Ewa Krawczyk o codzienności po śmierci męża. "Przez ponad półtora roku byłam sama"

Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk
Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk
Źródło: MWMEDIA
Ewa Krawczyk trwała u boku męża do końca jego dni. Gdy Krzysztof Krawczyk zmarł, jej świat zatrzymał się razem z biciem jego serca. Teraz jednak dużo się zmieniło. Nie jest już sama. W najnowszym wywiadzie zdradziła, jak wyglądała jej codzienność i kogo dziś ma u swojego boku.

Historia miłości Ewy i Krzysztofa Krawczyków to zdecydowanie materiał na film. Ich pierwszy ślub był nieważny, po trzecim się rozwiedli, by ponownie ślubować miłość aż po grób. Nic dziwnego, że wdowa po legendzie polskiej sceny muzycznej nadal bardzo przeżywa stratę ukochanego. Na szczęście widać już światełko w tunelu cieni. Zobaczcie, co słychać u Ewy Krawczyk. A słychać dobrze.

Ewa i Krzysztof Krawczykowie - historia miłości

Ewa i Krzysztof Krawczykowie poznali się w Chicago. Mimo że gwiazdor był wówczas mężem Haliny Żytkowiak, zwrócił uwagę na uśmiechniętą barmankę.

"Nigdy nie byłam jego fanką. W telewizorze wydawał się gruby, mały, no i tak jakoś jedno oko miał dziwne, wyglądało jak sztuczne. Ale jak zobaczyłam go na żywo, pomyślałam: Co za ciacho. I jak śpiewa!" - wspominała Ewa Krawczyk w jednym z wywiadów.

Kiedy spotkali się raz po raz pierwszy, miała 22 lata. Muzyk był 13 lat starszy. Był żonaty i miał syna, który chodził już do szkoły podstawowej. Nie był wymarzonym materiałem na męża. Ostatecznie jednak romantyczne gesty artysty skierowane w jej stronę, przekonały ją do niego. Trzy lata później wzięli ślub w Stanach Zjednoczonych, który... okazał się nieważny w świetle polskiego prawa. A że chcieli być oficjalnie małżeństwem, postanowili ślubować sobie miłość, wierność oraz że się nie opuszczą aż do śmierci - jeszcze dwukrotnie - w urzędzie stanu cywilnego i przed ołtarzem.

Co ciekawe - w 2002 roku podjęli decyzję o rozwodzie. Ta okazała się błędna, a małżonkowie pojęli, że nie potrafią żyć bez siebie.

"Daliśmy się ponieść emocjom. Bo to są nasze słowiańskie, niepokorne charaktery. Sytuacja została doprowadzona do takiego absurdu, że myśmy sobie na złość wzięli rozwód. Na dodatek źli ludzie wzięli w tym udział" - komentował wówczas dla "Faktu" Krzysztof Krawczyk.

Ostatecznie byli ze sobą prawie 40 lat, a Ewa Krawczyk trwała u boku męża do ostatniego tchnienia. Jak dziś wygląda życie wdowy po legendzie polskiej muzyki?

Gwiazdy zaśpiewały przeboje Krzysztofa Krawczyka cz. 1

Ewa Krawczyk o żałobie po mężu

W rozmowie z "Faktem" Ewa Krawczyk przyznała, że śmierć męża była najgorszym, co spotkało ją w życiu.

"Strata ukochanej osoby, pochowanie jej, to straszny ból i trauma, nic gorszego już nie może mnie spotkać" - mówi i dodaje:

"Przez ponad półtora roku byłam sama, ale przyznam uczciwie, ludzie mnie męczyli, nie byłam w stanie rozmawiać. Potrzebowałam ciszy i nie chciałam nikogo widzieć, byłam momentami paskudna".

Ewa Krawczyk wyznała, że odmieniła swoje życie. I choć nadal jest ciężko - idzie naprzód.

"Teraz też czasami bywa ciężko. Tęsknię, serce krwawi, ale już chce mi się rozmawiać, więcej się uśmiecham. Wyciszyłam się, uspokoiłam, zwolniłam tempo. Żyję bez nerwów, w spokoju".

Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk
Ewa Krawczyk o tęsknocie za mężem
Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk
Źródło: MW MEDIA

Ewa Krawczyk już nie jest samotna. Krzysztof Krawczyk o to zadbał

Okazuje się, że Krzysztof Krawczyk dbał o żonę nie tylko za życia. Ewa Krawczyk uważa, że wszystko dobre, co spotkało ją po jego śmierci, to jego zasługa.

"Codziennie modlę się za Krzysia, znajomych, przyjaciół i za tych cudownych ludzi, których po śmierci Krzysia spotkałam. Mam zupełnie nowe grono przyjaciół. Poznałam ich na cmentarzu, myślę, że Krzysztof tak to zaplanował, bym nie była tu sama. Poznaliśmy się przy jego grobie. Jedna to fanka Krzysztofa. Mam teraz dużo życzliwych ludzi obok, którzy mi zawsze pomogą" - mówi "Faktowi".

Ewa Krawczyk o życiu po stracie męża

Ewa Krawczyk przyznaje, że po śmierci Krzysztofa Krawczyka musiała przeorganizować swoje życie, a obowiązki, które wypełniał za nich ktoś inny, spadły na jej barki.

"Musiałam się życia uczyć od nowa. My wciąż byliśmy w pracy, nagrania, trasy, koncerty. Wszystkim rzeczami, rachunkami, płatnościami, samochodami zajmowali się inni. My nie mieliśmy na to czasu. Teraz to spadło na mnie, łącznie z przeglądami auta, o czym nie mam pojęcia. Naprawdę uczę się żyć od nowa. Na szczęście jestem kierowcą i znów zaczęłam jeździć, więc wszystko mogę sama pozałatwiać. Poradziłam sobie, jestem dzielną dziewczynką" - mówi.

Szcześliwie Ewa Krawczyk wychodzi z tunelu pełnego cieni.

"Trzeba z żywymi naprzód iść, nie ma wyjścia. Ale imprezy, zabawa mnie nie ciągną. Miałabym wyrzuty wobec Krzysia, więc żyję sobie spokojnie w naszej oazie. My byliśmy nierozłączni przez tyle lat. Teraz najgorsze są wieczory, gdy kładę się do łóżka. Śpię po stronie Krzysia, a towarzyszy mi nasz piesek. Loleńka kochana. Ale rano budzę się już z uśmiechem" - wyznała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości