Paulina Smaszcz jest znaną polską dziennikarką. Ostatnio media obiegła wiadomość o jej nowym partnerze, co jak się okazuje, nie do końca jest prawdą. W rozmowie z Aleksandrą Czajkowską z serwisu cozatydzien.tvn.pl dziennikarka zdradziła, kto obecnie skradł jej serce.
Paulina Smaszcz o nowym ukochanym
Paulina Smaszcz wydała ostatnio książkę - notatnik "Kobiety Petardy", w której wypowiedziało się 21 kobiet, w tym wiele gwiazd. W mediach jednak zrobiło się głośno nie tylko za sprawą tej publikacji, bowiem pojawiła się również informacja o jej rzekomym nowym partnerze.
Teraz w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską z serwisu cozatydzien.tvn.pl Paulina Smaszcz wyjaśniła, jak wygląda sprawa. Wspomniała również, jak spędzi święta Bożego Narodzenia i wyznała, że nadal ma dobre relacje z byłym mężem - Maciejem Kurzajewskim.
Aleksandra Czajkowska, cozatydzien.tvn.pl: Jak spędzi Pani tegoroczne święta Bożego Narodzenia?
Paulina Smaszcz: Święta zawsze spędzamy w rodzinnym gronie, częściowo u mojego brata i mamy w Poznaniu, a częściowo z Maćkiem i synami, i zawsze jak co roku niezmiennie na stole jest zupa poznańska, zupa z karpia.
Ma Pani szczególne zwyczaje świąteczne? Może związane z prezentami?
Nie, raczej nie jestem osobą przywiązująca wagę do prezentów. Dla mnie prezenty są najmniej ważnym wymiarem świąt, a ludzie szaleją, jakby miały być one tylko w święta. Dla mnie jest ważniejszy czas spędzony z rodziną, przyjaciółmi, ze znajomymi, a często najlepszym prezentem jest książka czy dobra muzyka, a także własnoręcznie zrobiona kartka z życzeniami. Nie przyjmuję takich, które są wysłane SMS-ami do wszystkich. Wolę zadzwonić do pięciu ważnych osób w moim życiu, niż do 50 byle jakich.
Obecna moja szalona miłość to mopsik! Dla każdej kobiety petardy jest ważna miłość, by kochać i być kochaną. Kochać dzieci, partnera, przyjaciół, psa, kota.
Zobacz wideo:
Nowa miłość Pauliny Smaszcz to piesek
Szalona miłość, o której wszyscy piszą to... pies?
Tak (śmiech). Ktoś napisze głupotę i wszyscy to powtarzają. Mam szczeniaczka trzymiesięcznego, cudownego mopsika, który nazywa się Bucky, czyli Zimowy Żołnierz z filmu Marvela, gdyż z moim 15-letnim synem jesteśmy fanami tych filmów, a dostałam go właśnie z okazji świąt Bożego Narodzenia od przyjaciół.
To spore zaskoczenie. Ma Pani więcej zwierząt?
Mamy jeszcze kota — Totala i owczarka niemieckiego, który mieszka z Maćkiem i nazywa się Bono. Reagują na siebie bardzo dobrze, komitywa. Jak z moim byłym mężem, był przedwczoraj na kawie, także wszystko jest możliwe do zrobienia.
Cały czas utrzymujecie przyjazne stosunki?
Oczywiście, że tak. Przecież mamy za sobą 23 lata związku i dwóch wspaniałych synów, do końca życia będziemy ich rodzicami. Dzieci niezależnie ile mają lat, kochają ojca i matkę.
To bardzo dojrzałe i odpowiedzialne, że cały czas utrzymujecie rodzinną atmosferę.
To zależy od dojrzałości dorosłych ludzi. Na mojego męża i ojca moich dzieci wybrałam sobie kogoś, kogo kochałam i kogo pewnie będę kochać do końca życia, bo jest ojcem moich synów. Spędziliśmy mnóstwo lat razem, a z byle kim, byle gdzie, byle jak i byle po co nie ma się co wiązać. To jest też nasza odpowiedzialność, zawsze powtarzam to naszym kobietom na szkoleniu — nikt cię nie zmuszał do tego ślubu, że wybrałaś takiego człowieka na ojca swoich dzieci, nawarzyłaś piwa, to teraz miej siłę to wszystko po sobie posprzątać i zacząć żyć po swojemu na nowo. Trzeba zejść ze swojego egoizmu i pomyśleć o tym, że to my powołaliśmy te dzieci na świat i powinniśmy brać za to odpowiedzialność.
Zobacz także:
- Czym Robert Kochanek kieruje się przy wyborze partnerki? "Narcystyczne podejście do życia mnie nie przekonuje"
- Małgorzata Kożuchowska na premierze filmu "Gierek". Wspomina czasy PRL
- Maria Niklińska o buntowniczym wizerunku i swojej karierze. "Było we mnie dużo rozdarcia i bólu"
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: ADRAS SZILAGYI/MWMEDIA