Mieszkanie w dużym mieście wymaga znacznych nakładów finansowych, zwłaszcza w czasie inflacji, gdy pieniądze zaoszczędzić nadzwyczaj trudno. Kilka lat temu Joanna Jabłczyńska podjęła odważną decyzję o przeprowadzce do drewnianego domu, daleko od miasta. Nazywa go swoim azylem. Jak przekonuje, wszystko jest tam inne, włącznie z ludźmi, jedzeniem i jajkami od własnych kur.
"W mieście trudno mi było przetrwać pewne pory roku, a tam jest zawsze pięknie. Nawet jesienna plucha jest niegroźna, jak się napali w kominku w domu, to jest bajka" - opowiada w wywiadzie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Joanna Jabłczyńska przeniosła się na wieś
Joanna Jabłczyńska wciąż pracuje w Warszawie, ale robi wszystko, aby spędzać każdą wolną chwilę na wsi. Widzi w tym swoją przyszłość, więc ciągle myśli o ulepszaniu swojego domu. Podjęła decyzję, że zainwestuje jeszcze więcej w swój podmiejski azyl i zbuduje wielką stodołę. Ta ma służyć jako letni domek dla przyjaciół i licznej rodziny, która lubi do niej przyjeżdżać.
"Tam jest super i na wyciszenie, i na spotkanie z rodziną i przyjaciółmi. Mam prawdziwy dom przez wielkie 'D'" - opowiada.
Joanna Jabłczyńska przyznaje, że mimo że życie na wsi jest tańsze niż w mieście, mieszkanie w domu wciąż generuje znaczne koszty.
"Jeśli masz dom, wiesz, że to duża skarbonka. Zawsze jest coś do zrobienia wokół domu. Oczywiście, czasami wydatki są większe, a czasami mniejsze, ale w mieście spółdzielnia lub wspólnota często coś za nas zrobi, a w domu zawsze jest coś do naprawy, więc wydatki w tym zakresie są większe. Jeśli chodzi o wszystko inne, jest znacznie taniej" - mówi.
Joanna Jabłczyńska o finansach, inflacji i przeprowadzce
Joanna Jabłczyńska w wywiadzie mówiła o rosnących cenach wskutek inflacji i porównała swoje wydatki na zakupy w mieście i na wsi. Dodała, że od pewnego czasu preferuje kupowanie używanych ubrań.
"Odkąd mieszkam na wsi, częściej się ubieram w ciucholandzie, nawet ze względu na ekologię. Ile tych ubrań produkujemy, kupujemy, a w ciucholandach często można znaleźć perełeczki, nawet z metką. To jest moja pasja, żeby tam coś wyszperać" -zdradza.
To też spora oszczędność. Aktorka nie ukrywa, że to obecnie ważny aspekt, również dla niej.
"W supermarkecie w Warszawie ceny mnie zwalają z nóg, a jak pójdę na targ, to nie dość, że to jedzenie jest zupełnie inne, inaczej pachnie, inaczej smakuje, no to też jest dużo tańsze (...). Przyznaję, że jest to frustrujące, kiedy przychodzi wypłata, wydawałoby się bardzo duża jak na moje potrzeby i kiedyś mogłam odłożyć z niej kupę kasy, a teraz ona się rozpływa i nie wiadomo na co, nawet jak człowiek stara się żyć w miarę skromnie" - zdradza.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Wojciech Łozowski myśli o karierze aktorskiej. "Daje mi to dużą satysfakcję"
- Autobiografia Matthew Perry'ego z "Przyjaciół" zostanie ocenzurowana. Mają zniknąć fragmenty o Keanu Reevsie
- Kim jest ojciec Macieja Musiała? Grał w kultowych filmach
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA