Andrzej Chyra gorzko o polskiej kinematografii i polityce. "Jesteśmy w kryzysie"

Andrzej Chyra
Andrzej Chyra
Źródło: MWMEDIA
Andrzej Chyra, znany aktor i reżyser, słynie nie tylko ze swoich doskonałych ról, ale także z bezkompromisowych poglądów na temat sytuacji w polskiej kulturze i polityce. W najnowszym wywiadzie aktor wyraził swoje rozczarowanie stanem polskiej kinematografii. Zwrócił uwagę na braki finansowe oraz polityczne decyzje, które odbiły się negatywnie na rodzimym kinie.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

6102024_czt_festiwalgdynia
Rozdano Złote Lwy. Podczas Festiwalu Filmów Fabularnych wyróżniono wiele cenionych nazwisk kina
Podsumowanie:
  • Andrzej Chyra udzielił wywiadu Dawidowi Drożdzowi z "Gazety Wyborczej"
  • Aktor wyraził swoje niezadowolenie z obecnej kondycji polskiej kinematografii
  • Andrzej Chyra jest zaniepokojony brakiem wsparcia ze strony państwa dla artystów
  • Aktor skrytykował polityków z poprzedniego obozu, jak i obecny rząd

W rozmowie z Dawidem Dróżdżem z "Gazety Wyborczej" Andrzej Chyra promuje swój najnowszy film "Kulej. Dwie strony medalu", w którym wciela się w legendarnego trenera Feliksa "Pap" Stamma. W wywiadzie nie zabrakło jednak innych tematów. Andrzej Chyra podzielił się swoimi gorzkimi przemyśleniami na temat sytuacji w polskiej sztuce.

Andrzej Chyra gorzko o kinematografii za rządów PiS

Andrzej Chyra nie kryje rozczarowania obecną kondycją polskiej kinematografii.

"Jesteśmy w kryzysie. Robienie dobrych filmów wymaga pieniędzy. Polskie kino nie będzie miało na razie dobrego okresu, bo duża część budżetu za czasów PiS została rozdana swoim" – mówi otwarcie w wywiadzie.

Zwraca też uwagę na to, że kino narodowe promowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy miało swoje aspiracje, ale często kończyło się na marnotrawieniu funduszy.

"To, że powstanie wielkiej hollywoodzkiej produkcji było mrzonką, pokazały te wszystkie 'Czerwone maki' i 'Bitwy Warszawskie'. Grube miliony wlane w narodowe tematy, z których wyszły słabe filmy. Czym my chcemy nasączać widzów? Co to za przyjemność oglądać, że zalewamy się krwią i szlachetnie umieramy za ojczyznę?" – pyta retorycznie.

Aktor wyraził również krytykę wobec działań polityków, którzy skupiają się na budowaniu tożsamości narodowej opartej na martyrologii.

"Budujemy tożsamość narodową obciążoną martyrologią. Propagujemy postawę powstańczą. Dzisiaj niewielu ma ochotę oddawać życie za kraj i w gruncie rzeczy nie ma takiej potrzeby" – mówi.

Andrzej Chyra o braku pieniędzy w polskiej kinematografii

Brak funduszy na polskich planach filmowych jest, według Andrzeja Chyry, poważnym problemem, który ogranicza twórczość.

"Nie chcę, aby twórcy musieli się ograniczać artystycznie, aby zmieścić się w budżecie. Stworzenie pełnowartościowego produktu wymaga jednak zderzenia się z rzeczywistością" – zaznacza.

Jako przykład podaje dwie młode reżyserki, które musiały pracować w ograniczonych warunkach, ale mimo to osiągnęły sukcesy. Tola Jesionowska nakręciła film w 15 dni, a zdjęcia do filmu "Ave Eva" Agi Nowosielskiej trwały zaledwie trzy dni.

Andrzej Chyra nie ukrywa swojego zaniepokojenia brakiem wsparcia ze strony państwa, zwłaszcza jeśli chodzi o uregulowanie sytuacji zawodowej artystów.

"Artyści to grupa zawodowa, która ma najsłabiej uregulowane stosunki, jeśli chodzi o sprawy ubezpieczenia. Dlaczego nie dostajemy emerytury tak jak np. księża?" – pyta, poruszając problem nierówności społecznych w Polsce.

Andrzej Chyra o bierności obecnej władzy

Krytyka Andrzeja Chyry nie kończy się na poprzednich rządach. Wspomina również o obecnym rządzie i decyzjach, które wciąż opierają się na podobnych fundamentach. Aktor zauważa, że choć poprzednia władza miała jasno sprecyzowaną wizję polityki kulturalnej, obecna nie potrafi tego wykorzystać.

"Nie słyszę, aby Ministerstwo Kultury mówiło o tym, jaką rolę chce odgrywać w tworzeniu i promowaniu kultury" – dodaje.

Chociaż Chyra krytykuje różne aspekty współczesnej polskiej polityki i kultury, nie zamierza się poddać.

"Nie możemy teraz usiąść i lamentować. Musimy szukać rozwiązań" – podkreśla, przypominając, że sztuka powinna być przestrzenią, która rozwija wyobraźnię i wrażliwość.

Chociaż z wyraźnym dystansem podchodzi do współczesnej polityki, nadal wierzy, że sztuka może być narzędziem zmiany i inspiracji. W obecnej rzeczywistości widzi jednak zagrożenia, a jego obawy dotyczą również przyszłości młodego pokolenia.

"Chciałbym, aby mój syn chodził do szkoły, w której nie będzie indoktrynowany" – wyznaje.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Czytaj też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości