Alicja Majewska opowiedziała o stalkerze, z którym miała do czynienia jako wschodząca gwiazda. Mężczyzna pisał do niej listy, w których snuł marzenia na temat ich wspólnej przyszłości. W wyniku własnego śledztwa, wokalistka dowiedziała się, że wielbiciel ma problemy psychiczne. Ostatecznie trafił na oddział szpitalny.
Alicja Majewska zdradziła nieznaną historię, z którą mierzyła się jeszcze w latach '80 - u szczytu swojej kariery. Piękna, uzdolniona, uwielbiana — obok zdolności młodej studentki, śpiewającej z takim emocjonalnym zaangażowaniem, nie sposób było przejść obojętnie. Byli jednak tacy, którzy miłość do idolki wyznawali nieco zbyt bezpośrednio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Alicja Majewska sama poradziła sobie ze stalkerem
O sytuacje zagrażające bezpieczeństwu, z jakimi w czasie swojej scenicznej kariery miała do czynienia Alicja Majewska, zapytał po ostatnim koncercie reporter Pomponika.
"Groźnej zdecydowanie nie miałam. Ja się nie boję ludzi" - zdradziła.
Podobną brawurą wokalistka wykazała się, kiedy w jej życiu pojawił się niechciany wielbiciel. Mężczyzna zakochał się w Alicji Majewskiej po uszy, a swoje uczucia wyrażał dość jednoznacznie. O jego istnieniu gwiazda dowiedziała się z listów. Co jakiś czas dostawała kartki zapisane historiami swojej przyszłości u boku autora. W pewnym momencie sytuacja z natrętnej stała się jednak potencjalnie niebezpieczna.
"Wiele lat temu miałam psychicznie niezdrowego fana, który planował wspólne życie ze mną (...). Okazało się, że bywał pod moim domem" - wyznała.
Wtedy gwiazda estrady uruchomiła swoje umiejętności detektywistyczne. Jakakolwiek pomoc okazała się zbędna.
"Doszłam do źródeł, do jego znajomych i okazało się, że to nie było groźne. Była to chora psychicznie osoba, która mnie uwielbiała" - wspomina.
Alicja Majewska dostawała propozycje matrymonialne
Kolejne listy, a także niechciane wizyty pojawiały się przez kilka miesięcy. Alicja Majewska postanowiła nie reagować. Choć z perspektywy czasu przyznaje, że czytanie opowiadań było dla niej artystycznym doznaniem.
"Pisał przepiękne opowiadania, ale ja nie odpowiadałam na te listy. W jednym z nich napisał mi, że jest w szpitalu, podejrzewam, że psychiatrycznym. Bardzo mi brakowało tych listów, chociaż wiedziałam, że nawiązanie kontaktu byłoby niewłaściwe" - tłumaczyła.
W czasie kilku dekad na scenie Alicja Majewska nauczyła się oddzielać pracę od życia prywatnego. Choć kiedy śpiewa, zdaje się przekazywać odbiorcom kawałek duszy, po koncercie stara się z nimi zbytnio nie spoufalać.
"Mam w sobie dozę asertywności, choć nie w każdej sytuacji. Sama kontroluję tę granicę, tak bym powiedziała. Obserwuję jak moi fani wychodzą na ludzi (...) - kończą studia, uprawiają pożyteczne zawody, ale bliskich relacji unikam, te są wybiórcze" - mówiła.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Shakira spotyka się z Tomem Cruisem? Te zdjęcia mówią wszystko
- Angelina Jolie wspomina zmarłą mamę. Miała zaledwie 56 lat
- Robert De Niro został ojcem. To siódme dziecko 79-latka
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA