Informację o śmierci Witolda Paszta potwierdziły jego córki. Muzyk zmarł w domu, otoczony rodziną i ukochanymi zwierzętami. Artystę żegnają przyjaciele znani z mediów. Jak wyglądało życie rodzinne Witolda Paszta? Kim była jego żona, czym zajmują się jego dzieci?
Witold Paszt zmarł 18 lutego 2022 w domu w swoim rodzinnym Zamościu. Jego żona Marta zmarła cztery lata temu. Trwali przy sobie 50 lat. Lider zespołu VOX podkreślał w wywiadach, że niespodziewana śmierć żony była najgorszą rzeczą, jaka spotkała go w życiu. Piosenkarz zmarł dzień po kolejnej rocznicy śmierci swojej ukochanej.
Historia miłości Witolda i Marty Pasztów. Rozdzieliła ich nagła śmierć
W 2019 roku piosenkarz udzielił wywiadu, w którym opowiedział o życiu po stracie swojej żony. W rozmowie z Bartoszem Pańczykiem dla "Faktu" powrócił wspomnieniami do momentu poznania ukochanej w szkole średniej.
"Byliśmy na obozie wędrownym w Kotlinie Kłodzkiej [...] Nie miałem w ogóle doświadczenia w sprawach damsko-męskich, ale traf chciał, że pewna dziewczyna skręciła nogę. Byłem tam z gitarą, więc gitarę zarzuciłem na plecy, wziąłem dziewczyną na ręce i jak się jej przypatrzyłem, pomyślałem: 'Już cię nie puszczę'" - muzyk potwierdził w wywiadzie miłość od pierwszego wejrzenia.
Przeżyli razem 50 lat i jak twierdził Witold Paszt — byli bezkonfliktowym małżeństwem. Okazywali sobie szacunek i miłość. Pani Marta Paszt była wyrozumiałą żoną i cierpliwie czekała, aż mąż wróci z koncertów do domu. W tym czasie zajmowała się córkami.
"Zamiast jeździć ze mną na koncerty, postanowiła zająć się domem. Bardzo to zresztą lubiła. Wychowywała cudownie nasze dzieci i tłumaczyła im, dlaczego taty wiecznie nie ma w domu, bo córki bardzo za mną tęskniły i nie do końca rozumiały, dlaczego inne dzieci mają na co dzień mamę i tatę, a one nie. Żona mówiła więc, że tata robi coś bardzo dobrego, bo swoją pracą poprawia innym nastrój i że trzeba być z tego dumnym. Słyszałem od niej wiele komplementów. Podtrzymywała mnie na duchu jak nikt" - dodał w rozmowie z "Faktem".
Córki Witolda Paszta. Wsparcie po śmierci mamy
"Mój świat legł w gruzach, śmierć mojej żony to najgorsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Człowiek musi jednak w takim wypadku znaleźć sobie miejsce w świecie i jakieś zajęcie. Wracamy do pustego domu i co robić? Bardzo łatwo wpaść w depresję. Mnie pomogła rodzina, która otoczyła mnie opieką. Ja byłem w tej komfortowej sytuacji, że mam pracę, którą kocham i miałem do czego wracać" - wyznał Witold Paszt.
To córki namówiły go na powrót do pracy i normalnego życia. Artysta lubił w wolnym czasie zajmować się ogrodem, który był pasją jego żony. Jego córki wyszły za mąż, urodziły dzieci, dzięki czemu muzyk nie narzekał na samotność.
Jedna z córek Witolda Paszta jest menadżerką grupy VOX. Związała się z reżyserem Markiem Serdiukowem, z którym doczekała się córeczki Nadii. Jej starsza siostra Aleksandra Paszt jest biznesmenką. Prowadzi hotel w Zamościu i spełnia się jako mama chłopca o imieniu Maciej.
Piotr Gąsowski pożegnał Witolda Paszta. "Witek był świetnym Tatą i Mężem…"
"Nie wierzę, płaczę… Odszedł Witek Paszt! Wiciu był jedną z tych osób, które były ze mną od zawsze… Moi rodzice uwielbiali Witka i Grupę Vox i to uwielbienie odziedziczyłem po nich… A kiedy poznałem ich osobiście, a na dodatek miałem zaszczyt z nimi i z Witkiem występować, jeździć po świecie i się przyjaźnić… byłem z tego tytułu bardzo dumny… A teraz nadal jestem dumny, ale przede wszystkim jestem… zrozpaczony i niezwykle przygnębiony… podobnie jak wszyscy Jego bliscy, przyjaciele i fani! Ale najbardziej przytulam wspaniałą rodzinę Witka! Witek był świetnym Tatą i Mężem… Jak napisały jego zrozpaczone dzieci, Wiciu bardzo spieszył się do ich ukochanej Mamy i jego ukochanej Żony, która odeszła 4 lata temu… Wiciu najdroższy…"Pasztu" nasz kochany… Będziemy tęsknić… bardzo… Żegnaj Przyjacielu" - napisał Piotr Gąsowski na Instagramie.
Przeczytaj więcej:
- Gabriel Fleszar o zniknięciu z mediów, wczesnym ojcostwie, relacjach z 20-letnim synem i karierze
- Fabienne Wiśniewska o relacjach w patchworkowej rodzinie. "Pod koniec dnia zawsze jesteśmy dla siebie"
- Monika Miller już po przeszczepie włosów. "Czułam, że bandaże eksplodują"
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło: "Viva", "Fakt"
Źródło zdjęcia głównego: MwMedia