Tamara Arciuch rozmawia z 12-letnim synem o wojnie w Ukrainie. "Bardzo się boi"

Tamara Arciuch rozmawia z 12-letnim synem o wojnie w Ukrainie. "Bardzo się boi, ale uspokajamy go"
Tamara Arciuch o wojnie w Ukrainie
Źródło: Andras Szilagyi/MWMEDIA
Tamara Arciuch podczas premiery drugiego sezonu serialu "Tajemnica zawodowa" pojawiła się z symbolem solidarności z Ukrainą. W rozmowie z naszą reporterką powiedziała, jak wyglądają jej rozmowy z 12-letnim synem o tragicznych wydarzeniach zza wschodniej granicy.

Od czwartku trwa zbrodnicza inwazja rosyjskich wojsk na Ukrainę. W Kijowie, Charkowie i wielu innych miastach za naszą wschodnią granicą giną niewinni ludzie. Relacje, które trafiają do sieci i mediów, mrożą krew w żyłach. Żołnierze Putina atakują ludność cywilną, ostrzeliwują osiedla mieszkaniowe, szkoły i szpitale. Tamara Arciuch nie pozostaje obojętna na los naszych sąsiadów. W rozmowie z dziennikarką serwisu cozatydzien.tvn.pl opowiedziała, jak tłumaczy 12-letniemu synowi te tragiczne wydarzenia.

Tamara Arciuch o wojnie w Ukrainie: Mój 12-letni syn bardzo się boi

Wojna w Ukrainie. Tamara Arciuch rozmawia z 12-letnim synem o wydarzeniach za wschodnią granicą

Tamara Arciuch w rozmowie z Aleksandrą Głowińską przyznała wprost, że stara się przede wszystkim chronić swojego syna przed tragicznymi informacjami i obrazami, które mogą na niego wpłynąć.

- Uważam, że dzieci trzeba chronić przed natłokiem informacji, stąd u nas telewizja została bardzo ograniczona. Jeśli oglądamy wiadomości, to w momencie, kiedy dzieci pójdą spać. Nie chcę karmić ich obrazami, które działają na wyobraźnię i podsycają ten strach. Uspokajamy ich. Moja córka jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. Ma 5 lat. Syn 12-letni oczywiście ma świadomość i się bardzo boi. Staramy się mówić, że jesteśmy tu i teraz. Reagujemy tu i teraz - mówi aktorka.

Tamara Arciuch chce zmobilizować syna do działania i robi wszystko, by nie załamał rąk i nie zamartwiał się na zapas.

- Nie zamartwiajmy się, co będzie za chwilę. Na pewne rzeczy i tak nie mamy wpływu. Energię trzeba ukierunkować w działanie, a nie wyobrażanie sobie, co by było gdyby. Na szczęście to wciąż jest "gdyby". Życie to jest ciągła zmiana. Nie możemy się do czegoś po prostu przyzwyczaić. Musimy być otwarci na te zmiany. Musimy być skuteczni, kiedy te zmiany przyjdzie nam realizować. Nie siadać w kącie, drżeć ze strachu i płakać, tylko zastanawiać się, jak możemy reagować w zastanej rzeczywistości, sytuacji — powiedziała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tu:

Autor: Aleksandra Głowińska

Źródło zdjęcia głównego: Andras Szilagyi/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości