Anna Mucha o wizerunku seksbomby. "Ciągle zaskakuje mnie to, że ludzie zwracają uwagę na moją fizyczność"

Anna Mucha
Anna Mucha
Źródło: MWMEDIA
Anna Mucha w najnowszym wywiadzie nawiązała do swojej fizyczności, która od lat wzbudza w ludziach wiele emocji. Gwiazda przyznała, że wizerunek seksbomby jest dla niej czystą zabawą i zawsze dziwiła się, dlaczego obce osoby tak mocno emocjonują się jej ciałem.

Anna Mucha to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Gwiazda od zawsze jest bardzo wyrazista: nie tylko na scenie, ale i przed kamerami. Artystka nigdy nie bała się mówić o tym, co myśli. Od pewnego czasu nie farbuje także włosów i przełamuje wiele stereotypów na temat kobiet. Fani Anny Muchy od niedawna mogą ją oglądać w zupełnie nowej odsłonie - w roli jurorki w programie "Czas na Show. Drag Me Out".

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Klaudia Halejcio o wizerunku lalek Barbie i kompleksach. "Musiałam nauczyć się śmiać z siebie"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Anna Mucha szczerze o wizerunku seksbomby

Anna Mucha jest uważana za jedną z najbardziej atrakcyjnych polskich aktorek. Gwiazda lubi podkreślać swoją kobiecość i często stawia na bardzo zmysłowe stylizacje. W rozmowie z Plejadą artystka nawiązała do wizerunku seksbomby, jaki ma od wielu lat i jaki też eksponuje w programie "Czas na Show. Drag Me Out". Przyznała, że jest to dla niej pewna forma zabawy.

"Dopóki mogę się nim bawić, to się bawię. Potem seks odejdzie, a bomba zostanie. Zabawa będzie bardziej ryzykowna. Jest to też z mojej strony pewnego rodzaju kreacja na potrzeby tego programu" - powiedziała.

Anna Mucha dodała, że "Czas na Show. Drag Me Out" zmienił dużo w niej samej. Aktorka przyznała, że kobiety często zapominają o tym, że kobiecością można się również bawić. Gwiazda zdradziła, że udział w programie zainspirował ją do tego, by częściej zamiast dresu w domu, sięgać po sukienki.

"Jeśli jakaś kobieta, siedząc na kanapie i oglądając nasz show, poczuje się zachęcona do tego, by zaakcentować coś w swoim wyglądzie i postanowi sprawić sobie przyjemność, będzie cudownie. Jest reklama jakiegoś specyfiku, w której zachęcają, by go brać, żeby pozbyć się 'boczków'. Taki efekt uboczny. Efektem ubocznym tego programu jest fakt, że akceptujemy swoje 'niedoskonałości' i czynimy z niektórych rzeczy atut albo… kreujemy rzeczywistość" - dodała.

Anna Mucha o akceptacji swojego ciała

Anna Mucha zapewniła, że w pełni akceptuje swoje ciało, które od lat jest nagminnie komentowane przez internautów. Użytkownicy sieci często w skrajnych opiniach oceniają fizyczność aktorki.

"Ja akceptuję siebie taką, jaką jestem. Ciągle zaskakuje mnie to, że ludzie zwracają uwagę na moją fizyczność. Ja nie jestem do niej jakoś wielce przywiązana. Lubię to, że moje nogi są sprawne i niosą mnie w świat. Lubię to, że mam ręce, którymi sięgam po swoje, a gdyby trzeba było – mogę wydrapać oczy. Nigdy to, czy miałam większy, czy mniejszy rozmiar ciała, nie wpływało na mój poziom samoakceptacji" - mówiła Anna Mucha.

Gwiazda podkreśliła, że była wręcz zdziwiona tym, jak wielkie emocje w ludziach wzbudza jej fizyczność.

"Pamiętam, że w pewnym momencie byłam zdziwiona tym, że świat zwraca uwagę na moje piersi – że stały się one obiektem zainteresowania. No one po prostu są. Nie zrobiłam niczego, żeby były mniej lub bardziej takie. Przecież nie przerzucę ich na plecy. Nie zostawię ich w domu" - powiedziała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości