Marek Barbasiewicz w latach 80. był jednym z najpopularniejszych gwiazdorów w Polsce. Świetnie sprawdzał się w rolach kostiumowych, powściągliwych. Kalina Jędrusik nazywała go "aktorem wytwornym". Marek Barbasiewicz przez lata skrywał jednak tajemnicę, którą wyjawił dopiero w latach 90.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Marek Barbasiewicz został aktorem na przekór ojcu
Aktor został zamieszany wówczas w jedną z afer, która przyniosła mu złą sławę. Marek Barbasiewicz zdecydował, że aby odciąć się od plotek, musi w końcu powiedzieć to głośno i przyznać, że jest gejem. To wyznanie wstrząsnęło jego fankami, a tym samym stało się jednym z głośniejszych wyznań gwiazd w XX wieku. Poznajcie jego historię.
Marek Barbasiewicz urodził się 5 lutego 1945 r. w Przeworsku na Podkarpaciu. Niedługo po jego przyjściu na świat, rodzice zdecydowali, że wraz z jego braćmi przeprowadzą się najpierw do Zgorzelca, a następnie do Wrocławia, w którym ojciec aktora został dyrektorem warzywnego PGR-u.
Po ukończeniu szkoły podstawowej Marek Barbasiewicz rozpoczął naukę w liceum plastycznym. To właśnie tam poznał Jonasza Koftę — wybitnego polskiego tekściarza, autora piosenek i poetę, który doradził mu, aby ten zdawał do szkoły aktorskiej, co też uczynił.
Jednak ojciec aktora miał dla niego inne plany. Liczył, że syn po szkole plastycznej będzie zdawał na architekturę, aby mieć pewny zawód. Tak się jednak nie stało, a ojciec Marka Barbasiewicza nie dawał mu zapomnieć o tym, że go zwiódł.
Aktor w wywiadach opowiadał, że kiedy pojawiał się na ekranie, jego tato wyłączał telewizor. Marek Barbasiewicz nie usłyszał od niego nigdy, że ten jest z niego dumny. W jednym z wywiadów wspominał:
"Skończyłem szkołę, grałem już w filmie, teatrze. A ojciec, kiedy pokazywano mnie w telewizji, gasił odbiornik. Nigdy nie powiedział mi, że jest ze mnie dumny. Nie miałem o to pretensji, rozumiałem go, był konsekwentny" - mówił aktor.
Marek Barbasiewicz już za pierwszym razem dostał się do Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Ojciec odciął Marka Barbasiewicza od finansów, a młody student musiał znaleźć zatrudnienie, aby się utrzymać.
Pomagały mu mama i ciotki, jednak to nie wystarczało. Marek Barbasiewicz postanowił wziąć udział w modowej sesji zdjęciowej za pieniądze, jednak nie było to dobrą decyzją w tamtym czasie. Aktor omal nie został wyrzucony przez to z uczelni.
Na szczęście aktor został szybko zauważony. Na dużym ekranie zadebiutował w 1968 r., dokładnie wtedy, kiedy ukończył studia. Pojawił się w filmie "Ojciec" Jerzego Hoffmana. Jego kariera zaczęła nabierać tempa. Aktor niedługo później pojawił się w produkcjach takich jak "Sanatorium pod klepsydrą", "Zaklęty dwór", "Rodzina Połanieckich", "Lalka", "Magnat", "Na kłopoty... Bednarski", "Pożegnanie z Marią" czy "Wszystkie pieniądze świata".
Marek Barbasiewicz dokonał głośnego coming outu
Marek Barbasiewicz również po ukończeniu szkoły zaczął grać w Teatrze Nowym w Łodzi. Bardzo szybko stał się rozchwytywanym aktorem, w którym kochało się pół Polski. W prasie często pojawiały się doniesienia o coraz to nowych romansach aktora, których ten nie komentował.
Po latach w rozmowie z "Super Expressem" aktor mówił:
"Były momenty, gdy wahałem się, czy dobrze zrobiłem, że zostałem aktorem. Jestem zodiakalnym Wodnikiem, interesuję się tysiącem spraw. Był czas, gdy dostawałem mnóstwo ról – nie dzięki talentowi, ale dzięki warunkom fizycznym – więc całe dnie spędzałem na próbach w teatrze. Wtedy żałowałem, że tam za murami teatru jest życie, które ucieka mi między palcami. Że mógłbym malować, robić tyle ciekawych rzeczy!" - mówił.
Po latach Marka Barbasiewicza spotkała niemiła historia, która zmieniła całe jego życie. W jednym z wywiadów opowiedział o jej kulisach.
"Pewna matka oskarżyła mnie, że przetrzymuję jej nastoletnią córkę. Dziewczyna wymyśliła tę historię dla rodziców, bo sama poszła w Polskę. To przelało czarę goryczy. Chciałem też uciąć te wszystkie spekulacje, informacje z gazet, że jestem z tą albo tamtą panią" - mówił aktor.
To właśnie wtedy zdecydował się dokonać coming outu. W 1992 r. w rozmowie z Marią Nurowską dla magazynu "Pani" powiedział, że od wielu lat żyje w szczęśliwym związku ze swoim partnerem. Aktor był jedną z pierwszych osób w Polsce, która w mediach powiedziała o swojej orientacji seksualnej.
"W moim środowisku nie spotkałem się z jakąś szczególną niechęcią, niezrozumieniem. Nie przewidziałem jednak, że wyznanie to uderzy w moją rodzinę. Bracia są wojskowymi, służą w lotnictwie, marynarce. Wojsko to hermetyczne środowisko. Były kpiny, szydzenie, nad tym niestety nie zastanawiałem się" - mówił.
Zanim ogłosił to w mediach, porozmawiał ze swoją mamą. Aktor chciał, żeby to właśnie od niego się dowiedziała o tym.
"Mamie powiedziałem przed wywiadem. Nie chciałem, by dowiedziała się z gazet. Było jej przykro, że z tych znajomości z kobietami nie wyjdzie rodzina, wnuki" - wyznał w jednym z wywiadów.
Aktor nigdy nie chciał zdradzać personaliów partnera. Uważał, że nie jest to informacja, którą powinny żyć media. Marek Barbasiewicz powiedział również, że coming out niezwykle ułatwił mu życie i "wyprostował".
"Nagle poczułem się sklejony ze sobą, szczery, niezmuszony do przemilczeń. Od wielu lat jestem w stałym związku. Więcej nie trzeba mówić. Nie chcę, by ten fakt przekroczył granicę informacji" - mówił w jednym z wywiadów.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Jerzy Kryszak i Tomasz Organek w 4. odcinku programu "Kuba Wojewódzki". Czego możemy się spodziewać?
- Bovska otworzyła się na temat trudnych przeżyć. Poruszyła temat bezpłodności
- Vito Bambino stworzył kolejny hit z Sanah. Teledysk również może zaskoczyć fanów
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA