Piotr Kupicha o stylu, feelomanii i synu. "Dostałem lekcję życia jakieś 10 lat temu"

Piotr Kupicha o swoim stylu, feelomanii i życiu rock'and'rollowca. "Cieszę się, że żyję"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
#SZAFYGWIAZD Piotr Kupicha w swojej szafie ma pełno sentymentów. Znajdziemy w niej nie tylko koszulę ze słynnego Sopotu w 2007 roku, ale też pierwszą gitarę, którą kupiła mu przed laty mama. Wokalista w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą przyznał, że nie pochodził z bogatego domu i na początku media wytykały mu, że ma tylko jeden pasek. Lider zespołu Feel opowiedział nam także o pamiętnej feelomanii i problemach rock'and'rollowca.

Anna Pawelczyk-Bardyga: Gdyby ubrania mogły opowiadać o swoich właścicielach, to co twoje ubrania powiedziałby o tobie?

Piotr Kupicha: Że się spocił (śmiech). Że zagrał dużo koncertów. Że czuł się swobodnie. Są jakimś takim obrazem tego, jak stajesz na scenie. W jaki sposób też oddajesz emocje. To, co mi się teraz nasuwa odnośnie szafy gwiazd to, że ja chyba nie do końca aż tak strasznie przywiązuję wagę do tego, w co jestem ubrany na scenie. Jestem starszą gwardią i dla mnie wszystko to, co udało się stworzyć z zespołem Feel do tej pory, jest tutaj (pokazuje na serce). Nie w przebierankach, tylko wszystko jest tutaj.

Mówisz, że nie przywiązujesz aż tak dużej uwagi do tego, w co się ubierasz, ale mam wrażenie, że bardzo wyróżniasz się na tle artystów polskiej sceny muzycznej. Jest tu dużo ćwieków, dużo skóry...

Dziękuję. Tak, to jest takie moje minimum, żeby się w jakiś sposób wyróżnić i na scenie nie stać w mokasynach. Rzeczywiście jest kilka rzeczy, w których na scenie jesteś w stanie się wyróżnić. Jesteś w stanie przykuć też uwagę na takie buty, które na pewno kilkakrotnie już gdzieś na koncertach były wykorzystywane.

To tylko na scenę czy na miasto też?

Na scenę. Ja na mieście bardziej wolę się czuć swobodnie, czyli być po prostu w trampkach [...].

Piotr Kupicha o swoich początkach. Nie pochodził z bogatej rodziny

Twój styl zawsze był z tobą, czy może dojrzewał i zmieniał się w trakcie kariery?

Ewoluowałem. Tak naprawdę kiedyś na początku to chodziłem w jednych gaciach i w jednym pasku. Bawet jakiś portal to kiedyś wypomniał, że ten Kupicha ma tylko jeden pasek, bo rzeczywiście miałem chyba tylko jeden pasek. 

Mam tu kilka takich pamiątkowych rzeczy... To była ta klamra. To był ten słynny jeden pasek. Jakbyście teraz pisali Piotr Kupicha 2007-2008 rok to zobaczycie ten pasek. Ten pasek pamięta początki Feela.

Co jest najcenniejszą rzeczą w twojej szafie?

Koszulka z Sopotu, z tego super Sopotu. Jest na honorowym miejscu. Nie pozbywam się jej. Do tego gitara... Tak wyglądał młody Kupicha.

Piotr Kupicha w Sopocie w 2007 roku
Piotr Kupicha w Sopocie w 2007 roku
Źródło: MWMEDIA

Co miało wpływ na twój styl?

Muzyka rockowa. Jestem strasznym fanem muzyki rockowej i wiem, że to może zabrzmi dla niektórych niewiarygodnie, ale tutaj właśnie w Katowicach niedaleko było pełno klubów, gdzie na przykład grał zespół Acid Drinkers. Kupowałem bilety na te koncerty. Byłem małolatem i może nie mogłem tam być, ale byłem. Za rogiem jest Spodek i tam też podsłuchiwałem jakiegoś bluesa. Niedaleko jest też Metalmania... Byłem wtedy małym chłopakiem i uważam, że ma to ogromny wpływ, z jakiego regionu Polski jesteś i czy masz bezpośredni dostęp do muzyki, która cię ukształtuje czy nie, czy słuchasz disco polo.

Jak reagowali na takie zainteresowania twoi rodzice?

Tata super, mama super. Nigdy nawet nie usłyszałem jednego grama hasła "po co ty jedziesz na próbę". Miałem rower i przekręcałem siodełko na bok, żeby upchać z przodu duży wzmacniacz i zasuwałem. Gitara na plecach.

To jest moja pierwsza prawdziwa elektryczna gitara. Nigdy jej nie pokazywałem jeszcze, bo jakiś czas temu dopiero ją odzyskałem po tym, jak ją kiedyś sprzedałem. Zawsze staram się odzyskiwać takie rzeczy. [...] U nas nie było w chacie kasy i mama mi na to dała dwie i pół stówki. 

Piotr Kupicha o synu, feelomanii i rock'and'rollowym życiu

Dużo w tej szafie sentymentów...

Przypomniała mi się jedna skóra, którą kupiłem w Nowym Jorku, bo mi się wtedy bardzo spodobała. Ona już jest nie modnie uszyta, ale pamiętam, że zapinałem Pawełka w foteliku i on mi tutaj wyżarł dziurę (pokazuje rękaw). Ja się tak do niego nachyliłem, tak wiesz ręką, a on mi "aaa". Ugryzł po prostu. Musiałem coś na to wykombinować. Tutaj mam zrobione takie coś, gdzie można wsadzić pięć złotych na przykład. Fajnie, bo mogę o tym pogadać, a mój syn ma już 18 lat.

Twój syn podpatruje ojca względem stylu?

Nawet jak ja mam jakiś pomysł, żeby [mu - przyp. red] kupić jakieś fajne ciuchy, czy jakieś buty i jak kupuję sam, to potem chyba w tym sam muszę chodzić (śmiech). On lubi takie rzeczy na deskę, tak bardziej skatersko [się ubiera - przyp. red] można powiedzieć i ma swoje upodobania. Jak ja coś kupię, to jest tak, że nie trafiam za bardzo.

Masz wizerunek sceniczny takiego rock'n'rollowca, trochę romantyka, czy rzeczywiście jesteś taki na co dzień?

Nie, na co dzień to znaczy mam pewną taką wrażliwość w sobie, ale oprócz tego scena wymaga tego... Ale nie da się ukryć, że Feel to jest naprawdę jeden z najbardziej rock'n'rollowych zespołów na świecie.

Od początku wiedziałeś, że chcesz wejść na scenę, że chcesz to robić?

Scena jest bardzo kusząca, ale czy wiedziałem... To wszystko tak jakby dojrzewało we mnie, żeby znaleźć się w takim momencie po 16 latach grania z Feelem, a jeszcze wcześniej zespole Sami, bo wywodzę się z zespołu Sami, to był rok 2000.

Czyli 23, za chwilę 24 lata, kiedy jestem na scenie, to jedynie co mi przychodzi do głowy, to... ja się cieszę, że żyję. Jak była feelomania, to to, co się działo... 

Potem za bardzo nie było tego. Teraz młodzi artyści mają pierwsze miejsca list przebojów, ale to już nie jest mania.

Trudno było nie przenosić pracy do domu?

Przenosiłem. Dostałem lekcję życia jakieś 10 lat temu, natomiast w życiu rock'n'rollowym różne rzeczy się dzieją.

Twoje rzeczy są mocno wyróżniające. Jako człowiek lubisz na siebie zwracać uwagę?

Na co dzień niekoniecznie, wręcz przeciwnie. Powiedzenie "idzie pan Feel" w galerii handlowej, wszędzie to jest codzienność. Mówimy sobie dzień dobry, dzień dobry. Jakoś dużo sympatii z jest ludźmi. Natomiast na co dzień się nie lubię wyróżniać, ale na scenie to już dojrzałem do tego. Musiałem do tego dojrzeć, żeby na scenie się zacząć wyróżniać, żeby poczuć taką fajną pewność siebie na scenie.

Co jeszcze powiedział Piotr Kupicha i jakie rzeczy ze swojej szafy nam pokazał? Dowiecie się tego, oglądając materiał wideo na górze strony.

Piotr Kupicha w 2008 roku
Piotr Kupicha w 2008 roku
Źródło: MWMEDIA

#SZAFYGWIAZD Co gwiazdy mają w swojej szafie najdroższego, a co najtańszego? Może w ich garderobie znajduje się pamiątkowa bluzka po babci lub buty przywiezione z drugiego końca świata? Jak podchodzą do mody i jak widzą swój własny styl... "Szafy gwiazd" to jednak nie tylko rozmowy o ubraniach, ale także podróż w głąb samych siebie. Odcinki cyklu znajdziecie na cozatydzien.tvn.pl.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości