Beata Ścibakówna o ageizmie. Jest gotowa na rolę babci?

Beata Ścibakówna o ageizmie
Beata Ścibakówna o aktorstwie, wieku i ageizmie
Beata Ścibakówna to bezapelacyjnie jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich aktorek. Od niedawna bacznie przygląda się też temu, jak jej córka, Helena Englert, stawia odważne kroki w artystycznym świecie. Podczas premiery nowego serialu HBO Max "Bring back Alice", żona Jana Englerta opowiedziała nam o wsparciu, karierze, ageizmie, oraz tym, czy prywatnie jest już gotowa na rolę babci.

Beata Ścibakówna od 1995 roku jest żoną Jana Englerta. Para po kilku latach doczekała się córki — Heleny, która podobnie jak rodzice, podziela zamiłowanie do aktorstwa.

Beata Ścibakówna o ageizmie

W ostatnich latach wiele aktorek opowiedziało o swoich doświadczeniach o ageizmie, czyli zmniejszonej ilości propozycji zawodowych i dyskryminacji ze względu na wiek. Beata Ścibakówna w rozmowie z Dagmarą Olszewską odniosła się do tego zjawiska i przyznała, że był moment, kiedy zdziwiła się jedną z zaproponowanych jej ról.

- Nie mam aż tylu propozycji, by mówić "tę przyjmuję, tę nie, ze względu na wiek", absolutnie. Parę ładnych lat temu dostałam propozycję, żeby zagrać babcię. Tu miałam takie: Ja? Dlaczego? Kobieta po 40 ma zagrać babcię? Ale pomyślałam sobie, że są kobiety po 40 i mam takie koleżanki, które są babciami. Why not? - powiedziała.

Aktorka odniosła się też do tego, czy prywatnie, jest już gotowa na rolę babci.

- Absolutnie nie. Nie myśli się o tym. Na razie praca, zawód i branie z tego co najlepsze i rozwijanie się - dodała.

Beata Ścibakówna o urodzie i metamorfozach

Beata Ścibakówna jest jedną z tych gwiazd, które od lat są wierne swojemu wizerunkowi. Aktorka może pochwalić się bowiem nienagannym stylem, szykiem, klasą i wdziękiem. Niestety środowisko artystyczne na wiele kobiet wpływa negatywnie. Widzą bowiem w sobie wiele wad, wyolbrzymiają je i dążą do określonego przez siebie kanonu urody. Aktorka w rozmowie z nami wyznała, czy akceptuje siebie, oraz jak dba o swoje zdrowie.

- Wie pani, to jest tak, że każdy widzi w sobie te złe strony, braki, które każdy z nas ma. Ja też je widzę, ale nie skupiam się na nich. Skupiam się na tym, żeby w moim wieku trzymać dobrą formę, żeby zdrowo się odżywiać, a nie koncentrować się na tym co nie najlepsze — wytłumaczyła.

Kilka miesięcy temu Helena Englert zaliczyła głośny debiut w filmie w reż. Marii Sadowskiej "Pokusa". Erotyk odbił się w sieci szerokim echem, a szczególnie rozbierane sceny córki Beaty Ścibakówny i Jana Englerta. W rozmowie z "Faktem" żona Jana Englerta została zapytana o to, jaki ma do tego stosunek.

"Nie widziałam jeszcze filmu i trudno mi cokolwiek powiedzieć. Moja córka ma 22 lata. Jest dorosłą, dojrzałą osobą. Sama decyduje o swoich wyborach. W nas ma zawsze wsparcie i pomoc. Córka jest studentką Akademii Teatralnej i wciąż się uczy. Młodzi ludzie mają mnóstwo pytań i wątpliwości, więc rozmawiamy o nich. Dla mnie najważniejsze jest to, by robiła, to co kocha i co jej sprawia, że jest szczęśliwa. A czy to będzie w Polsce, czy za granicą nie ma znaczenie. Ważne by spełniała swoje marzenia" - powiedziała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

podziel się:

Pozostałe wiadomości