanie Czechowa z teatrów nie dotyka problemu. Nie przekreślajmy pozytywnych rzeczy wiążących się z tym państwem. To nas przecież skłóca ze sobą.

Doświadczyłaś tego na własnej skórze?

Moja bliska znajoma prowadzi restaurację rosyjską na warszawskiej Pradze. Sama jest Rosjanką i otrzymuje teraz groźby od ludzi, którzy są negatywnie nastawieni do tego narodu. Ale prawda jest taka, że ta kobieta wspiera Ukraińców i zatrudnia ich w swojej restauracji! Mamy prawo, może nawet obowiązek być wściekli na Putina i jego świtę, ale nie niszczmy zwykłych ludzi za ich pochodzenie. Myślę więc, że reputację Rosjan może ocalić gest milionów obywateli wychodzących na ulice. Ale prawdziwą nadzieję pokładam w oligarchach, którzy są najbliżej Putina i w końcu się za niego zabiorą.

Kim jest Sasha Strunin?

Sasha Strunin zyskała popularność dzięki występom w zespole The Jet Set (2005–2008). Później na nowo zdobyła publiczność, gdy wydała solowy album z singlem pt. "To nic kiedy płyną łzy". Artystka nagrała również dwa albumy studyjne utrzymane w stylistyce jazzowej: "Woman in Black" i "Autoportrety". Sasha Strunin zagrała w dwóch serialach TVN: "Na Wspólnej" i w "Pułapce". Była modelką, tworzy również sztuki wizualne.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tu:

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości