Anna Lewandowska o kulisach prowadzenia rekrutacji. "Ludzie myślą, że Robert się tym zajmuje"

Anna Lewandowska w 2022 roku
Anna Lewandowska w 2022 roku
Źródło: PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA
Anna Lewandowska udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swoich biznesach. Żona Roberta Lewandowskiego przyznała, że wiele osób na rekrutacji dopytuje o to, jaka jest w pracy, a niektórzy są nawet zdziwieni, że przy rozmowie o prace nie jest obecny jej sławny mąż.

Anna Lewandowska już dawno nie jest jedynie żoną najlepszego polskiego piłkarza. Gwiazda nie tylko może pochwalić się sporymi osiągnięciami w sporcie, ale od pewnego czasu jawi się także jako prawdziwa bizneswoman. Anna Lewandowska sygnuje bowiem swoim nazwiskiem aż sześć marek, a wszystko zaczęło się przypadkowo. Trenerka jeszcze kilka lat temu przygotowywała mężowi popularne już "kulki mocy" oraz batony potreningowe, które pakowała mu do pracy. Koledzy Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium pozazdrościli piłkarzowi i szybko zaczęli mu podkradać zdrowe słodkości. Niedługo potem Anna Lewandowska wypuściła na rynek pierwszą partię swoich przekąsek.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Anna Lewandowska o dziwnych pytaniach podczas rekrutacji

Anna Lewandowska szybko rozwinęła swoje biznesowe imperium i zaczęła tworzyć kolejne marki. Dziś żona Roberta Lewandowskiego może pochwalić się między innymi własną aplikacją fitness, cateringiem dietetycznym czy też produktami kosmetycznymi. W najnowszym wywiadzie dla Business Insidera opowiedziała o swojej działalności. Gwiazda zaznaczyła, że nie może narzekać na brak chętnych do pracy, a podczas rekrutacji zdarzają się zabawne pytania.

"Śmiejemy się z najbliższymi współpracownikami, że jesteśmy nieustannie na rekrutacjach. Teraz pozyskanie właściwych ludzi do zespołu to wielkie wyzwanie, ale biznes bez dobrych pracowników jest jak samolot bez skrzydeł – nawet jeśli ma świetny silnik, to i tak nigdzie nie poleci. Więc trzeba na to poświęcać sporo czasu i energii. Rekrutacje bywają też u nas zabawne, bo często pada pytanie 'Jak się pracuje z Anią Lewandowską' (śmiech). Część z osób myśli, że ja prowadzę całą rekrutację – albo że zajmuje się tym również mój mąż" - opowiadała.

Trenerka zaznaczyła jednocześnie, że czasem rozmawia z kandydatami, którzy są pracować w jej firmie. Anna Lewandowska przyznała też, że wciąż wokół jej osoby krążą krzywdzące stereotypy.

"Tak, oczywiście, że rozmawiam z kandydatami, ale dopiero na którymś tam etapie rekrutacji i tylko z częścią potencjalnych współpracowników. Raz miałam taką rozmowę z dwoma panami, którzy na koniec powiedzieli, że w sumie są zaskoczeni, że jestem dobrze przygotowana merytorycznie do rozmowy. Cóż, stereotypy funkcjonują. Ale mówiąc poważnie – uważam, że sam proces rekrutacji jest bardzo rozwijający, można poznać różne punkty widzenia, spotkać ciekawe osoby, rozwinąć networking..." - dodała.

Mandaryna i Anna Świątczak o życiu w show-biznesie. "To były pomyje"
Mandaryna i Anna Świątczak były rozmówczyniami Kaliny Szymankiewicz, która poruszyła z nimi wątek życia prywatnego w cieniu show-biznesu. Wokalistki przyznały, że bywało ciężko, a paparazzi czasem potrafili siedzieć na drzewach pod ich domem. Dla Anny Świątczak w pewnym momencie sława stała się prawdziwym przekleństwem. - W ogóle tego nie dźwignęłam. Ludzie jechali po dzieciach, albo po rodzinie - opowiadała ze smutkiem.

Jak się pracuje z Anną Lewandowską? "Nie można być alfą i omegą"

Anna Lewandowska opowiedziała, jaka jest w pracy. Okazuje się, że w niektórych kwestiach bywa nieugięta.

"Mamy w firmach listę 'produktów zabronionych', których po prostu nie można stosować, bo są moim zdaniem nieodpowiednie w dietach. Jednak w branży żywieniowej, co tu ukrywać, 'food cost' (czyli cena półproduktów) ma znaczenie. Więc zdarza się, że przychodzą z moich firm wysłannicy na negocjacje, żeby jednak może jakieś 'produkty zabronione' wprowadzić do obrotu. No to ja odpowiadam: 'proszę bardzo, tylko usuńcie napis Anna Lewandowska z nazwy'. Bo ja wiem, że zbudowałam zaufanie swoich odbiorców, a to jest dla mnie najcenniejsze. (...) Wiem też, że nie można być alfą i omegą – i ja nią też nie jestem. Moją mocną stroną jest marketing, rozwój produktów i inspirowanie ludzi. Natomiast nie jestem jakoś bardzo 'excelowa'. Nie muszę. Pracuję ze świetnymi specjalistami, którzy znają się na e-commerce czy dystrybucji – wiem, że mogę im zaufać. Umiejętność słuchania ludzi mądrzejszych od siebie jest w biznesie niezwykle ważna" - wyjaśniła.

Gwiazda podczas wywiadu przyznała, że niedługo chciałaby zacząć pracować zdanie z Hiszpanii i właśnie taki jest jej "wakacyjny plan". Tym samym gwiazda podsyciła plotki na temat transferu jej męża z Bayernu Monachium do FC Barcelony.

"Mamy dom na Majorce, więc obiecaliśmy sobie z Robertem i dziećmi, że spędzimy tam latem przynajmniej 1,5 miesiąca. Będę więc wtedy pracować właśnie stamtąd" - powiedziała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości