Afera wokół kontraktu Julii Wieniawy. Nie wywiązała się z warunków umowy? Mama gwiazdy zabrała głos

Julia Wieniawa
Julia Wieniawa
Źródło: MWMEDIA
W sieci wciąż jest odgrzewany temat sporu między Julią Wieniawą a wytwórnią muzyczną Kayax, z którą kiedyś gwiazda miała podpisany kontrakt. Wokalistka wyznała, że korporacja blokuje jej najnowszy singiel. Kayax wydał obszerne oświadczenie w tej sprawie i zarzucił młodej artystce niewywiązywanie się z umowy. Głos w sprawie zabrała już mama Julii Wieniawy, która jest jednocześnie jej menadżerką.

Julia Wieniawa zaczynała swoją karierę jako aktorka, jednak po pewnym czasie zaczęła rozszerzać swoje artystyczne horyzonty. Dwa lata temu gwiazda wydała debiutancką płytę "Omamy" i podpisała kontrakt z wytwórnią Kayax na kolejne albumy. Celebrytka jednak po czasie rozwiązała tę umowę. Pierwszy krążek młodej wokalistki szybko okazał się sukcesem, a fani zaczęli dopytywać, kiedy Julia Wieniawa zacznie nagrywać kolejne hity. Artystka więc ruszyła do studia i niedawno zaprezentowała słuchaczom utwór "Sobą tak", utworzony już pod własnym szyldem.

"Pragnę poinformować, że z dniem dzisiejszym rozwiązałam moją współpracę z wytwórnią KAYAX, tj. spółką Kayah Production & Publishing sp. z o.o. Nie będę komentowała skierowanego przeze mnie do KAYAX oświadczenia o rozwiązaniu współpracy, w tej sprawie proszę o kontakt bezpośrednio z moim pełnomocnikiem, mecenasem Marcinem Marcinkiewiczem" - oświadczyła jakiś czas temu Julia Wieniawa.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

25112023_MAMTALENT_WIENIAWA_URODZINY
Julia Wieniawa o 25. urodzinach. Podsumowała dotychczasową karierę
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Kayax zarzucił Julii Wieniawie niewywiązywanie się z umowy

Julia Wieniawa już jakiś czas temu wyznała, że rozwiązała umowę z Kayaxem. 25-latka początkowo nie chciała wchodzić w szczegóły, jednak sugerowała, że ta współpraca nie przebiegała najlepiej. Na InstaStories mówiła także, że jej najnowszy singiel "Sobą tak" jest blokowany przez "wielką korporację". Pełnomocnik artystki potwierdził, że jego klientka miała na myśli wytwórnię muzyczną, z którą współpracowała do tej pory.

Kayax odpowiedział na wypowiedzi Julii Wieniawy oraz jej środowiska. Wytwórnia wydała oświadczenie w piątek i opisała, jak z ich perspektywy wyglądała współpraca z artystką. Przedstawiciele firmy zarzucili jej, że nie wywiązuje się z zapisów kontraktu, który ponoć wciąż jest wiążący.

"Długo unikaliśmy oficjalnych, internetowych oświadczeń, ale w mediach i na social mediach pojawia się wiele nieprawdziwych zarzutów, które chcielibyśmy wyjaśnić. Do wszystkich, którzy pytają, o co chodzi: Julia Wieniawa podpisała kontrakt z Kayax Production & Publishing na trzy płyty. Do tej pory wydała jedną pt. "Omamy". Przez 5 lat, mimo tego, że Julia często zmieniała współpracowników i wizję artystyczną, ciężko pracowaliśmy na sukces debiutanckiego albumu piosenkarki. Teraz kiedy kontrakt obowiązuje na dwa kolejne albumy, Julia postanowiła bez żadnej podstawy prawnej zacząć wydawać muzykę poza nami. Obecnie staramy się dochodzić naszych praw. Umowy podpisuje się po to, aby ich dotrzymywać i dotyczy to wszystkich - także Julii Wieniawy" - czytamy.

Na oficjalnej stronie Kayaxu zostało opublikowane oświadczenie w szerszej wersji. Możemy w nim przeczytać, między innymi, że:

Zawsze ceniliśmy pracowitość Julii, ale wydaje nam się, że przyzwyczajona do dużych zasięgów Instagrama - miała trochę inne wyobrażenie o branży muzycznej. Przyszła do naszej wytwórni, w której każdy z naszych artystów bardzo ciężko pracuje na swój sukces, budując od zera grupy fanów czy grając koncerty w małych klubach. Julia liczyła chyba na to, że wielki sukces przyjdzie szybciej.

Mama Julii Wieniawy odpowiada na oświadczenie wytwórni Kayax

Dziennikarze serwisu Pudelek skontaktowali się z mamą Julii Wieniawy, która jest jednocześnie jej menadżerką. Marta Wieniawa-Narkiewicz w obszernym komentarzu wyznała, że współpraca jej sławnej córki z Kayaxem od dłuższego czasu nie przebiegała tak, jak powinna.

"Jeśli tracisz do kogoś zaufanie i nie chcesz być w toksycznej relacji, to po prostu odejdź. Mamy dowody na istnienie ważnych powodów, na podstawie których umowa została rozwiązana. Przed rozwiązaniem umowy przez ponad dwa lata prowadziliśmy z Kayax dialog w celu naprawienia wygenerowanej przez Kayax sytuacji, związanej z wykonywaniem umowy przez Kayax. Proszę zwrócić uwagę na prosty fakt, w ciągu pięciu lat powstała tylko jedna płyta, koszty wydania płyty oraz teledysków były ponoszone przez Julię i zdaniem specjalistów z branży istnieją wątpliwości co do ich zasadności" - powiedziała mama Julii Wieniawy.

Menadżerka artystki tłumaczyła także że, Julia Wieniawa praktycznie od razu po tym, jak rozwiązała umowę z Kayaxem, wydała nowe utwory. Dodała także, że single świetnie sobie radzą w serwisach streamingowych i miały premiery we wszystkich polskich rozgłośniach radiowych, "czego nie potrafiła zapewnić wytwórnia". Marta Wieniawa-Narkiewicz wyznała, że według uzyskanych przez nią informacji, Kayah ponoć miał namawiać stacje radiowe do bojkotu najnowszego utworu 25-latki.

"Na zmasowany atak, jaki został zainicjowany przez wytwórnie przeciwko Julii w ostatnich tygodniach w branży artystycznej, Julia była zmuszona do transparentnej reakcji, aby jej muzyka nie była bezpodstawnie blokowana. Proszę zwrócić uwagę na kolejny prosty fakt, że wielu nadawców i dystrybutorów muzyki otrzymało od Kayax pisma wręcz wzywające do nienadawania najnowszego utworu Julii 'Sobą Tak', a mimo to po dokonaniu stosownej analizy prawnej muzyka jest nadawana. Nie możemy pozwolić na naruszanie dóbr osobistych Julii oraz moich, także na bezpodstawne blokowanie działalności artystycznej Julii. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że z naszej strony podawane były rzetelne informacje mające na celu nieobrażenie jakiegokolwiek podmiotu, tylko zwrócenie uwagi publicznej na działania mające na celu zaszkodzić wizerunkowi Julii. Oświadczenie, które zostało wydane przez Kayax w sposób bardzo emocjonalny, w formie ataku na Julię i niestety także jej rodzinę, nie tylko potwierdza intencje Kayax (blokada działalności artystycznej), ale także wprowadza do sfery publicznej - przez Kayax - po raz kolejny nieprawdziwe informacje" - podkreśliła Marta Wieniawa-Narkiewicz.

Na koniec menadżerka Julii Wieniawy wyjaśniła, że jej słowa są jedynie reakcją na oświadczenie Kayaxu i liczne zapytania dziennikarzy, w związku z tym nie chce poddawać ocenie działań wytwórni.

W tym momencie nie będziemy komentować swoistego podawania nieprawdy przez Kayax, należy jedynie zdementować wszystkie nieprawdziwe informacje zawarte w tym oświadczeniu. [...] Jest to niestety swoista lekcja dla wszystkich młodych artystów, którzy czują miłość do muzyki, chcą spełniać swoje pasje, ale muszą bacznie obserwować działania innych i rzeczywistość - która może być niestety brutalna. Zwróćcie uwagę na innych artystów, którzy rozstali się z Kayax. Są też tacy, którzy ogłosili to publicznie. I nie przez przypadek
- skwitowała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości