Maryla Rodowicz i Mrozu o współpracy przy nowej wersji "Sing-Sing". "Byłam zazdrosna" [TYLKO U NAS]

Maryla Rodowicz i Mrozu o współpracy przy nowej wersji "Sing-Sing"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Takiego duetu nikt się nie spodziewał! Maryla Rodowicz i Mrozu wspólnie pochylili się nad utworem gwiazdy, który światło dzienne ujrzał w 1976 roku. "Sing-Sing" to dopiero początek projektu, w którym to Maryla Rodowicz oddaje śpiewane przez nią wielkie hity w ręce twórców. A ci... robią z nimi, co chcą! Maryla Rodowicz w rozmowie z Dominiką Kowalewską przyznała, że nie wszystkie decyzje Mroza przypadły jej do gustu. Natomiast jeden z najpopularniejszych twórców w Polsce zdradził, jak to jest być podziwianym przez diwę rodzimej sceny muzycznej!

Tego pokroju wydarzenia potrzebują specjalnej oprawy! Współpraca Maryli Rodowicz i Mroza to zapowiedź płyty, na której znajdą się znane i lubiane przeboje wokalistki w zupełnie nowym wydaniu. Podczas spotkania prasowego fani artystów mogli na żywo towarzyszyć im podczas premiery teledysku do utworu "Sing-Sing". Wielki hit, do którego tekst napisała niegdyś Agnieszka Osiecka, przeszedł niemałą metamorfozę. O tym, ile Mroza jest w tej piosence, nie ma co dyskutować — utwór z łatwością wpisuje się w muzyczną twórczość artysty. W końcu Maryli Rodowicz oddała "Sing-Sing" w ręce wokalisty, w pełni ufając w jego niekiedy zaskakujące pomysły!

Maryla Rodowicz nie lubi, gdy ktoś śpiewa jej piosenki! "Byłam zazdrosna"

O to, jak Maryli Rodowicz i Mrozowi współpracowało się przy tworzeniu nowej wersji "Sing-Sing" zapytaliśmy u źródła. Artystka w rozmowie z Dominiką Kowalewską przyznała, że od początku była pozytywnie nastawiona do pomysłu jej menedżmentu. Stworzenie albumu ze starymi utworami w niecodziennym wydaniu nie było dla niej problemem. Gdy otrzymali zielone światło od wytwórni, przystąpili do działania. Jednak czy w którymś momencie Maryla Rodowicz odczuwała lęk związany z oddaniem utworów w ręce innych artystów?

Kompletnie. Ja nie jestem aż tak przywiązana do tych swoich form, tych utworów. Aczkolwiek muszę przyznać, że nie lubię, jak ktoś inny śpiewa moje piosenki. Łukasz jest wyjątkowy. Naprawdę nie lubię! Zresztą jak Łukasz mi przysłał demówkę i okazało się, że przejął wszystkie te moje "S.O.S, S.O.S", myślę sobie: ukradł mi końcówki, ukradł mi S.O.S.y i nie wiedziałam, komu się pożalić
- powiedziała Maryla Rodowicz.

Artystka udała się szukać wsparcia u twórcy muzyki do utworu orginalnego — Jacka Mikuły.

Napisałam do Jacka Mikuły: ty wiesz, że mi Łukasz ukradł S.O.S.y wszystkie? Potem do producenta, który robił mix, do Marcina Borsa, mówię: Marcin, przecież zobacz, zrób coś z tym, może wykasuj go. No, jakoś tak knuliśmy, ale nie, nie
- dodała, żartując.

Mrozu przyznał, że ma nadzieję, że Maryla Rodowicz żartuje. Artystka nie ukrywała, że była to szczera prawda!

Tak było naprawdę, Przysięgam. Bardzo byłam zazdrosna, że przejąłeś moje końcówki
- podsumowała.
Maryla Rodowicz
Maryla Rodowicz
Źródło: fot. Dominika Jaruga

A co o współpracy z Marylą Rodowicz sądzi Mrozu? Artysta przyznał, że przy utworach o takiej historii w głosie wykonującego je wokalisty są pewne automatyzmy, których trudno się pozbyć. Takie ryzyko istniało również w tym przypadku, ale z każdą minutą spędzoną w studiu okazywało się, że Maryla Rodowicz potrafi odstawić przyzwyczajenia na bok.

Moje zadanie było takie, żeby ta nowa wersja, każdy w tej wersji wypadł jak najlepiej i my naprawdę dbaliśmy o to, żeby głos Maryli dobrze zabrzmiał, żeby był też wierny temu pomysłowi, bo to była jakaś taka wizja, jak ta piosenka ma brzmieć i moim zadaniem było, żeby Maryli głos w tej interpretacji jak najlepiej zabrzmiał, żebyśmy trochę musieliśmy odbiec od tej wersji, którą już Maryla śpiewała i dalej śpiewa na koncertach. To są pewne przyzwyczajenia, takie automatyzmy, gdzie ciężko z tego wyjść, ale Maryla pokazała taką pokorę w studiu, taką otwartość. To też świadczy o pewnego rodzaju klasie i wielkości artysty, że nie wchodzi tutaj i rozstawia wszystkich po kątach, tylko ma cały czas ten taki głód i taką zajawkę do tego, żeby coś stworzyć razem, żeby wykazać się na nowo. Nie przestawała śpiewać, nie chciała odejść od mikrofonu i efekty są wspaniałe
- przyznał muzyk.

Mrozu o współpracy z Marylą Rodowicz. Jak to jest być podziwianym przez gwiazdę?

W dalszej części rozmowy zapytaliśmy Mroza, czy miał jakieś oczekiwania bądź lęki związane ze współpracą z gwiazdą tak dużego kalibru. Artysta przyznał, że ich pierwsze spotkanie w domu Maryli Rodowicz było bardzo istotne. Muzyk kilkukrotnie w trakcie wywiadów wspominał przepyszne naleśniki, które tego dnia jadł na tarasie, słuchając wielkich hitów gwiazdy.

- Wydaje mi się, że zawsze dobre jest takie spotkanie i mieliśmy takie spotkanie w domu Maryli, w ogródku, kiedy słuchaliśmy sobie chyba przez godzinę muzyki Maryli i wtedy jeszcze do mnie docierało, jak bogaty jest to repertuar, jak bardzo przebojowy — powiedział.

- Ale byłeś przygotowany: a to znam, to nie, to nie, tamto nie, dalej jedziemy — dopowiedziała Maryla Rodowicz.

No tak, no bo wiecie, to też jest tak, że to są piosenki śpiewane przez kobietę, teraz ma je zaśpiewać facet, więc myślę też w takich kategoriach, jak to potem przełożyć na męski głos. Całe szczęście mogliśmy też zredagować delikatnie słowa Agnieszki Osieckiej, za co tutaj dziękujemy córce, Agacie: dziękujemy serdecznie, że mogliśmy delikatnie to zmienić, żebym ja mógł stać się narratorem w tej piosence. Maryla śpiewała swoją partię ze swojej perspektywy. Czyli ja opowiadałem o relacji Maryli z tym zbirem, z tym łajdakiem
- wyjaśnił Mrozu.

Maryla Rodowicz w trakcie spotkania prasowego przyznała, że podziwia wokalistę. Jakie to uczucie?

- Niesamowicie niezręcznie, bardzo niezręcznie — przyznało otwarcie Mrozu.

- Ale proszę cię. Łukasz jest podziwiany, ma taką świetną widownię, taką szeroką, wszyscy go kochają, naprawdę Łukasz jest teraz w uderzeniu, jest numero uno - wtrąciła Maryla Rodowicz.

- Dziękuję i Maryla jest w uderzeniu, odkąd wszyscy pamiętamy. Jesteśmy w uderzeniu cały czas. To są dwa teraz mocne uderzenia i cieszę się, że jestem tutaj na starcie, że się połączyliśmy i otwieramy ten projekt, który na pewno będzie wyjątkowy — podsumował Mrozu.

Na koniec zapytaliśmy Marylę Rodowicz o to, czego nauczyła się od przedstawicieli nowego pokolenia twórców muzycznych. Przy tym projekcie, poza Mrozem, pracował również producent muzyczny DrySkull.

- Nie oczekiwałam aż takiej zmiany produkcyjnej tego utworu. Myślałam, że potraktują go po Bożemu i że nie będzie aż takiej ingerencji, a tu jest zmiana harmonii. To mnie najbardziej zaskoczyło i zaskoczyło mnie jeszcze w dodatku to, że to mi się spodobało — wyjawiła Maryla Rodowicz.

Maryla Rodowicz i Mrozu
Maryla Rodowicz i Mrozu
Źródło: fot. Dominika Jaruga
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: fot. Dominika Jaruga

podziel się:

Pozostałe wiadomości