Edyta Zając odsłania kulisy "True Love". Zdradziła, co dzieje się poza kamerami

Edyta Zając mówi o kulisach swojej pracy na planie "True Love"
Edyta Zając mówi o kulisach swojej pracy na planie "True Love"
Źródło: Instagram @truelove.tvn7
Edyta Zając debiutuje w roli gospodyni randkowego show. Modelka opowiedziała nam o kulisach "True Love". Czy gwiazda ma scenariusz, czy sama pisze swoje teksty? Na czym polega jej rola i kim chce być dla uczestników? Edyta Zając zdradziła tajemnice "True Love" Kalinie Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl.

"True Love" powstawał w Kolumbii. Przewodniczką po świecie nowego programu TVN została modelka i osobowość telewizyjna Edyta Zając. W tym randkowym show single szukają prawdziwej miłości. Poznajemy uczestników, którzy chcieliby naprawdę zaangażować się w relację. Single mogą wygrać również pieniądze, ale droga do nich wiedzie tylko przez prawdę. Ich uczucia bada poligraf, zwany potocznie "wykrywaczem kłamstw". Każda nieszczera intencja zostanie szybko wychwycona przez urządzenie. W "True Love" wygrywa prawdziwa emocja!

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Edyta Zając o kulisach programu "True Love". Czy sama pisze swoje wypowiedzi?
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Edyta Zając o kulisach "True Love". Scenariusz czy improwizacja?

Rola gospodyni w programie "True Love" nie była taka oczywista. W oryginalnej szwedzkiej wersji nie było prowadzącej. Pojawiła się dopiero później. Edyta Zając wyjaśniła, dlaczego w polskiej odsłonie nie mogło zabraknąć takiej postaci.

- Uważam, że czynnik ludzki w tego typu programach reality jest bardzo istotny. Moje zadanie to nie tylko bycie prowadzącą, ale też staram się być dla uczestników troszeczkę starszą i doświadczoną koleżanką, osobą, która ich wspiera, która z nimi rozmawia, gdy tego potrzebują - powiedziała w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.

Modelka podkreśliła, że bardzo cieszy się z powierzonego zadania. Obdarowano ją zaufaniem, które wykorzystała najlepiej, jak potrafiła. Prowadząca "True Love" chciała zdobyć serca uczestników oraz widzów. Postanowiła, że sama będzie pisać kwestie wypowiadane w programie.

- Ponieważ jest to nowy format, tworzyliśmy też go wspólnie. Byłam zaskoczona, że produkcja akceptowała moje uwagi, sugestie. Pozwalali mi na osobisty rozwój i to, że zawsze mogłam wtrącić swoje "trzy grosze". Pozwalali mi być sobą, bo na tym mi zależało. Nie chciałam być prowadzącą, która wychodzi na scenę i mówi kilka kwestii i przy okazji dobrze wygląda, ale zależało mi na tym, by być przede wszystkim człowiekiem, bo to jest program o emocjach i chciałam, żeby uczestnicy czuli te emocje ode mnie - wyznała.

Teksty w większości pisałam sobie sama. Na początku oczywiście bardzo mi pomagali, ale już po kilku dniach sama zapytałam, czy jeżeli coś napiszę i będzie dobrze, to mogę do uczestników mówić własnymi słowami. Okazało się, że to jest takie moje i bardzo im się to spodobało. Myślę, że uczestnicy to czuli. Często zdarzało się tak, że po skończonej ceremonii przychodzili do mnie i mówili: "wiesz, wziąłem/wzięłam sobie twoje słowa do serca"
- zdradziła Edyta Zając.

Edyta Zając o wspieraniu uczestników "True Love"

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Edyta Zając zdradziła, czy wciągnęły ją losy uczestników randkowego show. Modelka nie przypuszczała, że aż tak bardzo zaangażuje się w ich miłosne rozterki.

- Wcześniej nie oglądałam tego typu programów, podczas lockdownu obejrzałam kilka odcinków "Hotelu Paradise". Ale faktycznie, jest ogromna różnica między tym, jak się ogląda i jak się jest w środku... Wiele razy sama byłam zaskoczona. Wiele momentów dla mnie było wzruszających - przyznała.

Jestem bardzo emocjonalna, co widzowie będą mogli zobaczyć w programie
- wyznała Edyta Zając.

Edyta Zając pojawia się w programie w kluczowych momentach - to widzimy na ekranie. Jednak zdradziła Kalinie Szymankiewicz, że znacznie częściej przebywa w domu uczestników.

- Uczestnikom zostało zaproponowane to, że mogą poprosić o rozmowę ze mną, jeżeli chcą porozmawiać z osobą, która nie jest cały czas w domu, stoi z boku, ale wciąż potrafi ich zrozumieć i ja wtedy przyjeżdżałam na plan, zdarzało się, że to był mój dzień wolny, ale przyjeżdżałam i starałam się ich wesprzeć [...] Od samego początku czułam z nimi więź. Śledziłam na bieżąco to, co dzieje się w domu, więc kiedy do nich przychodziłam, wiedziałam, co mówię. Nie musiałam specjalnie wcześniej tego sprawdzać. Każdy z nich z osobna był dla mnie kimś wyjątkowym, wiedziałam, jakie mają rozterki - powiedziała nam gospodyni "True Love".

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: Instagram @truelove.tvn7

podziel się:

Pozostałe wiadomości