Agnieszka z "Gogglebox" miała własne bistro. "Opuściłam moje dziecko, które wymyśliłam i stworzyłam"

Agnieszka z "Gogglebox" o własnym bistro
Agnieszka z "Gogglebox" o własnym bistro
Źródło: Instagram @blizniaczkigogglebox
Agnieszka Kuszewska jest jedną ze słynnych bliźniaczek z show "Gogglebox. Przed telewizorem". W rozmowie z Aleksandrą Głowińską z cozatydzien.tvn.pl wyznaje całą prawdę na temat założonej przez siebie restauracji. Jak idzie jej biznes?

Agnieszka Kuszewska i Ewa Rogalską są bliźniaczkami, którym popularność przyniósł udział w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Uczestniczki komentują w nim programy telewizyjne, które oglądają wprost ze swojej prywatnej kanapy. Energetyczne i wiecznie uśmiechnięte bliźniaczki ze Śląska są nierozłączne, a ich szczególna więź wzbudziła sympatię widzów stacji TTV.

Agnieszka z "Gogglebox" o bistro Placek czy Naleśnik

Agnieszka Kuszewska jest odważną kobietą, która wierzy w siebie i swoje możliwości. Dzięki temu nie boi się realizować marzeń, nawet tych najbardziej szalonych czy abstrakcyjnych. Tak oto bliźniaczka z "Gogglebox" założyła bistro o smakowicie brzmiącej nazwie Placek czy Naleśnik. W rozmowie z Aleksandrą Głowińską Agnieszka Kuszewska zdradza, że nie jest już właścicielką bistro.

- Ja już nie jestem w Placku ze względów zdrowotnych, ze względu na COVID, ale również ze względów finansowych. Musiałam zrezygnować. Opuściłam moje dziecko, które wymyśliłam i stworzyłam. Ja tam nawet w lokalu malowałam ściany. Tam było kupę serca wsadzone - mówi Agnieszka z "Gogglebox".

Uczestniczka show wyznaje, że tęskni za swoim bistro.

- Tęsknię, ale to miejsce się już zmieniło. Przyznam szczerze, że to miejsce było pół na pół moje, bo jak jest wspólniczka to ona też mnie w jakiś sposób hamowała, miała inne zdanie. Dla mnie, jeśli miałabym robić lokal od nowa, to byłby to lokal bajka. Jedyne, co mnie ogranicza, to pieniądze - mówi.

Agnieszka z "Gogglebox" o własnej knajpie
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Agnieszka z "Gogglebox" o marzeniach

Agnieszka Kuszewska w rozmowie z Aleksandrą Głowińską z cozatydzien.tvn.pl przyznaje, że nie żałuje zaangażowania się w bistro. Choć się nie udało, wiele ją to nauczyło.

- Ludziom nie chce się pracować, a ja nie zastąpię 20 kucharzy. Jest mi bardzo przykro, że rzeczywistość wygląda inaczej. Trudno, uczymy się na błędach. Ale spełniłam swoje marzenie. To jest tak, jakby pokazać komuś loda i ktoś patrzy się na tego loda i nie może go spróbować, nie wie, czy jest dobry, czy nie. Ja tego loda pokosztowałam i okazał się niezbyt dobry, pod względem papierkowej roboty i sytuacji covidowej na świecie. Nauczyło mnie to czegoś - żeby tak nie bujać głową w chmurach - stwierdza.

Agnieszka z "Gogglebox" nie zamierza rezygnować z marzeń. Choć przygoda z bistro Placek czy Naleśnik nie zakończyła się pomyślnie, ma już w planach kilka nowych pomysłów.

- Nie tracę nadziei, bo mam już kolejne pomysły z moją przyjaciółką Agusią i już mnie nosi, żeby je realizować. Dopóki ja chodzę i gadam, to moje marzenia będę spełniać. Po to się żyje - dla marzeń - dodaje.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Reporter: Aleksandra Głowińska

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: Instagram @blizniaczkigogglebox

podziel się:

Pozostałe wiadomości