Marika Worach była uczestniczką 5. edycji "Hotelu Paradise". Celebrytka dwa razy odpadała z randkowego show, przy czym raz na własnych zasadach. Kobieta w życiu bowiem zawsze kierowała się wartościami, o których nie zawsze opowiadała przed kamerą. Jedną z nich jest wiara w Boga, o której Marika porozmawiała z Aleksandrą Głowińską.
Marika z "Hotelu Paradise" o wierze w Boga. "Moje życie to dawanie nadziei"
Aleksandra Głowińska zapytała swoją rozmówczynię o to, czy ma już pomysł na swoją internetową karierę po "Hotelu Paradise". Marika powiedziała, że ma na to plan od samego początku, który jest związany z jej wiarą w Boga.
- Od początku samego wiem, co chce z tym robić. Wiem, że więcej osób śledzi teraz mnie na Instagramie, w życiu codziennym i bardzo się z tego powodu cieszę. Wcześniej już miałam takie fajne, ciekawe odbiory, tym bardziej że początkowo jawiłam się jako typowa chrześcijanka i prowadziłam różne szkolenia i warsztaty w tym temacie - zdradziła niespodziewanie.
Marika podkreśliła, że dziś nie chce porzucać tego, co robiła na swoich mediach społecznościowych przed programem. Zamierza rozszerzyć swoją działalność.
- Szło to w parze z szerzeniem dobrego słowa do ludzi. To jest taki mój must have na moim profilu. To też jest moje życie codzienne, czyli dawanie nadziei. To raz, a dwa: chce pokazywać też drugą odsłonę mojego życia, tego tatuatorskiego. Chciałabym dzięki temu poznawać fajne osoby i zapraszać je też do siebie - wyjaśniła.
Wiara Mariki dziwiła innych uczestników "Hotelu Paradise"
Marika, będąc jeszcze w programie, codziennie poświęcała czas na modlitwę. Tych momentów widzowie "Hotelu Paradise" nie widzieli jednak w telewizji. Inni uczestnicy show byli zdziwieni zachowaniem koleżanki z planu.
- To dziwiło uczestników "Hotelu Paradise", bo rzeczywiście codziennie miałam dla siebie pół godzinki na modlitwę. Nie jest to pokazane w programie, ale ci, co wiedzą, to wiedzą. Zawsze mówiłam, że jestem chrześcijanką, katoliczką i wiele razy w życiu zostałam uratowana przez swoją wiarę. Nigdy nie straciłam na siebie nadziei. Patrząc na to, co się dzieje w naszym świecie, co się dzieje z młodzieżą, jak bardzo są zagubieni, wiem, że ja, gdy byłam w ich sytuacji, też potrzebowałam kogoś takiego. Chciałabym dawać dobro i ciepło osobom zagubionym - mówiła.
Celebrytka przyznała, że jej wiara umocniła się, gdy była nastolatką.
- To był przełom gimnazjum. Miałam wtedy taki smutno okres w swoim życiu, gdy trafiłam do szpitala. Wtedy po raz pierwszy poczułam, że ktoś nade mną czuwa. Później też miałam inne wypadki, zakazaną miłość i wiedziałam, że ta wiara wyprowadziła mnie z tego i zaprowadziła na dobrą drogę - zakończyła.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Mandaryna i Ania Świątczak komentują plotki o ich kłótniach. Jak wspominają moment poznania?
- Mąż i córka wspierają Nataszę Urbańską. "Nie ma mnie czasem cały dzień"
- Małgorzata Halber trafiła do szpitala psychiatrycznego. Mówi o warunkach
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: Player