Poszukiwany Cole Brings Plenty nie żyje. Gwiazdor zmarł w tajemniczych okolicznościach

Cole Brings Plenty
Cole Brings Plenty
Źródło: Getty Images
Cole Brings Plenty od dłuższego czasu był poszukiwany przez rodzinę, przyjaciół, znajomych i odpowiednie służby. W akcję zaangażował się nawet Kevin Costner. Niestety 5 kwietnia 2024 roku oficjalnie podano, że aktor został odnaleziony martwy. Śmierć jest jeszcze badana, bowiem jej okoliczności pozostawiają wiele wątpliwości.

Cole Brings Plenty był gwiazdą serialu "1923". Zaginął 31 marca 2024 roku tuż po tym, jak stał się jednym z podejrzanych o przemoc domową. Aktor i wuj mężczyzny, Moses Brings Plenty niemal od razu zaznaczył, że sprawa jest niepokojąca. Według niego młody gwiazdor nie dopuściłby się przemocy wobec kobiety, oraz chciałby uciec i się ukryć.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Zagraniczne osobistości i artyści, którzy zmarli w 2023 roku
Zagraniczne osobistości i artyści, którzy zmarli w 2022 roku

Cole Brings Plenty nie żyje

Cole Brings Plenty w chwili zaginięcia miał 27 lat. W poszukiwania zaangażowały się setki osób, w tym znane ze szklanego ekranu osobowości. Niestety 5 kwietnia nadeszły tragiczne wieści. Policja przez przypadek natrafiła na ciało mężczyzny w obszarze położonym około 70 km na południowy zachód od Kansas City. Władze miały sprawdzić co skrywa się w opuszczonym aucie. Nieopodal pojazdu odnaleziono ciało gwiazdora.

Na ten moment nieznana jest dokładna data i przyczyna śmierci aktora. Wiadomo jednak, że służby prowadzą w tej sprawie śledztwo.

"Chcemy wyrazić naszą szczerą wdzięczność wszystkim za modlitwy i pozytywne myśli przesłane w intencji Cole'a. Chcielibyśmy również podziękować wszystkim, którzy towarzyszyli nam podczas poszukiwań i zapewnili zasoby, których potrzebowaliśmy, aby rozszerzyć obszar poszukiwań. W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, jak wiele osób znało dobroć w sercu Cole'a i kochało go" - napisała rodzina młodego aktora w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych 6 kwietnia.

Adrian Schiller nie żyje

W ostatnich dniach świat stracił kilku znanych i cenionych artystów. Niedawno bowiem media obiegła również informacja o nagłej śmierci gwiazdora kultowego serialu "Doctor Who". Adrian Schiller zmarł w wieku 60 lat, o czym jako pierwszy poinformował jego agent, który wydał w tej sprawie oświadczenie. Mężczyzna przesłał komunikat do mediów. Przyznał, że nikt z rodziny ani przyjaciół artysty nie spodziewał się tego, co się wydarzyło.

"Umarł o wiele za wcześnie, a my — jego rodzina i bliscy przyjaciele — jesteśmy zrozpaczeni tą stratą. Jego śmierć była nagła i nieoczekiwana, a dalsze szczegóły na temat jej przyczyny nie są jeszcze dostępne" - brzmi fragment komunikatu.

Niedługo później głos w sprawie zabrała rodzona siostra Adriana Schillera, Ginny. Kobieta wyznała, że aktor zmarł we własnym domu. Zapowiedziała także, że niedługo ich rodzina poda szczegóły pogrzebu.

"Drodzy. Tutaj Ginny. Z przykrością zawiadamiam was wszystkich, że wczoraj w domu nagle zmarł nasz ukochany brat Adrian. Miał tak wielu bardzo bliskich przyjaciół — przepraszam tych z was, którzy dowiadują się o tym tutaj. Więcej o planach pogrzebu i/lub uroczystości upamiętniającej powiemy w odpowiednim czasie" - czytamy. 

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości