Benji Gregory nie żyje. Aktor zasłynął dzięki roli Briana Tannera w kultowym serialu z lat 80. "Alf". Artysta miał liczne problemy ze zdrowiem psychicznym: miał zaburzenia snu, cierpiał na chorobę afektywną dwubiegunową i depresję. Miał 46 lat.
"Alf" to amerykański sitcom nagrywany w latach 1986–1990 i jednocześnie jedna z najpopularniejszych produkcji dla dzieci tamtych czasów. Fabuła serialu kręciła się wokół historii Tannerów, rodziny z klasy średniej mieszkającej w małym miasteczku w Kalifornii. W pewnym momencie w ich życiu pojawiał się tytułowy Alf, czyli sympatyczny i puchaty kosmita. Jego nowi przyjaciele ukrywają przybysza z innej planety przed agencjami rządowymi i wścibskimi sąsiadami.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.
Benji Gregory był dziecięcą gwiazdą kultowego serialu "Alf"
Chociaż głównym bohaterem serialu "Alf" była kukła, najlepszego przyjaciela kosmity zagrał ośmioletni wówczas Benji Gregory. Chłopiec poszedł w ślady taty, który również był aktorem i szybko zyskał ogólnoświatową sławę. Został zatrudniony do pracy przy takich serialach, jak między innymi "Incredible Max", "The A-Staff", "TJ Hooker", "The Twilight Zone" oraz "Punky Brewster". Wystąpił także w filmie fabularnym "Jumpin' Jack Flash". Potem jednak show-biznes go przytłoczył.
Benji Gregory postanowił porzucić aktorstwo i 20 lat temu został żołnierzem Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Służył na jednym z okrętów, jednak w 2005 roku musiał przejść na zwolnienie lekarskie. Rok później wziął ślub z partnerką Sarą.
Benji Gregory od dawna cierpiał na depresję. Miał także poważne problemy ze snem i chorował na chorobę afektywną dwubiegunową, co po śmierci aktora potwierdziła jego rodzina.
Benji Gregory z serialu "Alf" nie żyje
Smutne informacje o śmierci Benjiego Gregory'ego przekazała jego siostra, Rebecca Hertzberg-Pfaffinger. Mężczyzna zmarł 13 czerwca 2023 roku w wieku 46 lat, jednak rodzina zmarłego poinformowała o tym dopiero prawie miesiąc później. Aktor został znaleziony martwy w swoim samochodzie na parkingu w Arizonie.
Mężczyzna udał się do banku, jednak zasnął w pojeździe. Na dworze wówczas panowały bardzo wysokie temperatury. W aucie razem z artystą był jego pies przewodnik. Zwierzęcia również nie udało się uratować.
Sprawę bada prokuratura. Biuro Lekarza Sądowego próbuje ustalić przyczynę zgonu. Rodzina zmarłego twierdzi jednak, że Benji Gregory zmarł w wyniku udaru cieplnego.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Nie żyje popularny rockowy muzyk. Joe Egan miał 77 lat
- Norbi przyznał się do licznych zdrad. "Myślałem, że to jest zabawa"
- Blanka Lipińska o wakacjach nad polskim morzem. "Tam jest ekstremalnie drogo"
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: Michael Ochs Archives