Jennifer Hudson doświadczyła niewyobrażalnej tragedii i w ciągu zaledwie dwóch dni straciła kilku najważniejszych członków swojej rodziny. Najpierw aktorka dowiedziała się, że jej matka oraz brat zostali zamordowani, a sprawca porwał jej siedmioletniego siostrzeńca. Chłopiec niedługo potem również został znaleziony martwy. Mordercą okazał się... mąż siostry gwiazdy.
- Jennifer Hudson to amerykańska gwiazda filmowa i laureatka nagrody Oscara
- W 2008 roku matka, brat oraz mały siostrzeniec Jennifer Hudson zostali zamordowani
- Mąż siostry Jennifer Hudson porwał, a potem zabił swojego pasierba
- William Balfour został skazany na bezwzględne dożywocie. Nigdy nie przyznał się jednak do winy
Jennifer Hudson to słynna amerykańska aktorka, która podbiła Hollywood. Gwiazda ma na swoim koncie wiele ról, za które zdobywała liczne nagrody — w tym także tą, o której marzy każdy w branży, czyli nagrodę Oscara. Mimo wszystko jej życie nie było usłane jedynie różami. Jennifer Hudson przeszła bowiem przez prawdziwe piekło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Matka, brat oraz mały siostrzeniec Jennifer Hudson zostali zamordowani
Życie Jennifer Hudson zmieniło się w 2008 roku, gdy w jej rodzinie doszło do wielkiej tragedii. Matka, bart oraz zaledwie siedmioletni siostrzeniec aktorki zostali brutalnie zamordowani w jej rodzinnym mieście. Gwiazda dowiedziała się o śmierci mamy i brata przez telefon. Policja znalazła ich ciała w rodzinnej posiadłości w Chicago. Mały Julian, który w momencie zabójstwa przebywał pod opieką babci, zaginął natomiast bez śladu.
Policja jeszcze tego samego dnia wytypowała winnego. Zdaniem śledczych zbrodni dopuścił się 27-letni wówczas William Balfour, który był mężem siostry Jennifer Hudson. Para była w separacji. Mężczyzna wiele lat wcześniej był karany za kradzieże samochodów i usiłowanie zabójstwa. Funkcjonariusze powiązali go ze zbrodnią, ponieważ wtedy również zostało skradzione auto należące do rodziny.
William Balfour szybko został zatrzymany, jednak zaznaczał, że nie dopuścił się zabójstwa i nie ma nic wspólnego z porwaniem syna żony. Mimo wszystko nie chciał się poddać badaniu wykrywaczem kłamstw, co tylko podsyciło przypuszczenia śledczych.
Mąż siostry Jennifer Hudson porwał, a potem zabił swojego pasierba
Julia Hudson, czyli mama porwanego chłopca, a także jego koledzy i koleżanki ze szkoły zorganizowali przejmującą konferencję prasową, podczas której błagali porywacza, by zwrócił im siedmioletniego Juliana. Niestety trzy dni później policja odnalazła skradziony samochód, a w nim ciało chłopca z raną postrzałową w głowie.
Badania balistyczne wykazały, że Julian został zastrzelony z tej samej broni, z której zginęli także wcześniej inni członkowie jego rodziny. Niedługo później William Balfour został aresztowany. Prokuratura oskarżyła go o dokonanie trzech morderstw. W czasie śledztwa wyszło na jaw, że mężczyzna wielokrotnie groził swojej żonie oraz jej rodzinie. W momencie, gdy kobieta wniosła pozew o separację, jej mąż odgrażał się, że zabije jej bliskich, a potem także ją.
Mimo wszystko proces w tej sprawie trwał kilka lat. Obrończyni oskarżonego zaznaczała, że odciski palców jej klienta nie pasowały do tych, które zostały znalezione na broni oraz w samochodzie. Przeciwko Williamowi Balfourowi w 2012 roku zeznała nawet sama Jennifer Hudson. Aktorka powiedziała, że mężczyzna bardzo źle traktował jej siostrę, a jej rodzina od początku sprzeciwiała się ich małżeństwu.
William Balfour miał być bowiem chorobliwie zazdrosny, co potwierdziła także jego ówczesna żona. Kobieta zeznała przed sądem, że jej mąż był zazdrosny nawet o jej siedmioletniego syna i łączącą ich relację.
William Balfour został skazany na bezwzględne dożywocie
Oskarżony nigdy nie przyznał się do winy. Sąd uznał go jednak za winnego i skazał na bezwarunkowe dożywocie za zabójstwo trzech osób z jego rodziny. Dodatkowo William Balfour usłyszał jeszcze wyrok 120 lat więzienia za "wtargnięcie do domu, posiadanie skradzionego pojazdu mechanicznego i porwanie".
William Balfour w 2016 roku udzielił wywiadu dla telewizji WLS i wyznał, że jego zdaniem padł ofiarą spisku. Wciąż też utrzymywał, że nie ma nic wspólnego z morderstwami, za które został skazany. Dodał, że prawdziwy sprawca jest zapewne na wolności i jego zdaniem, mógł zabić małego Juliana, ponieważ chłopiec "znalazł się w złym miejscu w złym czasie. Julian był bystry, potrafił zapamiętywać twarze. Mógł zidentyfikować mordercę i dlatego został zabity".
Jennifer Hudson i jej siostra Julia założyły fundację, by uhonorować zmarłego siedmioletka. Organizacja, którą prowadzą, pomaga dzieciom z okolic Chicago.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Krzysztof ze "ŚOPW" pokazał, kto go wspiera na co dzień. Fani programu dobrze znają tę kobietę
- Kendall Jenner przeszła metamorfozę. Po ciemnych włosach nie ma już śladu
- Jon Bon Jovi uratował kobietę przed próbą samobójczą na moście. Jest nagranie z monitoringu
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images North America