Robert Motyka o współpracy z Zygmuntem Chajzerem w "Idź na całość"
Widzowie ponownie przeżyją niezapomniane emocje, bo "Idź na Całość" wraca do telewizji TTV. Ten program to nieprzewidywalne nagrody i konieczność podejmowania ryzyka. Do kultowego gospodarza show Zygmunta Chajzera dołączył Robert Motyka.
Za co kocham Zygmunta Chajzera? Przyjął mnie z otwartymi ramionami, absolutnie jako partnera. Nie było tutaj między nami żadnych dyskusji, kto mówi, gdzie stoi. Właściwie to umawialiśmy się w pół zdania, czasami na spojrzenie. I byłem bardzo zdziwiony, tak bardzo pozytywnie oczywiście, bo przecież doświadczenie Zygmunta, a doświadczenie Motyk zupełnie inaczej waży, że to od razu kliknęło- opowiadał Robert Motyka.
Dla Roberta Motyki współprowadzenie "Idź na całość" jest wyjątkowym momentem w jego karierze, a przy okazji dużym wyzwaniem. Artysta bowiem wcześniej spełniał się głównie na scenie kabaretowej.
- Wiem, że to jest zupełnie co innego niż estrada, niż kabaret. Tutaj jednak jest pewnego rodzaju konwencja, jest gra, rozmowa z graczem, jest Zygmunt, więc ja nie mogę fikać koziołków. Tak mi się wydawało, okazało się, że już jesteśmy po szpagacie, po wspólnym tańczeniu z uczestnikami w finale, razem z Zygmuntem, tu w tym miejscu. Więc tak naprawdę udziela nam się ta atmosfera tutaj i ten kabaretowy sznyt też okazało się, że tutaj jest bardzo potrzebny i to jest też taki klucz do tego, żeby otworzyć naszych graczy - mówił Robert Motyka.
Robert Motyka o atmosferze "Idź na całość" i uczestnikach. Co było największym wyzwaniem?
Robert Motyka wyznał, że w trakcie nagrywania programu razem ze swoim programowym partnerem są bardzo blisko graczy i często udzielają się im emocje. Atmosfera na planie zawsze jest niepodrabialna i pełna wsparcia. Robert Motyka zdradził, że zdarzało się, że po zakończeniu nagrań... odwoził nawet uczestników do ich domów.
- Jeśli wchodzisz do gry, masz szansę spełnić swoje marzenia. Jak pytamy o marzenia, wszyscy oczywiście chcieliby wygrać samochód albo podróż dookoła świata, albo w miejsce, w którym jeszcze nie byli. To się dzieje. Czasami, kiedy jesteśmy przy graczu i jesteśmy przed wielkim finałem, mamy tutaj trzy bramki i ktoś w trakcie trwania tego odcinka zgromadził nagrodę o wysokości dwudziestu kilku tysięcy. Żeby walczyć w finale, musi się pozbyć tych nagród z myślą, że będzie walczyło jeszcze większe, ale może być Zonk. To są te momenty, kiedy spoglądamy sobie w oczy, trudne decyzje pod wpływem presji. Tutaj naprawdę wszyscy krzyczą: "Idź na całość" i trzeba w trzy sekundy podjąć taką decyzję. To zawsze jesteśmy blisko. Nie możemy oczywiście podpowiadać, bo to decyzja gracza. Jest taka elektryczność bardzo pozytywna. I myślę, że każdy tutaj z publiczności, z graczy w trakcie trwania tej gry jest tym, który gdzieś tam gra - mówił Robert Motyka.
Przy okazji Robert Motyka zdradził, co w tym wszystkim było dla niego najtrudniejszym elementem.
Największa trudność, muszę przyznać, dla mnie to jest wybór gracza. Bo kiedy stoję w tym miejscu i jest kamera, numer trzy. I ja mówię, rozpoczynamy kolejną grę. Kto chce zagrać, to oczywiście, jeśli mam tutaj 200 osób, każdy chce zagrać. Albo kostium, albo jakaś figura, którą oni tutaj wykonają. Albo okrzyk, który przygotowali. Albo jakieś gadżety, które mają ze sobą. Albo spojrzenie głębokie w oczy z uśmiechem. Czasami jest to moment i już ta osoba jest. Ale to, przyznaję, jest najtrudniejsza chwila- wyznał Robert Motyka.
Zygmunt Chajzer wspomina początki programu "Idź na całość". Co się zmieniło?
"Idź na całość" powraca do telewizji po 24 latach przerwy. Już na jesień stacja TTV wyemituje nowe odcinki tego kultowego show.
Początek to był rok 1997. Jakby dobrze policzyć, to od premiery tego programu minęło 28 lat. A od ostatniego odcinka? Dwadzieścia, dwadzieścia cztery. To jest taki naprawdę moment, o którym sądziłem, że chyba już się nie wydarzy. Tak naprawdę było kilka prób kontynuacji tego programu. Wydawało się, że gdzieś tam blisko jesteśmy, aż tu nagle, no nie, no jednak nie, jednak nie. I nagle na początku lata telefon ze stacji TVN. Mamy licencję, robimy. Czy przyjdziesz na casting? Tak, tak, bo ja byłem na castingu. Odbył się casting na Zygmunta Chajzera (śmiech)- wspominał Zygmunt Chajzer.
Zygmunt Chajzer zdradził także, co na przestrzeni lat zmieniło się w programie "Idź na całość".
Te podstawowe elementy programu pozostały. Co się zmieniło? Trzy bramki. Zmieniły się na pewno nagrody. Kiedyś ogromnym sukcesem było zdobycie wyposażenia łazienki. Jakieś wieszaki pozłacane, meble, sprzęt AGD. W tej chwili to nie jest takie fascynujące, ale wycieczka na Seszele? Brzmi dobrze. Malediwy, a czemu nie? To jest coś, co nadal bardzo ekscytuje- powiedział Zygmunt Chajzer.
Autor: AP
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA