Margaret o próbie samobójczej i gwałcie. "Oddałam winę, która nie jest moja"

Margaret
Margaret
Źródło: MWMEDIA
Margaret została zgwałcona w dzieciństwie. Piosenkarka w podcaście "WojewódzkiKędzierski" opowiedziała o tym, jak czuła się jako wykorzystana dziewczynka i przyznała, że to zdarzenie rzutuje na całe jej dorosłe życie. Artystka ma za sobą również próbę samobójczą.

Margaret to pseudonim artystyczny Małgorzaty Jamroży, która urodziła się 30 czerwca 1991 w Stargardzie Szczecińskim. Polska piosenkarka zadebiutowała na rynku fonograficznym w 2013 roku, a singiel z jej pierwszej płyty, czyli "Thank You Very Much" stał się przebojem w Polsce i pojawiał się nawet w Austrii, Niemczech i we Włoszech. Gwiazda wyznała, że właśnie przed wystartowaniem kariery muzycznej w jej życiu panował mrok.

Zobacz: Margaret pokazała prywatne zdjęcie z Maffashion. Tak wyglądały na początku kariery

  • Margaret wyznała, że w dzieciństwie została zgwałcona.
  • Artystka wspomina bolesne momenty z przeszłości.
  • Piosenkarka ma za sobą próbę samobójczą.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

czt_04
Margaret pokazała swój dom. Opowiedziała o swoim azylu
Źródło: Co Za Tydzień

Margaret została zgwałcona jako 10-letnia dziewczynka

Margaret po raz pierwszy przyznała, że została zgwałcona w książce reportażowej "Ciałaczki" autorstwa Magdaleny Sulej. Piosenkarka miała 10 lat, gdy została wykorzystana seksualnie. Nie chciała zdradzać wtedy szczegółów tego zdarzenia, ponieważ mają one zbyt prywatny charakter.

"Są zbyt bolesne, zbyt osobiste. Ale to, co wyłania się z tej historii, oprawionej ogromnym cierpieniem, samotnością i poczuciem winy – to przede wszystkim siła. Gosia podkreśla, że to zdarzenie – przez wiele lat pomijane przez nią w różnego typu wywiadach – ją ukształtowało. Wszystkie jej decyzje zaczynają nabierać nowego znaczenia w kontekście traumy z dzieciństwa" - przekazała Magdalena Sulej.

Margaret była gościnią w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Podczas rozmowy powróciła do zdarzenia z przeszłości i przyznała, że wszystko, co robi, jest naznaczone traumą.

"Jak byłam dzieckiem, zostałam zgwałcona i to rzutuje na całą mnie, na moje życie, na to, kim jestem, jak się wychowałam, jak zostałam zlepiona, dlaczego chodzę z poczuciem winy przez całe życie i jak ktoś mnie minie na ulicy, szturchnie, to ja go przepraszam. Ja to widzę, bo to analizuję. To jest w każdym moim ruchu, w każdej decyzji, jaką podejmowałam. Teraz jestem w momencie, w którym nie boję się o tym mówić, bo oddałam winę, która nie jest moja, ale moment dojrzewania, radzenie sobie z tym, co mnie spotkało, plus z karierą międzynarodową i udawanie w trakcie, że wszystko jest OK, to była jakaś bomba atomowa" — wyznała.

Kuba Wojewódzki zareagował na wyznanie gwiazdy.

"Masz 10 lat. To jest bardzo mało. 10 sylwestrów i 10 okazji do świętowania imienin. Nagle pojawia się takie słowo jak gwałt. No i co?" — dopytał dziennikarz.

Piosenkarka przyznała, że w tym wieku nie miała pojęcia, czym jest gwałt, próbowała jakoś nazwać to, co się jej przydarzyło.

"Wolałabym o tym nie gadać, bo się zaraz popłaczę, ale możemy mówić o tym, co było później. Ta próba radzenia sobie z tym, no i przede wszystkim to poczucie winy, które zawsze wraca do ofiar przemocy, a które jest niezrozumiałe dla osób z zewnątrz" - odpowiedziała Margaret.

Margaret o początku kariery i próbie radzenia sobie z bólem

Gdy Margaret wydała pierwszy przebój, miała za sobą próbę samobójczą. Piosenkarka uciekła przed problemami w pracoholizm.

"Kiedy na rynku ukazywał się mój pierwszy singiel 'Thank you very much', byłam na lekach i miałam za sobą próbę samobójczą. A tu przychodzą panowie i mówią: zostaw to, robimy karierę. Jak mogłam odmówić? Wybrałam życie" - powiedziała Margaret Magdalenie Sulej.

Artystka kontynuowała ten wątek w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Zdradziła, że nie żałuje, że weszła w wir pracy przy "Thank You Very Much", bo mogła skupić myśli na czymś innym i zyskać siłę.

Jeden z prowadzących zapytał wokalistkę o to, czy można rozstać się z tak bolesnymi wspomnieniami raz na zawsze.

"Myślę, że to jest taki tatuaż, który ze mną już zostanie. Śpiewam w piosence 'Tańcz głupia', że 'list w butelce nie dopłynął, dziś jest moją siłą' i faktycznie tak czuję. Nie romantyzując bólu i cierpienia, ale myślę, że te ciemne zakamarki, których ja dotknęłam w tak młodym wieku i byłam zmuszona do poradzenia sobie z nimi, sprawiły, że mało rzeczy jest na świecie, które mnie mocno przerażają aktualnie" — wyznała Margaret.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości