Wczoraj odbył się pierwszy koncert na trasie promującej nowy album. Artyści nie zapominają o zmarłym kilka miesięcy temu koledze: "zapewne zastanawiałby się, dlaczego wszystkie teksty piosenek są poświęcone śmierci i kruchości życia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Andy Fletcher był jednym z założycieli Depeche Mode. Muzyk zmarł w maju 2022 roku
W maju minie rok od śmierci jednego z założycieli legendarnego zespołu Depeche Mode". Andy Fletcher był klawiszowcem i gitarzystą basowym zespołu przez całe 40 lat. Stąd fani zakładali, że po śmierci 60-latka zespół może się rozpaść. Tymczasem pozostali członkowie wydali kolejny, 15. już album, zapewne na cześć zmarłego kolegi nazwany "Memento Mori".
"Spędziliśmy razem z Fletchem najlepsze lata swojego dorosłego życia. Ten czas odszedł na zawsze i trzeba się z tym zmierzyć. A muzyka zawsze pomaga przepracowywać najtrudniejsze momenty w życiu" - mówili członkowie Depeche Mode w jednym z wywiadów.
Trasa koncertowa, promująca nowy krążek, rozpoczęła się 23 marca w kalifornijskim Sacramento. Muzycy wystąpią też w Polsce - 2 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie oraz 4 sierpnia w krakowskiej Tauron Arenie.
"To oczywiste, że było nam ciężko, ale wszystko w związku z płytą zostało już dawno rozplanowane. Andy miał do nas dołączyć, by zacząć nagrywać album. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie nadal trzymać się tego planu, bo wtedy mogliśmy skupić się na muzyce – tym, co zawsze było naszą pasją i pozwoliło prawdziwie się nam zatracić" - mówił Martin Gore.
"Memento Mori" - nowy album Depeche Mode. Zespół rozpoczął już trasę koncertową
Swój udział w powstawaniu nowego albumu miał jeszcze Andy Fletcher. Mimo, że sam nie pisał piosenek zespołu, to, jak mówi zespół, jego zdanie zawsze się liczyło.
"Częściowo na pewno byłby zadowolony, choć z pewnością miałby swoje zastrzeżenia. Mógłby mieć wątpliwości co do tytułu. Zapewne zastanawiałby się też, dlaczego wszystkie teksty piosenek są poświęcone śmierci i kruchości życia. Wiem jednak, że gdyby usłyszał piosenkę 'Ghost Again', podobnie jak ja uważałby, że na tle całego albumu to utwór wyjątkowy"- tłumaczył Martin Gore.
Według krytyków muzycznych to właśnie zmarły Andy Fletcher był tym, który spajał cały zespół. Może właśnie dlatego wnikliwi fani zakładali rozpad zespołu po jego śmierci. Tak się jednak nie stało, bo zdaniem specjalistów, mimo ogromnych zasług, nie był on najważniejszą osobą w grupie.
"Oczywiście, z jednej strony można powiedzieć, że – jak zresztą wiedzą wszyscy fani Depeche Mode - Fletcher nie był najważniejszą postacią w grupie, jeśli chodzi o tworzenie muzyki i komponowanie, bo on nie pisał piosenek" - wyjaśnia w rozmowie z PAP Wojciech Przylipiak, dziennikarz i krytyk muzyczny.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Nowe fakty ws. zdrowia żony Dawida Kubackiego. Głos zabrał ojciec skoczka
- Beata Kozidrak o nowym partnerze i filmie biograficznym. Wyjdzie jeszcze za mąż?
- Dorota Gardias zaskoczyła fanów. "Nigdy wcześniej nie miałam tak odważnego zdjęcia"
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images North America