Krzysztof Baranowski szczerze opowiada o trudnościach związanych z chorobą żony – znanej prezenterki Bogumiły Wander. Choć początkowo starał się opiekować nią samodzielnie, w pewnym momencie podjął decyzję o sięgnięciu po specjalistyczną pomoc. Wyjaśnił też, z czym musiał się mierzyć podczas poszukiwania odpowiedniego domu opieki.
Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander są ze sobą od lat. Choć ślub wzięli dopiero w 2005 r., ich miłość trwa znacznie dłużej. Zaledwie dwa lata temu media obiegła informacja o chorobie słynnej prezenterki. Od tamtego momentu jej stan zdrowia się pogarsza. Krzysztof Baranowski wciąż opiekuje się żoną. Ponownie opowiedział, z czym musiał się zmierzyć i jak zmieniła się ich codzienność.
Krzysztof Baranowski opowiedział o opiece nad żoną
Pierwsze doniesienia o złym stanie zdrowia legendarnej prezenterki pojawiły się już w 2020 r. Bogumiła Wander zmaga się z postępującą chorobą Alzheimera. Krzysztof Baranowski nie ukrywa prawdy i otwarcie opowiada o zdrowiu ukochanej. Dziennikarka od jakiegoś czasu przebywa w domu opieki pod Warszawą, gdzie regularnie odwiedza ją mąż. Krzysztof Baranowski przyznał, że na początku – dzięki pomocy pielęgniarek – mógł opiekować się żoną w domu. W pewnym momencie sytuacja stała się na tyle niebezpieczna, że musiał rozpocząć poszukiwania odpowiedniego ośrodka. W rozmowie z "Vivą!" opowiedział o okolicznościach podjęcia tej decyzji oraz o trudnościach, które napotkał w trakcie szukania placówki.
Krzysztof Baranowski o trudnościach w wyborze odpowiedniej placówki
Co skłoniło go do oddania żony pod stałą, specjalistyczną opiekę?
"Mieliśmy wtedy sypialnię na piętrze i ten ciągły strach, że Bogusia wstanie, spadnie ze schodów i nie wiadomo, jak się to zakończy. Kiedy jednak zachorowała na zapalenie płuc i została odwieziona karetką do szpitala, lekarze zaopiniowali, że przez 24 godziny na dobę musi być pod fachową opieką pielęgniarską i medyczną" – powiedział.
Aby zapewnić Bogumile Wander odpowiednią opiekę i zadbać o jej zdrowie, Krzysztof Baranowski nie miał wyboru. Musiał znaleźć placówkę, w której żona otrzyma wszystko to, co niezbędne, by zapewnić jej komfortowe warunki. To nie było takie proste! Jak sam przyznał:
"Zacząłem więc szukać dobrego domu opieki. W jednym było za mało pielęgniarek, w drugim już na odległość wyczuwało się zapach starości. Szczęśliwie jednak znalazłem taki dom, niedawno zbudowany, gdzie dopiero zaczęto prowadzić działalność opiekuńczą. I tam trafiłem, a oni zdecydowali się przyjąć Bogusię na stałe".
Dziennikarz jest w stałym kontakcie z lekarzami oraz często odwiedza żonę – choć ta go nie rozpoznaje. Krzysztof Baranowski nie pierwszy raz wyznał, jak trudnym jest to dla niego doświadczeniem.
"Przyjeżdżam do niej, rozmawiamy, mówię normalnym swoim językiem, a ona swoim, który trudno zrozumieć. Można wyłowić z niego tylko pojedyncze zdania. Fizycznie się trzyma, ale psychicznie przebywa w innym świecie. I na szczęście nie zdaje sobie z tego sprawy, w jakim" – powiedział.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Elizie z "HP" przekazano prywatną korespondencję. Nie mogła opanować łez
- Ewa Gawryluk o córce, roli w "Na Wspólnej", plotkach o ślubie i ageizmie. "Jesteś za stara"
- Polskie gwiazdy, które nie mają matury. Oni osiągnęli wielki sukces bez świadectwa dojrzałości
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA