Emerytury gwiazd to ostatnimi czasy niezwykle gorący temat. Artyści coraz odważniej mówią o wysokości świadczeń, które gwarantuje im państwo. Wielu z nich nie ukrywa, że pieniądze są małe, a część deklaruje, że będzie musiała pracować aż do śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Andrzej Seweryn o emeryturach artystów
Od pewnego czasu temat emerytur wraca niczym bumerang. Szczególnie w wywiadach przeprowadzanych z artystami, którzy zbliżają się do wieku emerytalnego bądź już go osiągnęli. Andrzej Seweryn w kwietniu skończy 77 lat i choć mógłby, to nie zamierza przejść na zawodową emeryturę. Wciąż jest aktywnie działającym aktorem, który od wielu lata cieszy się niesłabnącą popularnością. Fani gwiazdora mogą oglądać go w kinach - Andrzej Seweryn zagrał w filmie "Niebezpieczni dżentelmeni", który swoją premierę miał 20 stycznia. W produkcji wcielił się w rolę pisarza Josepha Conrada.
Toteż aktora nie mogło zabraknąć na oficjalnej premierze filmu. W jej trakcie udzielił wywiadu serwisowi Pudelek. Dziennikarka zapytała gwiazdora o to, czy jest zadowolony z wysokości emerytury. Andrzej Seweryn, w przeciwieństwie do kolegów z branży, nie zamierza dzielić się tą informacją publicznie.
"Wydaje mi się, że byłoby niestosowne, żebym ja, pracujący bardzo intensywnie od 55 lat, dzielił się z państwem moimi refleksjami na temat mojej emerytury, ponieważ to mogłoby być naprawdę bardzo źle rozumiane. Nie czuję się upoważniony przez samego siebie do publicznej debaty na ten temat" - powiedział.
Aktor pozwolił sobie skomentować doniesienia dotyczące wysokości świadczeń, które mogliby bądź pobierają koledzy i koleżanki z branży.
"Bardzo jest mi przykro, jeżeli koleżanki i koledzy przeżywają takie sytuacje, które pani mi cytuje i jednocześnie jest mi wstyd, że w takim systemie mieli nieszczęście, jeśli chodzi o ten aspekt, pracować" - podsumował Andrzej Seweryn.
Marek Piekarczyk o wysokości emerytury
Punktem wyjścia do powyższego pytania zadanego Andrzejowi Sewerynowi była informacja, która niedawno obiegła media. Marek Piekarczyk w jednym z wywiadów wyznał, ile wynosi świadczenie zaproponowane mu przez państwo. Artystyczne dusze nie mają w Polsce łatwo. Ze względu na wykonywaną profesję, często przerywany okres opłacania składek i niestabilność zatrudnienia, nie decydują się na odejście na emeryturę. Dlaczego? Marek Piekarczyk w rozmowie z serwisem party.pl wyznał, ile wynosiłaby jego emerytura. 71-letni artysta mógłby już spokojnie na nią odejść, jednak wówczas nie miałby za co żyć.
"Nigdy nie będę na emeryturze, może dlatego, że nie płacę składek na fundusze emerytalne. Płacę natomiast składki do ZUS. Niedawno dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc... 7 złotych 77 groszy. Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie" - powiedział muzyk.
Marek Piekarczyk nie ukrywa, że cieszy się dobrym zdrowiem. Jest wdzięczny za to, że pomimo wieku, wciąż utrzymuje sprawność i może śpiewać.
"Bozia mnie kocha i nie odbiera mi możliwości. Wprost przeciwnie, dostaję więcej. Jestem stary już dziadek i już nie mogę biegać. Kiedyś biegłem półtorej minuty na dworzec, teraz trzy" - zdradził.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Córka Grażyny Szapołowskiej o relacji z mamą. "Pomagała mi, jak byłam samotną matką"
- Marek z "HP" pokazał zdjęcie od fanów. Takiego dowodu uznania się nie spodziewał
- Katarzyna Zielińska zaskoczyła metamorfozą. "Szalona i odważna"
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA