Celine Dion zaśpiewała podczas otwarcia igrzysk olimpijskich. Wystąpiła na wieży Eiffla

Celine Dion
Celine Dion
Źródło: Getty Images Europe
Celine Dion powróciła w wielkim stylu. Gwiazda od kilku lat ma bardzo poważne problemy ze zdrowiem i cierpi na nieuleczalną chorobę. Teraz słynna wokalistka zaśpiewała podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Celine Dion wystąpiła na wieży Eiffla i wykonała piosenkę "L'hymne à l'amour".

Celine Dion to jedna z najsłynniejszych wokalistek na świecie. Gwiazda nagrała wiele ponadczasowych przebojów, jej muzykę mogliśmy usłyszeć także w największych kinowych produkcjach. Karierę piosenkarki przerwała jednak pandemia koronawirusa, a potem poważne problemy zdrowotne.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

28042023_SZAFYGWIAZD_PISAREK_ZDROWIE
Karolina Pisarek o chorobie i wsparciu, jakie dostała od męża. "Życie się przewartościowuje"

Celine Dion zaśpiewała na otwarciu igrzysk olimpijskich w Paryżu

Celine Dion od kilku lat zmaga się z bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi. W ostatnim czasie gwiazda przebywała w specjalistycznych klinikach, gdzie poddawała się leczeniu. Nigdy nie ukrywała, że marzyła o powrocie do śpiewania. W sprawie zdrowia gwiazdy najczęściej wypowiadała się jej siostra, Claudette Dion. Kobieta bez ogródek mówiła, że nadzieje na to, że Celine Dion wróci do koncertowania, są bardzo małe.

Wokalistka mimo złych rokowań nigdy nie poddała się w walce z nieuleczalną chorobą. Kilka tygodni temu pojawiły się plotki na temat tego, że gwiazda zaśpiewa na otwarciu igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zaledwie dwa dni przed uroczystością potwierdzono te informacje.

Celine Dion zaśpiewała pod sam koniec ceremonii, a jej występ był punktem kulminacyjnym wydarzenia. Gwiazda pojawiła się na wieży Eiffla, co jak niedawno wyjaśniała, było jej wielkim marzeniem. Artystka zaśpiewała utwór Edith Piaf "L'hymne à l'amour" i oczarowała swoim głosem cały świat.

Celine Dione cierpi na "zespół sztywnego człowieka"

Celine Dion w 2022 roku wyjawiła, że cierpi na nieuleczalną chorobę, która spotyka tylko jedną aż na milion osób. To właśnie ta przypadłość sprawiła, że musiała czasowo zawiesić karierę. Gwiazda odwołała wówczas trasę koncertową i wydała specjalne oświadczenie. Wyznała, że zdiagnozowano u niej zespół Moerscha-Woltmanna, który jest nazywany "zespołem sztywnego człowieka".

"Wcześniej nie byłam na to gotowa, teraz mogę powiedzieć. Od dłuższego czasu mam problemy zdrowotne. Było mi trudno o tym mówić. Niedawno zostałam zdiagnozowana. Cierpię na niezwykle rzadką chorobę stiff person syndrome, który dotyka jedną na milion osób. Wciąż poznajemy to schorzenie i teraz wiemy, że to ona powodowała moje ciężkie skurcze mięśniowe. Niestety mają one wpływ na moje życie, sprawiają, że czasem mam problemy z poruszaniem się, nie pozwalają mi na śpiewanie" – powiedziała.

Celine Dion zaczęła w pewnym momencie tracić także głos. Niedawno ukazał się film biograficzny, pokazujący jak wokalistka próbuje walczyć ze skutkami choroby. Gwiazda udzieliła w tym samym czasie wywiadu, w którym zapewniła, że nie zamierza się poddać.

"Zdecydowałam, że wraz z lekarzami podejmę pracę z całym moim ciałem i duszą, od stóp do głów. Chcę dać z siebie wszystko. Mój cel to zobaczyć jeszcze raz wieżę Eiffla! Pięć razy w tygodniu odbywam terapię fizyczną i wokalną. Pracuję nad ruchomością palców u stóp, kolan, łydek, palców dłoni, nad swoim śpiewem i głosem. Muszę nauczyć się z tym żyć i przestać zadawać sobie ciągłe pytania. Na początku pytałam siebie: dlaczego ja? Jak to się mogło stać? Co takiego zrobiłam? Czy to moja wina?" - mówiła gwiazda we francuskim wydaniu "Vogue'a".

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości