Piotr Adamczyk zrobił sobie rachunek sumienia. Czuje się spełniony? [TYLKO U NAS]

Piotr Adamczyk o urodzinach, poczuciu spełnienia i krytyce. Wyznał, czym jest dla niego "rola życia"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Piotr Adamczyk w rozmowie z Dagmarą Olszewską zdradził, jakie ma podejście do tzw. roli życia i czy takowa jest już za nim. Przy okazji słynny aktor nie ukrywał, że jest dumny z tego co osiągnął, ale mimo to potrafi być wobec siebie bardzo krytyczny.

Piotr Adamczyk to słynny polski aktor, który zagrał w wielu popularnych produkcjach filmowych i serialowych. Niedawno artysta zakończył pracę na planie adaptacji książki Izabeli Kuny pt. "Klara". Podczas uroczystej premiery, która odbyła się 21 marca 2024 roku, świętował także swoje 52. urodziny.

Piotr Adamczyk o poczuciu spełnienia i tzw. roli życia

Piotr Adamczyk w rozmowie z Dagmarą Olszewską wyznał, że dzień jego urodzin zawsze kojarzył mu się bardzo pozytywnie. Dodał, że jakby miał podsumować swoje dotychczasowe życie prywatne i zawodowe, to jest w pełni zadowolony z tego, co osiągnął.

- Ja lubię bardzo ten dzień, bo ten dzień moich urodzin to jest jeszcze do tego wszystkiego pierwszy dzień wiosny, a wiosnę chyba wszyscy, że tak powiem, lubimy i na nią oczekujemy. Zawsze lubiłem swoje urodziny z tego względu, a to, że mija czas, czy trzeba tam podsumowywać swoje życiowe dokonania, to co jakiś czas robię, to nie tylko od święta. Muszę powiedzieć, że jakbym tak sobie miał teraz robić rachunek sumienia, to jestem zadowolony z tego, gdzie mnie to życie zaprowadziło i wciąż oczekuję, że tak powiem, kolejnych niespodzianek od niego - powiedział nam Piotr Adamczyk.

Nasza reporterka zapytała aktora, czy tzw. rola życia jest już za nim. Piotr Adamczyk nie wskazał jednej konkretnej kreacji. Ma bowiem swoją własną definicję najważniejszej roli w karierze.

- Ja bym troszkę wybrnął z tego pytania i powiedział o tym, że wiem, że moją rolą jest bycie aktorem i raczej to jest chyba ważne, żeby znaleźć taką rolę, to znaczy taką pracę, czy też rolę w społeczeństwie, która powoduje, że się tę robotę kocha. A jeżeli jeszcze ta robota, podoba się tym osobom, dla których się ją wykonuje, to najwspanialej. Więc mam nadzieję, że ta robota, którą zrobiliśmy w serialu "Klara" spodoba się państwu i w ten sposób dostaniemy wszyscy świetne prezenty w postaci satysfakcji - tłumaczył.

Piotr Adamczyk jest wobec siebie bardzo krytyczny

Piotr Adamczyk w rozmowie z Dagmarą Olszewską odniósł się także do tego, że nie da się jasno powiedzieć, które role są dla aktorów bardziej bliskie: te serialowe, czy filmowe.

- To jest bardzo trudne, bo jeżeli miałbym wymienić plusy ról serialowych, to plusami jest to, że z tymi postaciami jesteśmy dłużej, mamy więcej czasu na takie po prostu życie tej postaci, ukazanie jakiegoś takiego momentu tej postaci, na który na pewno nie byłoby czasu w filmie, który się po prostu rządzi swoimi prawami i nie może trwać dłużej niż nasza percepcja. Coraz krótsze są te filmy, bo nasza percepcja też jest coraz szybsza, krótsza i mniej wytrzymała na skupienie. Serial natomiast to jest taki gatunek, z którym się wchodzi do domu. Teraz jeszcze przez platformy streamingowe to widz wybiera, kiedy będzie go sobie oglądał i w jakich dawkach, a dla aktora jest szansą na jakby zbudowanie takiej solidniejszej, lepiej czy dłużej po prostu powiedzianej historii, więc jest czas na niuanse - tłumaczył Piotr Adamczyk.

Aktor przy okazji wyjawił, że jest dość krytyczny wobec siebie i zazwyczaj ogląda produkcje ze swoim udziałem dopiero po pewnym czasie. Na początku bowiem ma zbyt duże wymagania względem tego, jak zagrał daną rolę.

- Oglądając filmy ze sobą czy seriale nie lubię ich oglądać od razu, to znaczy zaraz po pracy, jak jeszcze pamiętam, co chciałem, gdzie były kompromisy, coś mi nie wyszło. Staram się odczekać i tak naprawdę mam wrażenie, że dopiero po jakimś czasie jak już zapomnę, jakie były moje oczekiwania, to zwykle te role mi się podobają bardziej niż wtedy na świeżo, ale to nie jest reguła. Bo bywa też tak, że ogląda się role pełną jakiejś wątpliwości, czy dobry dubel wzięli, czy tam mi wyszło, czy tam te emocje były do końca prawdziwe. My często nie oglądamy jakby tego materiału bieżąco podczas pracy na planie, bo nie ma na to czasu, żeby każde ujęcie zagrać, a potem jeszcze go obejrzeć i się nauczyć na własnych błędach, więc już jakby ufamy reżyserowi, w tym wypadku Łukaszowi Jałrowskiemu, który jest naprawdę godnym zaufania reżyserem, więc można mu zaufać, bo jest dobrym kapitanem okrętu. I mam wrażenie, że dopłynęliśmy do portu z tym projektem, który jest bardzo oryginalny, jest takim serialem, jakich myślę, nie było i widzowie się nawet nie spodziewają, jakie tam absurdalne żarty, czy też zaskakujące wzruszenia mogą im słuchać za gardło - podsumował.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości