Edyta Zając odsłania kulisy "True Love". Zdradziła, co dzieje się poza kamerami

Autor:
Kalina
Szymankiewicz
Źródło:
cozatydzien.tvn.pl
Edyta Zając mówi o kulisach swojej pracy na planie "True Love"

Edyta Zając debiutuje w roli gospodyni randkowego show. Modelka opowiedziała nam o kulisach "True Love". Czy gwiazda ma scenariusz, czy sama pisze swoje teksty? Na czym polega jej rola i kim chce być dla uczestników? Edyta Zając zdradziła tajemnice "True Love" Kalinie Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl.

"True Love" powstawał w Kolumbii. Przewodniczką po świecie nowego programu TVN została modelka i osobowość telewizyjna Edyta Zając. W tym randkowym show single szukają prawdziwej miłości. Poznajemy uczestników, którzy chcieliby naprawdę zaangażować się w relację. Single mogą wygrać również pieniądze, ale droga do nich wiedzie tylko przez prawdę. Ich uczucia bada poligraf, zwany potocznie "wykrywaczem kłamstw". Każda nieszczera intencja zostanie szybko wychwycona przez urządzenie. W "True Love" wygrywa prawdziwa emocja!

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Edyta Zając o kulisach programu "True Love". Czy sama pisze swoje wypowiedzi?
Edyta Zając o kulisach programu "True Love". Czy sama pisze swoje wypowiedzi? Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Edyta Zając o kulisach "True Love". Scenariusz czy improwizacja?

Rola gospodyni w programie "True Love" nie była taka oczywista. W oryginalnej szwedzkiej wersji nie było prowadzącej. Pojawiła się dopiero później. Edyta Zając wyjaśniła, dlaczego w polskiej odsłonie nie mogło zabraknąć takiej postaci.

- Uważam, że czynnik ludzki w tego typu programach reality jest bardzo istotny. Moje zadanie to nie tylko bycie prowadzącą, ale też staram się być dla uczestników troszeczkę starszą i doświadczoną koleżanką, osobą, która ich wspiera, która z nimi rozmawia, gdy tego potrzebują - powiedziała w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.

Modelka podkreśliła, że bardzo cieszy się z powierzonego zadania. Obdarowano ją zaufaniem, które wykorzystała najlepiej, jak potrafiła. Prowadząca "True Love" chciała zdobyć serca uczestników oraz widzów. Postanowiła, że sama będzie pisać kwestie wypowiadane w programie.

- Ponieważ jest to nowy format, tworzyliśmy też go wspólnie. Byłam zaskoczona, że produkcja akceptowała moje uwagi, sugestie. Pozwalali mi na osobisty rozwój i to, że zawsze mogłam wtrącić swoje "trzy grosze". Pozwalali mi być sobą, bo na tym mi zależało. Nie chciałam być prowadzącą, która wychodzi na scenę i mówi kilka kwestii i przy okazji dobrze wygląda, ale zależało mi na tym, by być przede wszystkim człowiekiem, bo to jest program o emocjach i chciałam, żeby uczestnicy czuli te emocje ode mnie - wyznała.

Teksty w większości pisałam sobie sama. Na początku oczywiście bardzo mi pomagali, ale już po kilku dniach sama zapytałam, czy jeżeli coś napiszę i będzie dobrze, to mogę do uczestników mówić własnymi słowami. Okazało się, że to jest takie moje i bardzo im się to spodobało. Myślę, że uczestnicy to czuli. Często zdarzało się tak, że po skończonej ceremonii przychodzili do mnie i mówili: "wiesz, wziąłem/wzięłam sobie twoje słowa do serca"

Edyta Zając o wspieraniu uczestników "True Love"

Edyta Zając zdradziła, czy wciągnęły ją losy uczestników randkowego show. Modelka nie przypuszczała, że aż tak bardzo zaangażuje się w ich miłosne rozterki.

- Wcześniej nie oglądałam tego typu programów, podczas lockdownu obejrzałam kilka odcinków "Hotelu Paradise". Ale faktycznie, jest ogromna różnica między tym, jak się ogląda i jak się jest w środku... Wiele razy sama byłam zaskoczona. Wiele momentów dla mnie było wzruszających - przyznała.

Jestem bardzo emocjonalna, co widzowie będą mogli zobaczyć w programie

Edyta Zając pojawia się w programie w kluczowych momentach - to widzimy na ekranie. Jednak zdradziła Kalinie Szymankiewicz, że znacznie częściej przebywa w domu uczestników.

- Uczestnikom zostało zaproponowane to, że mogą poprosić o rozmowę ze mną, jeżeli chcą porozmawiać z osobą, która nie jest cały czas w domu, stoi z boku, ale wciąż potrafi ich zrozumieć i ja wtedy przyjeżdżałam na plan, zdarzało się, że to był mój dzień wolny, ale przyjeżdżałam i starałam się ich wesprzeć [...] Od samego początku czułam z nimi więź. Śledziłam na bieżąco to, co dzieje się w domu, więc kiedy do nich przychodziłam, wiedziałam, co mówię. Nie musiałam specjalnie wcześniej tego sprawdzać. Każdy z nich z osobna był dla mnie kimś wyjątkowym, wiedziałam, jakie mają rozterki - powiedziała nam gospodyni "True Love".

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor:Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: Instagram @truelove.tvn7

Pozostałe wiadomości