Małgorzata Rozenek-Majdan o Targach Książki
Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie z "Co za Tydzień" wyznała:
- Ja jestem zachwycona frekwencją. To jest niesamowite, ile jest osób. Od rana ludzie stoją w kolejce, żeby się dostać na teren targów. I to, co najbardziej mnie ucieszyło, gdy szłam tutaj przez halę, to to, jak wiele jest tu młodych ludzi. [...] To jest tak, że my jesteśmy i tak przebodźcowani ekranami. I ja bardzo często, przyznam się, czytam w telefonie książki albo słucham audiobooków, dlatego że jest to po prostu wygodniejsze. Ale pamiętam z dzieciństwa, że mój tato raz na jakiś czas przynosił karton książek, wtedy, kiedy w księgarniach pojawiały się nowe pozycje, i dla nas to było święto. I ja po prostu zupełnie inaczej relaksuję się, dotykając papieru, czując go, trzymając książkę w ręku. I muszę ci powiedzieć, że na każde wakacje biorę papierowe książki. Nie potrafię się zrelaksować tak do końca wtedy, kiedy nie trzymam papierowej książki w ręku. Więc mam nadzieję, że czytelnictwo będzie z nami tak długo, jak długo człowieczeństwo jest w nas, i że różne formy konsumowania treści, na które się absolutnie nie obrażam, których skuteczność dostrzegam, nie wyprą jednak papieru — że on zawsze z nami zostanie — mówiła.
Pisarz Wojciech Chmielarz dodał:
- Tutaj jest tak niewiarygodnie pozytywna energia — i dla czytelników, i dla autorów — że po prostu uwielbiam tutaj przyjeżdżać — mówił.
Pisarka Sylwia Chutnik zaznaczyła:
- Za każdym razem jestem zaskoczona, jak wiele osób jest na targach, chociaż się tego spodziewam. Myślę sobie, że wbrew temu, iż korzystamy z zakupów przez internet, to jednak to "wyłowienie" papierowej okazji bezpośrednio, spytanie swojego autora czy autorki o coś, zrobienie sobie z nim zdjęcia — to jest coś, co cały czas jest dla ludzi bardzo ważne - dodała.
Katarzyna Bonda i Anna Dymna o Targach Książki
Anna Dymna w rozmowie z "Co za Tydzień" powiedziała:
- To jest zdumiewające, że im bardziej dziwne czasy, tym więcej ludzie garną się do książek. Do czegoś, gdzie można się na chwileczkę zatrzymać, coś dotknąć i coś przeczytać. Jakieś słowa, za które ktoś wziął odpowiedzialność i napisał coś mądrego. Bierzesz książkę, zaczynasz czytać i zapominasz na chwilę o tym, co się dzieje dookoła. Wchodzisz w jakąś inną przestrzeń i to naprawdę pomaga nam żyć - mówiła.
Katarzyna Bonda zaznaczyła:
- Targi to jest święto przede wszystkim dla autora, które pozwala uświadomić sobie, że to jednak ma sens. Miesiącami piszesz książkę, pracujesz nad tekstem, zajmujesz się tym i jest bardzo dużo takich momentów zwątpienia: czy w ogóle ktoś będzie chciał to przeczytać? A może to jest kiepskie? A może to nie ma sensu? I tych zwątpień jest więcej aniżeli takiej pewności — przynajmniej ja tak mam. Więc kiedy przyjeżdżam na targi, jest bardzo długa kolejka i przychodzą moi czytelnicy — niektórzy od lat — to wtedy sobie myślę, że uczestniczę w ich życiu, a oni uczestniczą w moim. To jest jak spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Moi czytelnicy — co roku się widzimy, prawda? A nawet dwa razy w roku — dodała.
Autor: AC
Reporter: Maria Ziemlińska-Mazurek