Członkowie Budki Suflera gorzko o relacji z Krzysztofem Cugowskim. "Niczego dobrego nie mogę się po nim spodziewać"

Krzysztof Cugowski
Członkowie Budki Suflera gorzko o relacji z Krzysztofem Cugowskim
Źródło: MWMEDIA
Budka Suflera to jedna z najpopularniejszych polskich formacji muzycznych. Ich utwory cieszą się niesłabnącą popularnością, choć od premiery niektórych z nich minęło wiele lat. Członkowie Budki Suflera zabrali głos pierwszy raz od śmierci Romualda Lipko. Opowiedzieli o kulisach reaktywacji zespołu oraz o zawiłych relacjach łączących ich z byłymi wokalistami, w tym z Krzysztofem Cugowskim.

Historia jednego z topowych polskich zespołów to materiał na film o przykrym zakończeniu. Choć początki Budki Suflera sięgają 1969 roku, za oficjalny rok powstania kapeli uznaje się 1974 rok. Przez lata skład zespołu kilkukrotnie się zmieniał. Od 1975 roku jedynym stałym członkiem Budki Suflera jest Tomasz Zeliszewski. W 2014 roku na prośbę Krzysztofa Cugowskiego zakończono działalność zespołu, który został reaktywowany w 2019 roku. Od tego momentu pomiędzy byłymi i aktualnymi członkami Budki Suflera nie układało się najlepiej. 

Wojtek Cugowski o karierze i życiu rodzinnym. Jakie wsparcie otrzymuje od żony?
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Członkowie Budki Suflera o relacjach z Krzysztofem Cugowskim

Przez lata z członkami zespołu współpracowali m.in. Izabela Trojanowska czy Urszula, a wielki hit "Jolka, Jolka" wykonywany przez Felicjana Andrzejczaka wciąż cieszy się popularnością. Jednak myśląc o Budce Suflera, trudno oddzielić ją od wieloletniego wokalisty Krzysztofa Cugowskiego. Od dłuższego czasu w mediach głośno mówi się o złych relacjach pomiędzy byłym liderem a aktualnymi członkami zespołu, która trwa od 2019 roku. Wówczas m.in. Romuald Lipko, Tomasz Zeliszewski i Mieczysław Jurecki postanowili reaktywować zespół. Choć zapraszali Krzysztofa Cugowskiego, ten odmówił. W jednym z wywiadów muzyk skomentował całą sytuację:

"Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r., a wszystkie działania po tej dacie są smutnym demolowaniem legendy".

Teraz Tomasz Zeliszewski i Mieczysław Jurecki postanowili udzielić wywiadu serwisowi Plejada. Muzycy zabrali głos pierwszy raz od śmierci Romualda Lipko w 2020 roku. W rozmowie wzięła udział również wdowa po zmarłym artyście. Odnieśli się do sytuacji z 2019 roku.

"Romek przyszedł do domu i powiedział: 'Niestety, domyślałem się, że taka będzie jego odpowiedź'. Zobaczyłam wtedy smutną twarz mojego męża, jakby coś ważnego przegrał. Nie wierzył w to, co usłyszał, mimo że się tego spodziewał. Był potwornie zawiedziony" - powiedziała Dorota Lipko.

"Ja nie miałem złudzeń. Wiedziałem, że się nie zgodzi. Kilka dni wcześniej spotkałem się z Krzyśkiem w podlubelskiej knajpie. Rozmowa z nim uświadomiła mi tylko ogrom mojej głupoty oraz bezmiar naiwności. Krzysiek mówił, że ma coś do zagrania, a kiedy zapytałem, czy w końcu będzie grał to, co najbardziej kocha, spojrzał na mnie zaskoczony i powiedział: 'No, może niekoniecznie'. Wtedy zrozumiałem, jak to naprawdę ma wyglądać, że teraz on sam będzie beneficjentem tego wszystkiego, co stworzyliśmy razem przez 40 lat i ma gdzieś wszystko i wszystkich" - dodał Tomasz Zeliszewski.

Warto dodać, że muzycy uchylili rąbka tajemnicy i zdradzili, jakie były powody podjęcia decyzji o zakończeniu działalności zespołu w 2014 roku.

"Nikt teraz nie zadaje pytania, co leżało u podstaw tej decyzji. A u podstaw było zrozumienie i życzliwość. Przez 40 lat bardzo aktywnego grania byliśmy zmęczeni. Intensywnością pracy, ale też i sobą nawzajem. Rozwój zarówno technologii, jak i mechanizmów rynkowych powodował, że byliśmy potwornie wyeksploatowani. Dla zdrowia psychicznego i fizycznego potrzebowaliśmy zrobić przerwę, odpocząć. To był argument, z którym wszyscy się zgodziliśmy" - przyznał Tomasz Zeliszewski.

Ponadto Krzysztof Cugowski miał swoje powody, o których poinformował kolegów. Chciał zacząć grać własną, inną od dotychczasowej muzykę i skupić się na karierze synów, a także zadbać o struny głosowe. Muzyków zaskoczyło późniejsze tłumaczenie byłego frontmena, który stwierdził w jednym z wywiadów, że był to ostatni moment, by członkowie mogli rozejść się bez awantur.

"Nikt z nikim się nie kłócił, jesteśmy dorosłymi facetami. Nie słyszałem jednak do tej pory, żeby Krzysztof publicznie powiedział kiedyś o tym, o czym my przed chwilą wspomnieliśmy" - stwierdził Tomasz Zeliszewski.

Wdowa po Romualdzie Lipko o Krzysztofie Cugowskim

Kiedy członkowie podjęli decyzję o reaktywacji Budki Suflera, Romuald Lipko nie wiedział, że jest ciężko chory. Dorota Lipko wróciła pamięcią do tamtych chwil i opowiedziała, jak wówczas zachował się Krzysztof Cugowski. Po kilku dniach od momentu, w którym media obiegła informacja o stanie zdrowia Romualda Lipko, muzyk zatelefonował do byłego kolegi z zespołu.

"Po kilku dniach zadzwonił Krzysiek. 'Stary, dowiedziałem się, że leżysz w szpitalu. Wierzę w to, że z tego wyjdziesz, jesteś silny, życzę zdrowia'. Taki krótki komunikat. Według mnie było to po to, żeby sprawdzić, jaki tak naprawdę jest stan Romka" - zaczęła Dorota Lipko.

Jak się okazuje, niedługo później Krzysztof Cugowski wystosował oficjalne pismo, w którym wzywał do rozwiązania zespołu.

"Później przyszło pismo z kancelarii prawnej o tym, żeby natychmiast rozwiązać Budkę Suflera. Najlepiej jeszcze przed wakacjami. To był początek czerwca. Dla mnie to był straszny moment, byłam przerażona [...]. Nie rozumiałam, jak to możliwe, że po tym, jak człowiek dowiaduje się, że przyjaciel jest śmiertelnie chory i zaczyna walkę o życie, przychodzi do niego z takim kwitem. Nie miałam wtedy już żadnych pytań. Wiedziałam, że niczego dobrego nie mogę się po nim spodziewać" - powiedziała w rozmowie z Plejadą.

"To dla mnie tak podłe. Nie zdawałam sobie sprawy, że człowiek, który 60 lat zna się z kimś, może pomyśleć o czymś takim, a co dopiero zrobić – przysłać taki kwit. Było to dla mnie okropne. Nie mogę się czasami od tego uwolnić" - dodała.

Tomasz Zeliszewski przyznał, że również dla niego Budka Suflera nieodłącznie wiąże się z Krzysztofem Cugowskim.

"Nam też się tak samo kojarzy. I nikomu nie wolno się z tego śmiać. Jak wobec tego mam reagować na dochodzącą do mnie wypowiedź kolegi, mówiącą o tym, że Lipko reaktywował kapelę, bo był już chory i niewładny umysłowo?" - zapytał.

Na prośbę Doroty Lipko nazwisko pozostało nieodmienne.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Dominika Kowalewska

Źródło: Plejada

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości